"mniej straszne"... otóż nie. Tuba wydaje się "intuicyjnie prosta", a jak wejdziesz w artykuły na jej temat, to się można za głowę złapać i osiwieć.
Jednej rzeczy które do końca nie rozumiem: czy tuba to perpetum mobile? Gdzie jest kres możliwości transformacyjnych? Tzn. jaki wymiar max nie sprawia już zwiększenia efektywności głośnika?
z tego wszystkiego, nachodzimnie ochota, żeby dać sobie spokój, kupić sobie AA Phoebe używki z Allegro za 1000 zł, podłączyć do sympatycznego amplitunera kupionego z giełdy staroci za 50zł, połąćzyć kablami typu "super-hiper-cryo-treated-teflon-ptfe-special-geometry-vaccuum-spaced" tjj. linkę za 2 zł / m z pobliskiego sklepiku, włączyć Trójkę, albo mp3, i przeczytać sobie jakąś fajną książkę o np. sadzeniu rośłinek... ;-)