Witam,
Zbierałem się długo do rozpoczęcia przygody z winylem i dopadło mnie - trochę przypadkiem, bo uratowałem od śmietnika Bernarda G-603 :) Pomyślałem, że spróbuję go poużywać. Dźwięk przerósł moje oczekiwania, już wiem że gramofonowa przygoda będzie miała ciąg dalszy na lepszym sprzęcie. Na razie chcę jednak poużywać trochę Bernarda, dokąd nie kupię czegoś lepszego.
Gramofon jest w stanie właściwie gabinetowym, według słów kolegi stał on u nich w domu odkąd przypadkowo został przyniesiony - jak to kiedyś bywało - bo się trafił :) Odtworzył kilka płyt i poszedł na szafę. W związku z tym nie ma nawet pół rysy, wygląda jak z pudełka, stan absolutnie idealny. Działa też dobrze, obroty są stabilne, wszystko w porządku.
Jest tylko jeden problem. Mianowicie świetnie odtwarza wszystko, poza ostatnim utworem na płycie :) Każdej, a nie tylko jednej, więc jest to ewidentnie wina sprzętu. Pod koniec każdej płyty dźwięk staje się jakby przesterowany w zakresie wysokich tonów. Słychać to przede wszystkim na wokalu, syczące głoski szeleszczą bardzo nieprzyjemnie. O dziwo talerze i inne wysokie tony są w miarę czyste.
Próbowałem zmieniać nacisk i bawić się antyskatingiem, ale jak na moje absolutnie amatorskie możliwości wyczerpałem asortyment pomysłów. Problem występuje nadal.
Czy ktoś wie, co jest powodem takiego stanu rzeczy i jak temu zaradzić?