Audiohobby.pl

Estradowe brzmienie

Conto Usuniente

  • 755 / 5780
  • Ekspert
15-01-2009, 15:21
>Teorię o kompensacji BS w domowych warunkach można zamieść pod dywan?

na pewni należy wziąć w nawias i opatrzyć znakiem zapytania
jak większość teorii poniekąd, bo:

pole wolne ≠ małe zamknięte pole pogłosowe (praktycznie każdy pokój odsłuchowy)
sygnału ustalone (większość pomiarów) ≠ muzyka
słuch ≠ mikrofon-oscyloskop

-------------------------------------------------
hmmm...

Conto Usuniente

  • 755 / 5780
  • Ekspert
15-01-2009, 15:21
≠ - to miał być znak nierówności

-------------------------------------------------
hmmm...

Bacek

  • 2413 / 6099
  • Ekspert
15-01-2009, 15:25
Powiem tak, jeżeli tam jest wyraźny spadek na basie to może i nawet lepiej bo to co zostało to i tak na granicy wytrzymałości/warunków mojego pokoju.
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES

Bacek

  • 2413 / 6099
  • Ekspert
15-01-2009, 15:26
Jak mi się uda to nawet wypchnę gdzieś średnicę leciutko do góry.
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES

lancaster

  • Gość
15-01-2009, 16:37
misiomor, mody są rożne.
Kiedys tam zapanowala moda na "ciepelko", kiedy indziej na "basik" jescze kiedy indziej na "neutralność" no i pewnie jest kolena moda na estradowość....to nie zaden blamaz:)
Taki WLM(bo pewnie o niego chodzi ?) ma konstrukcje brzmiace o prostu dobrze jak i kontrowersyjnie.

Jak chcez sobie uszkodzic sluch to z tego co wiem trzeba sluchać glosno....ale w przypadku glośników o ktróych mowimy jest to przeciez opcja a nie przymus :))))
Majac do wyboru zestawy grajace zywo i z naturalną swobodą oraz modelujące dźwięk pomimo "liniowosci" wybieram te pierwsze - dajace mi nieporownywalnie większe poczucie realizmu.
Oczywiscie sysze jak te pierwze graja i potrafie docenic w ramach koncepcji....czy zasypiam z nudów po 10 minutach ? Absolutnie nie....ale tez majac wybór nie bede przecież sobie wmawiał ze coś mi sie podoba.
A prywatnie slucham na niewielkich poziomach glosności :)
....i wlanie dlatego potrzebuję głośniki grające czytelnie przy niskich poziomach głośności - co równeiz jest uwazam sporym(jak dla mnie) atutem wysokoskutecznych zestawow..


Poza tym w swojej audio przygodzie to raczej ludzie majacy na wyposazeniu klasyczne kolumny najczesciej mają uwagi do "estradowek", hornw, fullrange czy co tam jeszcze....a ludzie słuchajacy tych drugim mowią co najwyzej ze z tych pierwszych wyrosli.
szukali....szukali i niczego poza gonieniem kroliczka tam nie znaleźli....dla mnie to nie problem.

lancaster

  • Gość
15-01-2009, 16:39
.... co do tego demonicznego BS.
Na ile kompensuje go pomieszczenie ?
Bo nie wszyscy słuchamy chyba  w komorze bezechowej ?:)

misiomor

  • 2094 / 6105
  • Ekspert
15-01-2009, 17:33
>> lancaster, 2009-01-15 16:37

Głośne słuchanie nie jest przymusem, jednak przy "rozjaśnionej" równowadze tonalnej człowiek ma tendencję do podkręcania gały - wyjasnioną naukowo - krzywymi Fletchera - Munsona.

A czy wysokoskuteczne głośniki są czytelniejsze przy niskich SPL - osobiście nie znam żadnego zjawiska fizycznego, które mogłoby spowodować coś takiego. Przejście od tarcia statycznego do dynamicznego (po angielsku kinetycznego) zależy od siły - tutaj ciężkie membrany, wymagające większej siły do osiągnięcia danego wychylenia (a więc SPL) IMHO będą wręcz miały przewagę nad lekkimi. Ta większa siła potrzebna do rozbujania takiej membrany do konkretnego wychylenia to właśnie jest niska efektywność.

misiomor

  • 2094 / 6105
  • Ekspert
15-01-2009, 17:52
>> lancaster, 2009-01-15 16:39

Kompensacja BS przez pomieszczenie - faktycznie zachodzi, choć podbija ono głównie bas, opadający zresztą w ramach strojenia obudowy basowej. Jednak na równowagę tonalną ma wpływ jeszcze więcej czynników, choćby realizacja nagrania.

Dlatego osobiście eksperymentowałem ze stopniem kompensacji i zawsze lądowałem z czymś zbliżonym do pełnej bezechowej. "Wysokoskuteczne" kolumny bez kompensacji odbierałem zawsze jako jazgotliwe.

lancaster

  • Gość
15-01-2009, 17:59
misiomor nie wiem co Ci odpowiedziec....
znajomy ma Klipsch Heresy(grające jasno) i nadal ma tendencje do sciszania bo dynamika jest w 100% satysfakcjonująca a czytelnosc nawet przy niskich poziomach nie traci.
To juz prędzej ogluchniesz przy klasycznych paczkach, bo tam to faktycznie trzeba conieco("optymalnie") podkręcić volume, bo inaczej dźwiek jest bez zycia zupełnie.

OK, dla Cebie sa jazgotliwe, dla mnie są super....z kolei dla mnie paczki klasyczne sa najczęsciej(w większości) nie nie interujace dźwiękowo i zwyczajnie mnie nudza po chwili odsluchu ... nie ma problemu.

