Audiohobby.pl

Sennheiser HD 560S - recenzja

zygmuntlotos

  • 20 / 4245
  • Użytkownik
13-03-2025, 15:33
Zakupiłem te słuchawki w promocyjnej cenie £87, co daje około 435 zł. Na Amazonie kosztowały £99, a na Thomannie £135. Nie będą to moje główne słuchawki do słuchania muzyki, ponieważ mam model HD800, z którym przeprowadziłem porównanie na wzmacniaczu słuchawkowym Sennheiser HDVD800. Będą pełnić rolę słuchawek pomocniczych do odsłuchu efektu gitarowego – Tonex Pedal.

Jakość wykonania oceniam 5/10. Słuchawki nie są źle wykonane, ale również nie użyto w nich materiałów najwyższej jakości. Mimo to, wydaje się, że będą wystarczająco trwałe. Pady są wygodne, nie drażnią skóry. Duży minus za zbyt mocny docisk do głowy i daje się do tego przyzwyczaić, ale na plus można zaliczyć ich niską wagę. Impedancja słuchawek wynosi 120 omów czyli teoretycznie powinny zagrać ze wszystkiego ale warto posiadać nawet jakiś tani wzmacniacz słuchawkowy dla uzyskania maksymalnych możliwości. Odłączany kabel o długości 1.8 m to złoty środek.

Brzmienie jest bardzo jasne i neutralne, z idealnym wyważeniem instrumentów i częstotliwości, co daje poczucie spójności całego pasma. Utwory, które wcześniej wydawały mi się źle zmiksowane, teraz brzmią przyzwoicie, ale dotyczy to tylko wysokiej jakości produkcji muzycznej, czyli przeważnie od lat 90-tych i później. Tak płaskie brzmienie HD560s powinno dobrze sprawdzić się w pracach mikserskich i realizatorskich. Szczegółowość dźwięku nie jest na tak wysokim poziomie, jak zapewnia producent, ale zależy to głównie od jakości samego utworu. W niektórych nagraniach szczegóły są przyzwoite, ale w innych pojawia się wyraźne wypłaszczenie i rozmycie na średnich i wysokich tonach, szczególnie w porównaniu do HD800.

Bas nie jest głęboki i nie schodzi bardzo nisko, jak w przypadku zamkniętych konstrukcji, więc fani potężnych basów będą czuć niedosyt. Podoba mi się jednak precyzyjny atak średnich częstotliwości basu oraz jego wyrazistość. Na przykład stopa perkusyjna nadaje wyrafinowany, blisko osadzony ku uszom rytm, który świetnie współgra z innymi bębnami oraz gitarą basową, a czego nie potrafią HD800. Dzięki tej klarowności, ze słuchu potrafiłbym rozpisać linię basową, co wcześniej było trudniejsze, ze względu na rozmycie w tle w droższych słuchawkach. Ta precyzja ataku sprawia, że słuchawki grają bardzo rytmicznie i zachęcają do bujania się w rytm muzyki, w przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej Sennheiserów.

Nie podoba mi się sposób prezentacji mocno przesterowanych gitar elektrycznych w cięższym rocku i metalu – brzmią one z ograniczoną szczegółowością, głębokością i są zbytnio wycofane w miksie. Natomiast mniej przesterowane tony lub akustyczne – na przykład w muzyce country – brzmią już znacznie przyjemniej, dając poczucie naturalności.

HD560s mogą pochwalić się dobrą separacją instrumentów na całkiem przestrzennej scenie. Czasami jednak słychać zbyt brzęczące i ziarniste talerze perkusyjne, które brzmią, jakby były wykonane z aluminium, nadając im nienaturalny wydźwięk i zaburzając spójność z bębnami, które grają naprawdę dobrze. Wokale czasami bywają zbyt syczące w niektórych dźwiękach, takich jak litery "s", "cz" itp. Prawdopodobnie wynika to z wyższych częstotliwości, na których znajdują się również wspomniane talerze perkusyjne.

Podobnie jak w HD800, ale w jeszcze bardziej wyrazisty sposób, potrafią od czasu do czasu wychodzić na pierwszy plan aspekty dźwiękowe, które normalnie są zanurzone w tle, co może zaskoczyć słuchacza. Dzięki temu można usłyszeć znaną muzykę w zupełnie nowy, niestandardowy sposób.

Słuchawki czują się najlepiej w spokojniejszych balladach popowo-rockowych lub reggae, czyli w mniej dynamicznych kompozycjach, gdzie nie ma natłoku instrumentów – na przykład wokal, fortepian, gitary akustyczne i instrumenty smyczkowe. Dzięki temu potrafią wytworzyć lekki i przyjemny klimat, sprawiając, że czuję się bardzo zrelaksowany podczas odsłuchu. W muzyce klasycznej radzą sobie dobrze, zachowując harmonię, choć słychać pewne braki w detalach i subtelne uproszczenie jakości instrumentów.

Po wszechstronnym odsłuchu czuję pewne emocjonalne zmieszanie. Słuchawki mają coś intrygującego, ale też irytującego. Im dłużej je słucham, tym bardziej mój słuch adaptuje się do nich. Teraz rozumiem, dlaczego niektórzy użytkownicy bardzo je lubią, a inni odrzucają je za nudę lub kłopotliwe wysokie częstotliwości. Ogólnie, w tej cenie są godne polecenia, jednak nie sklasyfikowałbym ich jako produkty audiofilskie. Gdybym szukał swoich pierwszych słuchawek spełniających wszystkie wymagania, wybrałbym Hifiman Edition XS lub Sennheiser HD600, mimo znacznie wyższej ceny.

Subiektywna jakość dźwięku: 5/10
(gdyby nie te talerze, rozmyte gitary i brak detali brzmieniowych, ocena byłaby znacznie wyższa)
Subiektywny punkt odniesienia: HD650 6/10, HD600 6.25/10, Edition XS 7/10, HD800 8/10.
Opłacalność (stosunek jakości do ceny): 7/10

Karol

  • 2088 / 4664
  • Ekspert
13-03-2025, 21:15
@zygmuntlotos, bardzo dobra recenzja.
Przeczytawszy ją, mam jakieś wyobrażenie o graniu tych słuchawek.
Z tego co piszesz, to nie mój dźwięk, ale Ty chyba je na swój sposób lubisz.
Dobrze się to czyta. Dziękuję za opis. :)

zygmuntlotos

  • 20 / 4245
  • Użytkownik
13-03-2025, 23:00
Na moje preferencje są zjadliwe.
Z wypowiedzi osób odpowiedzialnych za marketing firmy Sennheiser wynika, że zaczeli zwracać uwagę na opinie użytkowników i podążać ich sugestiami, więc taka cała eksperymentalna seria 500 musi być wytyczną różnych upodobań słuchaczy. HD560s na początku był sprzedawany z kablem 3m teraz jest 1.8m. W HD505 zmniejszono siłę docisku padów względem HD560s. Nie udało się mi dotrzeć do raportów finansowych tej firmy, ale nie byłbym zdziwiony jakby ta seria była odpowiedzialna za największe przychody dla spółki.