Z nowymi ortho jest wciąż jeden i ten same problem.
Wszystkie oparte są o ten sam pomysł sprzed 50 lat. Mam słuchawki Wharfedale wypuszczone w 1972, pierwsze słuchawki z przetwornikiem ortodynamicznym/isodynamicznym.
Podpięte pod właściwy wzmacniacz grają wyśmienicie. Piszę o właściwym wzmacniaczu nie dla tego że tak wypada przy ortho ale po prostu były przewidziane do podpięcia pod głośniki, w zestawie była przełączka z gniazda jack na stare wtyczki głośnikowe. Przez 50 lat w driverach "typu Fostex" poprawiono skuteczność... i nieznacznie jakość, ale jak na 50 lat, erę kosmiczną, nowe technologie i materiały to można powiedzieć że ta poprawa jest żadna.
Jak dla mnie driver z mylarową lub podobną membraną z magnesami sztabkowymi może być tylko "tjuningowany" i nic nowego z niego nie wyjdzie. Ostatnia poważniejsza zmiana została jak wspomniał Intuos zaproponowana przez Fostexa, który wprowadził zygzakowate ścieżki (wynik analiz i badań na zwiększeniem sztywności i zmniejszeniem zniekształceń).
Bez poważnej zmiany koncepcji jeśli chodzi o materiał membrany, zmiany siły i rozkładu pól magnetycznych a co za tym idzie ścieżek oraz precyzyjnie przemyślanej obudowy jako "przedłużenia" drivera można tylko czekać na nowe wynalazki za $5000, $10000, $50000 i więcej.
Tak swoją drogą magnesy Wharfedale są tak proste, że niektórzy twierdzą złośliwie, że ich sztabki zrobili przez pocięcie na kawałki magnetycznej uszczelki stosowanej w lodówkach... a 50 lat minęło i (prawie) takie same słuchawki zaczynają kosztować tyle co samochody....