Miałem ostatnio okazję zetknąć się po raz pierwszy z produktem tej otoczonej szczególną aurą ;-) firmy. Produkt to nie całkiem reprezentatywny, bo chodzi o interkonekt Super Sound Pipe - ale akurat taki mi się trafił do wypróbowania, a firma - za sprawą pewnego niestrudzonego propagatora (Arek__50, wystąp! ;-) oraz dzięki nieortodoksyjnemu podejściu i deklarowanej "filozofii" brzmienia - budzi moje żywe zainteresowanie.
Generalnie o kablach pisać nie lubię; temat, jak wiadomo, cokolwiek drażliwy i kontrowersyjny; osobiście uważam je za element istotny, ale skalę możliwych do uzyskania zmian należy odbierać we właściwych proporcjach. I nie zamierzając wdawać się w dyskusje audiopoglądowe muszę stwierdzić, że interkonekt NVA mnie zadziwił. Zadziwił tym, że efekt jego zastosowania dokładnie spełnił moje oczekiwania i równocześnie (co nader rzadkie) dokładnie odpowiadał opisom recenzenckim i producenckim. Z wszystkich próbowanych w moim zestawie kabli sygnałowych (ze średniej półki, nie jestem skłonny do przeinwestowywania tego elementu; było ich w sumie chyba pięć) ten w największym stopniu znika z toru. W efekcie brzmienie jest gładkie, czyste, spójne i bezpośrednie, bez żadnych słyszalnych naleciałości. Tylko tyle i aż tyle.
I chyba po raz pierwszy od wielu, wielu lat, mój wysłużony StraightWire Sonata, który do tej pory bronił się dzielnie w każdym dotychczasowym systemie, powędruje do szuflady.
Z interkonektem wykorzystałem nadarzającą się okazję (ogłoszenie i możliwość wypróbowania przed zakupem), ale tak naprawdę chodziło mi o wstępne "rozpoznanie bojem", bo znacznie bardziej interesuje mnie przedwzmacniacz NVA. Osobna regulacja każdego kanału w końcówce SunAudio to fajna rzecz :), ale jednak jeszcze fajniejsze byłoby maksymalnie przezroczyste pre z pojedynczą gałą, ale za to z paroma wejściami. Po doświadczeniach z interkonektem jestem nastawiony mocno optymistycznie.