Rafaell a ja Ci powiem, że to właśnie YH1000 powinieneś posłuchać, nie YH100 przykładowo, bo te pierwsze są po prostu bardzo naturalne, żaden aspekt nie jest sztucznie "wysilony", nic się nie wybija ponad, to jest cholernie spójne i "pełne" brzmienie - tutaj słychać fakt, że ktoś nad nimi naprawdę popracował... może budżet mieli mniejszy niż AKG w kwestii K1000, ale japońce zadbali w tym przypadku o każdy szczegół.
Tak jak piszesz "po prostu ich ma nie być" - ja słuchając ich pierwszy raz u Tomka doszedłem do wniosku, że przy pierwszym kontakcie te słuchawki niczym nie czarują w sensie czegoś charakterystycznego, żaden kawałek pasma nie jest eksponowany, scena nie jest sztucznie nadmuchana, wszystko gra naturalnie - tak jak ma być, przejrzyście, prosto i bez mydlenia oczu, ale jednocześnie muzykalnie i z kolorytem. YH1000 grają trochę inaczej niż reszta orthodynamików i wydaje mi się, że przy pierwszym kontakcie są bardziej "zjadliwe" dla ludzi, którzy ortho nigdy nie słyszeli. Po prostu wkładasz na uszy i słuchasz muzyki bez audiofilskich dywagacji że czegoś jest za dużo, czegoś za mało, czegoś nie słychać - dla mnie jest tak, jak ma być!
To jest moja opinia, ale nie warto na podstawie opinii mówić, że "TO nie dla mnie", kłopot jest tylko jeden - jaki? Wiadomo - dostępność.