Przymierzałem się do tego długo, zastanawiałem się jak oceniać, jak porównywać by powstało jakieś obrazowe podsumowanie ale w końcu jak zacząłem odsłuchy, wszystko straciło sens. :)
Celem jaki sobie wyznaczyłem było porównanie 2 modeli słuchawek, stawianych jako główni konkurenci: Stax SR-X i Fostex T50.
Wg opisów głównego orędownika Fostexów - użytkownika Waulta z h-f - Fostex T50, w szczególności wersja na rynek amerykański (tzw. v1), miała być pokazem możliwości orthodynamików, miała udowodnić że słuchawki z przetwornikami zbudowanymi w tej technologii potrafią grać jak elektrostaty... tylko z basem osiągalnym wówczas tylko dla dynamików. Często w związku z tym zadawałem sobie pytanie czy jest sens polować na T50 skoro to jest tylko coś co miało prezentować poziom modelu Staxa SR-X. Czy nie lepiej zakupić o wiele łatwiej osiągalne (i tańsze) czyli Staxy, skoro Fostex miał im (tylko) dorównywać?!
W końcu zdarzyła się okazja i oba modele leżały przede mną na biurku... nie jest idealnie bo SR-X to wersja mark3 czyli prawdopodobnie z połowy lat 80 podczas gdy T50v1 to lata 1978-80, ale nie ma co narzekać :).
I tu pojawił się problem... różne słuchawki to różne tory. Czy porównanie będzie uczciwe? Mam amplituner CR-2020 ale chciałem dokonać porównania lampa kontra lampa (a dokładniej hybryda kontra hybryda). Sam Sensauris nie był w stanie dorównać CRce.
W końcu i ten problem udało się w końcu też rozwiązać ;) Po pierwsze zmodyfikowałem OTL-a przez usunięcie szeregowo wpiętych rezystorów przed gniazdem słuchawkowym, uwolniło mu górę, która od dłuższego czasu wydawała mi się ścięta. Jako driver pracuje w nim Mullard ECC88. Po drugie i najważniejsze - stanął przed nim przedwzmacniacz Yamahy z ery CRek - C-4. To spowodowało że Sensauris z gałką odkręconą na max (pracując jako słuchawkowa lampowa końcówka mocy) sterowany w pełni z pre obudził się do życia w zakresie pasma, dynamiki i holografii, wznosząc się powyżej poziomu CRki.
Miałem już pełny uczciwy tor skompletowany do porównania, czyli:
Squeezebox Receiver -> CEC DX51 -> HybridAmp -> Stax SR-X mark3 (normal bias)
Squeezebox Receiver -> CEC DX51 -> Yamaha C-4 -> Sensauris -> Fostex T50v1
Zacząłem powoli słuchać, zastanawiając się co można powiedzieć o różnicach, gdzie lepiej a gdzie gorzej. No i po 3 dniach nie dało się nic mądrego wymyślić. Te słuchawki idą w takim zestawie łeb w łeb... ale to dosłownie. Rzeczywiście stawianie ich jako bezpośrednich konkurentów nie jest wyssane z palca... Fostex T50 to zrealizowana z wykorzystaniem technologii ortho brzmieniowa kopia topowych na ówczas Staxów.
Różnice jakieś są oczywiście ale przejawiają się w drobnych niuansach:
- Staxy mają gładsze brzmienie, to jest różnica gdzieś w okolicach średnicy - wysokich tonów... przekłada się to na bardziej równiejsze rozmieszczenie sceny,
która jednak jest tak samo szeroka w obu przypadkach
- T50 brzmią minimalnie bardziej szorstko w szczególności w zakresie oddawanym przez perkusję (głównie werbel) i trąbkę Tomasza Stańko, wg mnie prawdziwiej
- W związku z powyższymi wokale ze Staxów są bardziej bezpośrednie a T50 jakby za delikatną mgiełką, tu Staxy nieznacznie lepsze, choć pewności nie mam ;)
Są to tak małe różnice, że biorąc pod uwagę różne technologie i tory wzmacniające (elektrostatyczny w pełni symetryczny, ortho nie), jestem przekonany, że można dobrać tory tak, że i te różnice da się zniwelować.
Parę zdjęć by dodać kolorków poniżej ;).