szkoda, że nie wiedzą o tym producenci płyt, to by się nie starali nagrywać głośno płyt, na nieszczęście mają prawidłową wiedzę i wykorzystują ją do złych celów: kastrując dynamikę i nagrywając głośno.
>>>
Oni podnoszą RMS stosując kompresję dynamiki, a to zabieg bardziej złożony niż podnoszenie głośności i wprowadza zniekształcenia nieliniowe, coś bardziej z zagadnień sprzętu audio, ale większej skali.
Gdyby to była prawda, co piszesz, to wszystko by grało dla nas tak samo głośno, bo mózg by nam obniżał, albo podwyżał głośność... ale jakoś się tak nie dzieje.
>>>
Kompensacja jest częściowa, ale jest. To tak jak z okiem, to że masz źrenicę nie powoduje, że nie wiesz czy jest jasno czy ciemno. O to chodziło, natomiast w pokoju będziesz miał za jasno jak wrócisz z piwnicy, a ciemno, gdy wrócisz z opalania na balkonie.
>zresztą bez przerwy to robi, bo każdy ma nieco inną małżowinę uszną
tobie się co chwila małżowina uszna zmienia ?!? Biedny Twój mózg, pewno dlatego nie ma czasu na nic innego...
>>>
Nie, to było w sensie, że mózg cały czas korzysta z zapamiętanej charakterystyki małżowiny ucha. Nie jestem neurologiem ani otolaryngologiem, nie znam szczegółów kiedy i jak następuje adaptacja.