A do mnie dotarły Hifimany HE-5LE.
To bardzo ciekawe słuchawki, ale nie mają porównania do Audeze, nie mają takiej średnicy, góry mają więcej, ale nieczystej i potrzebują elektrowni do sensownego napędzenia. Bryston daje im radę, ale tylko na high gain (!).
Dlatego jak czytam, jak niektórzy, zwłaszcza zza Wielkiej Wody usiłowali je podłączać do przenośnych grajków, to można tylko się uśmiechnąć z politowaniem.
W porównaniu do LCD-XC grają szerzej, ale brakuje im tej muzykalności, którą oferują Audeze, i nie potrafią tak budować planów w głąb jak to robią Audeze.
Ale w jednej kwestii chyba są ją jednak lepsze od Audeze, z tym, że muszę ich jeszcze lepiej posłuchać - damskie wokale w muzyce poważnej.
Słuchanie Cecilii Bartoli na nich to nie lada przeżycie!
Ergonomicznie są zdecydowanie gorsze od którychkolwiek Audeze - pady to jakaś tragedia :-(
Pod tym względem trochę mi przypominają T1, niestety.