Audiohobby.pl

Co po CD ?

audioholik

  • 424 / 6048
  • Zaawansowany użytkownik
21-12-2008, 22:44
"Masz bujną wyobraźnię :)"

i nie najgorsze słuchawki, dobry odtwarzacz SACD, całość gra bardzo dobrze...

audioholik

  • 424 / 6048
  • Zaawansowany użytkownik
21-12-2008, 22:46
discomaniac wiesz że tak nie jest bo do dzisiaj nie dałeś przykładu nowego odtwarzacza CD który zagra lepiej niż mój poczciwy pioneer SACD.

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
21-12-2008, 23:08
Znowu o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem... Jak siedzę blisko, to mam jak w słuchawkach, jak siedzę dalej na koncercie, to mam jak z głośników. Na HD600 nigdy mi się nie udało usłyszeć iluzji żywej prezentacji, na paru innych modelach słuchawek to i owszem. Co do poczucia bycia tam - polecam Grado GS1000 w kwestii opery i klasyki. Poza tym kwestia grania w głowie zależy też sporo od wzmacniacza, nie tylko od słuchawek, i wcale nie polega to na jakimś efekcie typu cross-feed. Ten ostatni to taki "pic na wodę-fotomontaż", bawiłem się cyfrową wersją tegoż, i im bardziej zmieniałem, tym było gorzej.

audioholik

  • 424 / 6048
  • Zaawansowany użytkownik
21-12-2008, 23:31
racja, na pewno dużo zależy od wzmacniacza, bo tu akurat mój Pioneer radzi sobie o wiele gorzej ze słuchawkami, niż ustrój JVC w którym wzmacniacz został specjalnie przygotowany pod współpracę ze słuchawkami, brzmi to naprawdę dobrze, i jedną z głównych, uderzających różnic w prezentacji dźwięku jest właśnie pojawienie się tej przestrzeni.

audioholik

  • 424 / 6048
  • Zaawansowany użytkownik
22-12-2008, 00:24
>Jeśli to są dla Ciebie "subtelne" zmiany, to różnica między CD a SACD po porstu NIE ISTNIEJE.

różnica istnieje

>Napisz po męsku: "nie wiem".

ja wiem, to zdaje się Ty nie wiesz, nie wiesz jaka jest różnica pomiędzy odtwarzaniem nagrania w wysokiej rozdzielczości która została zarejestrowana w studio (np. DSD, PCM 24/96) i późniejszym natywnym odtworzeniem tego nagrania w tej samej rozdzielczości, a wykastrowaniem nagrania po studyjnym jego zarejestrowaniu, wycięciu rozdzielczości z 24 do 16bitów i późniejszym sztucznym odzyskiwaniem, upsamplowaniem nagrania chociaż już tylko tych samych, pozostałych próbek sygnału tylko że większą ilość razy?? nie 16/44,1 tylko do do 24/96 razy? taka że powtarzając te same próbki większą ilość razy otrzymasz lepiej, mniej cyfrowo brzmiący dźwięk na wyjściu, ale w żaden sposób nie odzyskasz upsamplingiem rozdzielczości i szczegółów które zostały stracone podczas kastracji nagrania z wysokiej do niskiej rozdzielczości.

audioholik

  • 424 / 6048
  • Zaawansowany użytkownik
22-12-2008, 00:53
powyżej wytłumaczyłem Ci dlaczego słyszę różnicę pomiedzy CD i SACD, jeśli to jest dla Ciebie technobełkot to nic na to nie poradze

rafal996

  • 1090 / 6104
  • Ekspert
22-12-2008, 08:51
Daj sobie spokój. On nie słucha dźwięku, tylko czyta parametry i potem MUSI słyszeć. Prawda go nie interesuje.

Swoją drogą, te zachwyty nad SACD i ulotki reklamowe jakie raz od czasu wkleja, jako żywo przypominają mi niegdysiejszy zachwyt nad formatem CD :) Przecież też wtedy tłumaczono, jak to jest bezwzględnie najlepszy, podpierając się z dupy wziętymi parametrami, które nie mają znaczenia. I też były wspaniałe firmy, których "inżynierowie" w reklamówkach lali po nogach nad tym formatem. Inna skala, ale zjawisko podobne.

Marketingowy bełkot zawsze pozostanie tylko marketingowym bełkotem, a prawdę najlepiej weryfikuje czas. Chciałbym pogadać z audioholikiem za 10 lat. Ale obawiam się, że wtedy już skończy gimnazjum i przejdzie mu ochota na żarty ;)

Rafaell

  • 5033 / 6102
  • Ekspert
22-12-2008, 10:18
>> XYZPawel, 2008-12-22 09:42:23

Tak. Ale różnica jest taka, że o CD to była prawda :)))
Skok jakościowy faktycznie był olbrzymi.