Wybor jest spory przecież.

yolaos

  • 605 / 6103
  • Ekspert
15-01-2009, 18:02
Mimo ze sercem jestem za szybkim graniem to niestety misiomor ma racje, z ta kompensacją to zwała jest , a jazgot to dokuczliwa rzecz przy słuchaniu, tylko gdzie znależć kompromis?

Nie mam pewności czy rozmowa nie jest głuchego ze slepym lancaster jest bardzo mocno osłuchany podkreslam , a misiomor mocno wykształcony w tym kierunku. Jak dla mnie to kompromis jest gdzieś po srodku.
dlaczego by nie duzy basowiec wielka obudowa i kompensacja BS, zwrotka wmiare równająca faze i bingo.

lancaster

  • Gość
15-01-2009, 18:02
misiomor, sorki ale tym razem Twoja teoria(odnośnie czytelności) nie sprawdza sie....przynajmniej jak do tej pory....a trochę tego było.
Na niskorefektywnych mikroimpulsy przy niskich poziomach znikają, spada tez i tak uwazam niewielka gradacja dynamiki.

lancaster

  • Gość
15-01-2009, 18:06
yolaos, mam w nosie BS na papierze.
Co mi da ze niby jest plasko jak jest misowato  i ...plasko :)

Rozsadniej be dzie patrzeć na calkowita energie wypromieniowywana przez zestaw.
Dla niskiego srodka promoeniowanie we wszystkich kierunkach jest bardzo adne.....im wyzej tym słabiej pod kątem
....zreztą nei chce mi sie juz o tym pisac.
Słuchajcie sobie nawet z +3 dB kompensacji BS  dla pewnosci....razem bedzie pewnie +6 :)

...pasmo to i trak tylko częśc zabawy...a utknąć na BS to juz moim zdaniem nieporozumienie.

misiomor

  • 2094 / 6105
  • Ekspert
15-01-2009, 18:20
Zgodzę się że makrodynamika w niskoefektywnym głośniku może ucierpieć - bo cewka mu się będzie grzała.

Natomiast "mikrodynamika", czy też "czytelność" - obawiam się że w wysokoefektywnych kolumnach może być to złudzenie ew. upiększanie, powodowane właśnie zniekształceniami związanymi z progiem tarcia albo po prostu zniekształceniami liniowymi dużej membrany kręconej wysoko.

Co nie znaczy że takie złudzenia nie mogą być przyjemne - a o to w końcu chodzi. Tyle że spotkałem się już z sytuacja że ktoś szedł w stronę brzmienia "estradowego" czy "wysokoefektywnego" a następnie słuchał najwyżej 10 minut.

Słuch można zepsuć nadmiernym SPL, dlatego w swoim przypadku świadomie trzymam się z dala od takich brzmień. Wiem że do rzeczy nieprzyjemnych w pierwszym kontakcie można się przyzwyczaić a następnie polubić i mieć z tego sporą frajdę (jestem np. fanem super-ostrego jedzenia, potrafię zjeść Habanero na surowo, tyle że kapsaicyna jest wręcz zdrowa, nikt nie dowiódł szkodliwości jej spożywania przez długi czas), jednak w przypadku jazgotliwych brzmień groźba aparatu słuchowego mnie powstrzymuje.

  • Gość
15-01-2009, 19:47
misiomor, 2009-01-15 18:20:53
" obawiam się że w wysokoefektywnych kolumnach może być to złudzenie ew. upiększanie, powodowane właśnie zniekształceniami związanymi z progiem tarcia albo po prostu zniekształceniami liniowymi dużej membrany kręconej wysoko. ... Słuch można zepsuć nadmiernym SPL,"

Zaryzykuje nawet twierdzenie, że głosniki o wysokim SPL są bardziej kłopotliwe dla typowego wzmacniacza. Kilkudziesięciowatowe wzmacniacze średniej i niższej klasy cenowej mają trochę problemów na niskich poziomach głośności poczynając od niezrównowazenia kanałów. Tego się więc nie da słuchać cicho.

Zresztą doszedłem do podobnych wniosków z odsłuchu, dlatego własnie poszukiwałem głosników niskoefektywnych. Zawsze bardziej podobało mi się brzmienie wyrównane i rozciągnięte nie do jakichś tektonicznych tąpnięć ale te 45-50 hz powinno osiągać. Też nie lubię jazgotu aczkolwiek z wiekiem człowiek głuchnie stając się niewrażliwym przeważnie na wysokie tony i jazgot też może mniej wtedy przeszkadza. Ostatnio np. bardziej niż kiedyś podobają mi się wysokotonowe tubowce. Mam jakby zmniejszona potrzebę słyszenia szczegółów za to bardziej nasycenia (zwanego czasem barwą). Dostrzegam także coraz więcej przewag brzmieniowych kolumn 3 drożnych - choćby możliwość ograniczenie charakterystycznego zbasowienia mowy.

Dlatego śmieszą mnie teksty w rodzaju że jakiś stary szmaciak szerokopasmowy gra lepiej niż współczesny hi-end i w ogóle one tak dobrze solidnie i wieczyście były kiedyś budowane, nie to co teraz. Żeby się z tym twierdzeniem zgodzić to jeszcze trzeba by mieć jednakowe uszy.

Zdzislav

  • 256 / 6102
  • Zaawansowany użytkownik
15-01-2009, 20:00
>Dlatego śmieszą mnie teksty w rodzaju że jakiś stary szmaciak szerokopasmowy gra lepiej niż współczesny hi-end i >w ogóle one tak dobrze solidnie i wieczyście były kiedyś budowane, nie to co teraz. Żeby się z tym twierdzeniem >zgodzić to jeszcze trzeba by mieć jednakowe uszy.

no i trzeba by posłuchać i porównać i nie teoretyzować :)