Pozwolę sobie troszkę zmienić temat.
Dzięki uprzejmości kolegi z forum mam okazję posłuchać i porównać słuchawki Hifimana czyli HE-4 i HE-500, przy okazji trafiła się też okazja przyjrzeć bliżej AKG 701 (a właściwie odświeżyć pamięć bo już je w łapach kiedyś miałem)
Słuchaweczki podłączałem do Lovelycube, wzmaka mikroforum Piotrka oraz wyjścia słuchawkowego w DAC-11 od GrantFidelity przy czym jako punkt odniesienia wybrałem Lovelycube bo radził on sobie najlepiej z wszystkimi wymienionymi. Przechodząc do sedna byłem zaskoczony brzmieniem HE-500 jak i AKG. Te pierwsze brzmią zupełnie odmiennie od HE-4 na tyle, że z zasłoniętymi oczami nie odgadł bym ,że są produktem tej samej firmy.
HE-500 to faktycznie jak pisał majkel sygnatura brzmienia podobna do Sennheiserów HD600 (HD650) ze niezłym basem i ciepłą wydatną średnicą. Jest to jednak dla mnie wyższa półka niż sennki ale nie mam możliwości bezpośredniego porównania więc sądu ostatecznego nie wydam ;)
HE-500 fajnie grają wokal, choć prezentują go jakby nie chciały słuchacza urazić jakimkolwiek sykiem, troszkę zachowawczo jakby miały włączony jakiś filtr. Majkel wspominał o oderwaniu wysokich tonów od reszty pasma i coś w tym jest, tak jakby wymienionym Sennheiserom dorzucić górę Bayerów 880. Apropo Bayerów 880 to jeśli ktoś szuka podrasowanej wersji tych słuchawek może śmiało sięgać po HE-4.
HE-4 to granie jaśniejsze, bardziej skrajami pasma – średnica jest lekko cofnięta a góra uwydatniona ale w przedziwny sposób bo nie powoduje nieprzyjemnych odczuć i nawet w słabych nagraniach wpasowuje się na tyle ,że grymas na twarzy nie powinien się pojawić. Tutaj nie czuć tego oderwania bo charakter brzmienia jest cały po jaśniejszej stronie.
Bas w HE-4 jest słabszy , ma mniejszą wagę ale świetną kontrolę, dla mnie właśnie w HE-4 jest go tyle co trzeba (więcej niż w AKG 701)
HE-4 dysponują przestrzenią podobną do Grado – siedzimy prawie między instrumentami, właśnie taką przestrzeń lubię i ta z HE-500 nie do końca mi odpowiada choć 90% użytkowników uzna ją za doskonałą. Wokale w HE-4 to takie połączenie charakteru Bayerów i Grado, nic się nie dosładza ani nie maskuje stąd głosy nie są tak kojące dla duszy jak z
HE-500.
Jeśli chodzi o gatunki muzyczne pasujące do słuchawek to z pewnością wolę klasykę na HE-4 a brzmienia elektroniczne na HE-500 z innymi gatunkami jest trudniej zadecydować. HE-500 mają więcej mięsa są bardziej dogęszczone ale gitary nie do końca mają pazur, lżejsze brzmienie HE-4 również nie do końca predysponuje je do rocka.
Decyzja o wyborze między tymi modelami w zasadzie ogranicza się do pytania jaką szkołę brzmienia lubimy: czy HE-500 podobne do Sennków 600/650, czy HE-4 czyli brzmienie Bayerów 880 na koksach ;) z lekko Gradowską przestrzenią.
Ktoś już doszedł do takich samych wniosków:
http://www.head-fi.org/t/558060/he-500-vs-he-4-comparison-review i moje odczucia nie są specjalnie odmienne choć mniej kategoryczne (może wynika to z faktu ,że na HE-500 mnie nie stać a recenzent z Head-fi akurat HE-500 kupił :) )
Dodam ,że HE-500 kosztują dwukrotnie więcej niż HE-4 (899$ vs 449$)
Jeszcze trochę obie pary pomęczę przez długi weekend i może jakieś nowe wnioski się z tego wyklują :)