Audiohobby.pl

Streamer Shanling SMT1.3

Gustaw

  • 3999 / 3781
  • Administrator
02-08-2025, 14:54
Kolejny streamer zagościł u mnie na testach i tym razem był to kolejny "chińczyk", aczkolwiek z dużo większym dorobkiem w audio niż opisywane obok Eversolo.  Tym razem był to Shanling SMT1.3 czyli czysty transport z wszystkimi popularnymi wyjściami cyfrowymi (AES, Coax, USB, HDMI). Shanling SMT1.3 ma również swoją odmianę z wbudowanym DACiem (Shanling SM1.3) bazującym na chipie AKM.

Obudowa Shanlinga jest bardzo zgrabna i dobrze wykończona. Dotykowy ekran jest również dobrej jakości. Duże pokrętło służy jedynie do włączania i wyboru źródeł. Ogólnie, budowa Shanling SMT1.3 sprawia co najmniej dobre wrażenie.

Gorzej niestety jest z samym oprogramowaniem. Nie jest tak intuicyjne jak te w Eversolo czy Volumio ale nie jest też tragiczne. Da się tym operować. Mnie szczególnie interesowała współpraca tego streamera z Tidal. Shanling SMT1.3 ma wbudowaną aplikację do obsługi tego serwisu, bez Tidal Connect. Da się operować Tidalem z urządzeń mobilnych ale tylko przez mirroring ekranu głównego Shanlinga. Mało eleganckie ale da się ale trzeba się trochę przyzwyczaić. Podłączyłem Shanlinga też do mojego Synology ale (albo nie potrafiłem tego zrobić albo się nie da) system streamera widzi pliki muzyczne ale nie skanuje biblioteki i nie agreguje danych. Można wybrać konkretny utwór z katalogu ale nic więcej. Trochę słabo ale być może nie wiedziałem jak to zrobić. Jedną z opcji są oczywiście bajeranckie wskaźniki VU ale są do bani skalibrowane, ponieważ ich minimum wyświetla się na 1/3 skali.
To wymaga dopracowania.

Jak z dźwiękiem?
Robiłem bezpośrednie porównanie Rasberry 4 (z Volumio +HiFi Berry Digi Pro + zasilacz liniowy) z Shanling SMT1.3. Oba źródła podpięte do mojego Benchmark DAC1 Pre po coax, takimi samymi kablami cyfrowymi.
Pliki 16/44 z Tidal. takie same nagrania były uruchamiane w tym samym czasie a źródła były przełączane w locie.
Przetwornik nie ma pilota ale poprosiłem kogoś aby przełączał źródła.

iPhone z uruchomionym Tidal, wysyłający dane do Rassbery Pi4 po AirPlay, wypadł trochę lepiej niż Shanling SMT1.3 z aplikacją natywną. Odrobinę lepsza była szczegółowość i przestrzeń. Różnice jednak nie były duże. To duży postęp w stosunku do fatalnego Eversolo EMP6. Było blisko ale, co dziwne, głupi iPhone i tania malina były lepsze.

Jakość dźwięku trochę się wyrównała kiedy wykorzystałem USB w Shanlingu. Niestety pierwsza próba połączenia Shanlinga z Benchmarkiem przez USB zakończyła się niepowodzeniem. Usłyszałem trzaski zamiast dźwięku. Nie miałem tego w przypadku podłączenia DAC-a przez USB do Eversolo. Tam działało to normalnie. Zamiast tego wykorzystałem mój stary konwerter z USB na Coax (SkySong, z dosyć dobrymi zegarami). W tym przypadku dźwięk jaki usłyszałem był już na poziomie Rasberry i Volumio. OK ale ja oczekiwałem progresu a nie zrównania jakości. Ograniczeniem może być mój stary DAC ale wiem, że w tym staruchu jeszcze jest większy potencjał, chociażby słuchając płyt z CD.

Konkludując. Moim zdaniem Shanling SMT1.3 to dobry transport. Przede wszystkim transport z potencjałem. W moim systemie nieporównywalnie lepszy dźwiękowo od popularnego Eversolo 6 Gen2 lub Wimm-a Pro. Oprogramowanie sterujące i systemowe wymaga jeszcze dopracowania i rozwinięcia. Wtedy, w tym zakresie cenowym (1k Euro), będzie to mocny zawodnik. Ja jednak szukam dalej.

PS. Na celowniku następne chyba jest HiFi Rose lub Lumin. Ogólnie trochę zaczyna mnie to trochę irytować, że tak cieżko znaleźć dobry streamer. Ile razy trzeba dać więcej pieniędzy za jakąkolwiek poprawę jakości w stosunku do głupiego Rasberry 4? 10, 20, 50 razy? Ja na serio mogę przeznaczyć na audiofilski streamer trochę środków, ale błagam :-), niech będzie przynajmniej trochę lepiej, niż z taniego minikomputerka i z telefonu.


« Ostatnia zmiana: 02-08-2025, 15:35 wysłana przez Gustaw »

pień

  • 2864 / 1497
  • Ekspert
02-08-2025, 16:44
Ile razy trzeba dać więcej pieniędzy za jakąkolwiek poprawę jakości w stosunku do głupiego Rasberry 4? 10, 20, 50 razy?

