Audiohobby.pl

Odtwarzacz sieciowy i jego system operacyjny

pień

  • 2822 / 1489
  • Ekspert
27-07-2025, 21:49
  To taki wzór zegarka z dawnych czasów firmy Bulowa, jak mi się zdaje,  jeszcze za czasów Edisona klepali takie budziki :)
   No ale tą wtyczkę tagownicę to muszę sprawdzić koniecznie.

Krzysztof_M

  • 1776 / 5743
  • Ekspert
Dzisiaj o 09:57
Jestem już bliski przykręcenia tego do deski i ogłoszenia końca procesu ogarniania obudowy :)
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −

pień

  • 2822 / 1489
  • Ekspert
Dzisiaj o 12:13
Nooo, prawie na takim samym etapie jestem :)   Wprawdzie nie deska i nie przykręcone,  znaczy przykręcone na druty i jakaś trytytka.  Ale za to malowanie z głowy heheheheheh.

Tymczasem trzeba mi czekać na redukcję z tych MVMe na usb.   Jedna zaginęła w akcji i sie wk....  i zamowiłem dzisiaj z amazona.   Kurna, przepłaciłem podwójnie przynajmniej bo potem znalazłem taką bieda wersję bez obudowy za 4,99.
   No a po co mi obudowa na toto cudo?   I tak będzie w środku na amen.

Krzysztof_M

  • 1776 / 5743
  • Ekspert
Dzisiaj o 12:40
A gdzie podłączyłeś zasilanie do malinki? Port micro USB widzę pusty a malinka świeci.
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −

pień

  • 2822 / 1489
  • Ekspert
Dzisiaj o 14:10
Jak wiesz to malinkowe micro usb jest kompletnie do kitu.   O ile jakiś dobry kabelek trafimy to pół biedy, ale jednak one praktycznie wszystkie to chińskie i w środku druciki grubości włosa w najlepszym wypadku.   Czasami nawet malinkowa kontrola napięcia potrafi świecić przy pracy na pusto bez jakichś przybombasów w postaci czapeczek.  A już dysk podłączyć to napraszanie się na problemy jak udowodniłem zresztą wcześniej hehehehehe.   Malinka ma to gdzieś, najwyżej się zresetuje ale dysk dostał kaput w łeb.
   Malinkę można zasilać wprost na GPIO, pierwsze piny z brzegu zdaje się od strony gniazdek sieciowych.   Jednak zasilacz powinien być wyposażony w jakiegoś stróża od przepięć i zwarć.   Ten którym zasilam niby ma, ale mu nie wierzę i tak.
   Dlatego właściwie dalej idzie od portu usb, tyle że przylutowałem przewody od dolnej strony płyty malinki.  Wprost pod portem są pola lutownicze, niezbyt wielkie ale jak na malinkę standardowego rozmiaru, omija się samo debilne gniazdko usb oraz jego cieniutkie ścieżki na płytce a w dalszym ciągu malinka jest zabezpieczona swoimi układami przepięć, zwarć czy odwrotnej polaryzacji.   Taki prosty zabieg wystarcza żeby malinka już nie czepiała się o słabe zasilanie i nawet podłączenie żarłocznego dysku , takiego co to na tabliczce mu napisali 1,5A  wrażenia na niej nie robi. 
Oczywiście zasilaczyk też trochę żwawszy nie zaszkodzi, ale bez przegięcia bo taki co 3 zdrowe ampery wygarnie jest wystarczający.  I na czapeczkę i na szarpanie się z dyskiem wystarczy :)
  No a co do obudowy, no kurcze tak mi się nie chce że szok.  Najpierw chciałem jeszcze kombinować z dodatkiem w postaci wzmacniacza słuchawkowego ale zmieniam zdanie.   Pcham te wzmacniacze jak pogięty we wszystkie ulepy hehehehee.   Dosyć, nie będzie żadnych extrasów-   sam ekranik i po zawodach, tyle że może jakoś pokombinuję żeby wyglądał jak z jednej parafii z pozostałymi pudełkami.
  No i główkuję jak wykorzystać trochę gotowego złomu zamiast całkiem od zera wydłubać pudełko.   Jest choćby dekiel i dno :)


Nie powstrzymałem się z ponowną próbą karmienia muzyką przez zabytek techniki :)   Komunikatów o padaczce zasilania żadnych nie było, niech sobie siedzi do jutra, zobaczy się czy nic nie wybuchnie.
« Ostatnia zmiana: Dzisiaj o 16:32 wysłana przez pień »