Był olbrzymi ale dla społeczeństwa mającego w większości po domach gramofobny typu Bambino-mordujacego winyle. Po prostu dobrych gramofonów wtedy tak jak i dziś dobrych CD nie mówiąc o egzotyce SACD nie było tak dużo po domach. Ludzi zakręconych pozytywnie którzy na raty kupowali pierwsze CD a mający gramofon typu Fonomaster,G601,czy tak jak ja Bernarda było naprawdę niewielu. Zachodnich gramofonów tych lepsiejszych też za bardzo po domach wtedy nie było. W 1988 byliśmy społeczeństwem na dorobku mieliśmy wyż demograficzny i schyłkowego Gierka.Takie były realia wejścia CD. Wyprodukowanie wtedy 100\'000 gramofonów, magnetofonów dobrej krajowej jakości  przez parę lat było sukcesem. Posiadało je wtedy jak można policzyć  0.28% społeczeństwa.
 
A jakbyś scharakteryzował dzisiejsze lepsze z różnych powodów warunki dla wejścia SACD? Raczej nie ciekawie. Nasycenie  odtwarzaczami CD naszych domów jest wysokie sporo rodzin ma po 2-3egzemplarze,tak że to już nie ten czas i nie tak przełomowa technologia żeby jakiś nowy standard się tak łatwo przyjął.


Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Żyłem zaczarowany, uwieziony w jakimś ciele i w pokorze jakiejś duszy...

                      J L Borges

marivs

  • 220 / 5938
  • Aktywny użytkownik
22-12-2008, 11:43
A co koledzy myślą o zapisie HDCD?
Nośnikiem jest zwykła płyta CD bez specjalnej warstwy zapisu jak ma to miejsce przy SACD. Oczywiście nie chodzi mi o to, że HDCD ma zastąpić CD bo niby jak? ale czy taki zapis na płycie faktycznie przyności korzyść w postaci zwiększonej dynamiki (podobno o 6dB lepiej niż standardowe CD) oraz jakości?

rafal996

  • 1090 / 6104
  • Ekspert
22-12-2008, 12:00
Pierwsze i podstawowe pytanie brzmi: po co nam ta większa dynamika? Przecież nie wykorzystujemy nawet dynamiki obecnych CD. To jest bardzo piękna pułapka i bardzo skuteczny sposób mydlenia oczu, którego np. audioholik nie rozumie - co nam po teoretycznych parametrach samego nośnika czy sprzętu, skoro zapisywany i odtwarzany dźwięk ich nie wykorzystuje?

marivs

  • 220 / 5938
  • Aktywny użytkownik
22-12-2008, 12:35
Mi tam po nic ale ciekawy jestem jak to jest w rzeczywistości bo niedawno kupiłem CD z możliwością dekodowania płyt z HDCD. Nawet mam jedną płytę zrealizowaną w ten sposób "The Best of Dire Straits & Mark Knopfler: Private Investigations 1CD" i zastanawiam się na ile jest to zasługa HDCD a na ile dobrze zrealizowanych nagrań bo brzmi wyśmienicie.

audioholik

  • 424 / 6048
  • Zaawansowany użytkownik
22-12-2008, 14:43
Nic nie wytłumaczyłeś. Sygnał w formacie CD jest 2 rzędy wielkości od możliwości współczesnych głośników.

Rozumiesz to zdanie ? Zniekształcenia głośnika i tak masakruje ten dźwięk.

Rożnica pomiędzy CD i SACD to nie jest różnica klasy. To są drobne różnice poza możliwością percepcji człowieka albo poza realiami dzisiejszego studia (dynamika).
....................

wytłumaczyłem, to nie są drobne różnice, i wcale nie są poza możliwościami percepcji człowieka a tyczą się całego pasma przenoszenia, wyższa rozdzielczość nie jest tylko dla częstotliwości powyżej 20kHz ale dla całego nagrania, jak widać \'zniekształcenia\' moich głośników nie masakrują różnic między SACD i CD, bo różnice te są wyraźnie słyszalne.

audioholik

  • 424 / 6048
  • Zaawansowany użytkownik
22-12-2008, 14:49
w obecnej chwili HDCD jest już nie potrzebne...

aasat

  • 2265 / 6088
  • Ekspert
22-12-2008, 14:55
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie kiedyś (to chyba był rok 1992) wieżyczka SONY  z odtwarzaczem CD,
dźwięk wydawał się doskonały, Dzisiaj ta sama wieża nie robi już żadnego wrażenia, brzmi płytko

Szybko przyzwyczajamy się do dźwięku wyższej jakości. Szkoda, że nie mam już tego kasetowca co słuchałem na nim 15 lat temu. Pytanie, czy za 15 lat będzie jeszcze postęp w tej dziedzinie?

Rafaell

  • 5033 / 6102
  • Ekspert
22-12-2008, 15:09
>Pytanie, czy za 15 lat będzie jeszcze postęp w tej dziedzinie?

Będzie, będziesz 15 lat starszy, dzieci  będą odchowane czyli czas na zmianę sprzętu ;) na starszy, czy nowszy?

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Żyłem zaczarowany, uwieziony w jakimś ciele i w pokorze jakiejś duszy...

                      J L Borges