Generale :)   Nie chcę wpieniać ani Ciebie ani kogokolwiek innego.   Nie wyrobię jednak i wtrącę swoje powiedzmy trzy grosze.
   U podstaw rozumowania które wyprowadza powyższe pytanie jest pewien błąd.   Błąd ten wynika z jakiegoś ogólnie przyjętego stanowiska że takie Raspberry to jest głupie, cienkie i ogólnie kaszana.   Nadająca się może od biedy do kółka zainteresowań gdzie adepci robią z niej sterowniki do błyskania jakąś lampką czy otwieracza automatycznego szafy.  A nie do >profesjonalnie zaprojektowanego< sprzętu audio.
 Śmiem twierdzić że jest zgoła inaczej.  Raspberry jest bardzo fajnym, wypasionym małym komputerem.   Działa tak jak każdy przyzwoity komputer, ma też na dzień dobry usb, hdmi, WiFi czy inny BT  za który już płacić w kilo monetach nie trzeba.   Za niewielką kwotę można uzbroić takie Raspberry w przyzwoitą karte która doda i optykę, aes, coax itd ......   I wszystko to zabujać można przez porządne systemy operacyjne nakierowane na muzykę.   A nie ulepy w postaci zubożonych darmowych dystrybucji czegoś linuxowego- osmc np.   Tak wychlastane żeby dały radę działać na najprostszych procesorach.  Jakichś ARM nawet ale pomyślanych do obsługi tunera TV.
  Trzeba więc trzeba wydać sporo razy X kwotę żeby porównywalną jakość znaleźć w >gotowcu<    Myślę że takie X 50  to dobry punkt wyjścia :)
To co jest w takim przeciętniaku gotowcu to może co najwyżej z biedą dorównać jakieś malince w skrajnie niekorzystnych dla niej warunkach.
  Jeżeli ktoś jeszcze nie pożałuje extra wydatków w kwocie, powiedzmy >  trzy, cztery krowy dobrej wódki<   to właściwie gotowca który dorówna takiemu powiedzmy Volumio na głupiej malince będzie bardzoooo trudno znaleźć.   Jeżeli taki istnieje.
  Niezależnie od tego jakimi zachwytami opiszą recenzenci takie >specjalnie zaprojektowane<  urządzenia.

Gustaw

  • 3999 / 3781
  • Administrator
02-08-2025, 22:12
Ja wiem, że Rasberry to nie jest kaszana ale dodaje mało punktów do audiofilskości.
Jak ja się pokażę na dzielnicy, słuchając tylko z malinki jako głównego źródła?
Dodatkowo, streamer bez wskaźników VU to nie streamer.

pień

  • 2864 / 1497
  • Ekspert
02-08-2025, 23:58
No fakt.  Taka malinka to jak wyjechać na dzielnie 1.9 TDI który nie dymi na czarno z błyszczących kominów i co gorsza ze srebrnym a nie czerwonym T >)  Jest jednak wyjście jeszcze jedno w postaci pcp na tejże malince,  tam wskaźników jak mrówków normalnie.   Do koloru i wyboru, kwadratowe, podłużne i nawet okrągłe.  Pochopnie w nastawy wlazłem, kijem zagrzebałem i masakra, normalnie jak w mrowisku wyszło.  Zasadniczo to notatki trzeba robić z tego jaką drogą dokopało się to tego jedynego właściwego VU.   Bo drugi raz to już go można nie zobaczyć :)   Czyż to nie jest audiofilskie?
« Ostatnia zmiana: 03-08-2025, 00:01 wysłana przez pień »

artekk

  • 1719 / 6346
  • Ekspert
03-08-2025, 00:29
Słuchałem z Daphile postawionym na pasywnie chłodzonej płycie Intela chyba z 10 lat, potem była Malina i było trochę lepiej. Teraz jak pisałem w wątku dot. Eversolo jest streamer Silent Angel Munich MU i jest to przeskok kosmiczny w każdym względzie. Jest też lepiej, niż z innych streamerów, które udało się przetestować.
Myślę, że nie trafiłeś Gustawie jeszcze na odpowiednie urządzenie.

PS. Mój streamer, nie ma wypasionych "wycieraczek", ba, nie ma nawet wyświetlacza :) Jest tylko jedna dioda. Ale wstyd, bieda aż piszczy :)
Analogowa Grupa Wywrotowa. Arturo

pień

  • 2864 / 1497
  • Ekspert
03-08-2025, 09:02
PS. Mój streamer, nie ma wypasionych "wycieraczek", ba, nie ma nawet wyświetlacza :) Jest tylko jedna dioda. Ale wstyd, bieda aż piszczy :)

:)  Kurcze, to jak zeznanie moralno-podatkowe polityka .   No a poza tym to jeszcze ta firma i nazwa> Silent Angel<   Oni tam to na adiofilii kompletnie się nie znają.  Pewno otwierałeś dekiel to wiesz że w nim okienko robić to też nie ma do czego.   Same blachy i pudełka, wszystko w ekranach jak Alcatraz.   Masakra.    To powinno być na wierzchu , połączone milionem pstryczków żeby było widać jakie drogie kable, pozłacane blaszki itd...    A tam pod tymi blachami to daję rękę uciąć że druty lutowane na krótko bez arcyważnych i drogich konektorków.   Nooo, ale ja wierzę i nawet słowa dawać mi nie trzeba  że Angel jest całkiem Silent gdy trzeba, bez znaczenia jak wzmak mocno by się nie starał.   Też kiedyś gdy chciałem żeby malinka była silent to okazało się że trzeba blachy co niemiara i z pół kilo koralików.   Tyle że nie himalajskich a ferrytowych.
 Niestety mnie też zaniosło na audiofilię i brak wskaźników doskwiera okrutnie.   No ale w pcp znalazłem ukojenie :)  a tam panie kochany to takie analizatory widma że normalnie więcej nic nie trzeba.    Można po samym obrazku wiedzieć co grają-  znaczy patrzeć jak grają.   Kolumny i inne takie tam wzmacniacze śmiało wywalić :)