Może z któryś szanownych kolegów na tym forum wytłumacz/wyjaśni takie ludowe powiedzenie:"„złośliwość rzeczy martwych”. Kupiłem lutownicę precyzyjną i chyba niektóre magnetofony chcą usilnie sprawdzić jak sobie radzę z lutowanie- hehe.... Znalazł się taki jeden właśnie - Technisc RS-AZ6. Chciałem aby trochę pograł bo długo nic nie robił,podobno to może czasami szkodzić kondensatorom (to nie moja myśl) tylko wyczytane z internetu gdzieś tam....
Włączam magnetofon do prądu po chwili kaseta do nagrywania będzie zaraz przygotowana. Naciskam przycisk odtwarzanie(play) nawet fanie odtwarza. Nagle ni z "gruszki i pietruszki"widzę ciemność na wyświetlaczu:(((
Jak padła elektronika to po mnie już-nie naprawie.
No trudno będzie ładny przedmiot w pokoju odsłuchowym. Trochę mi się zrobiło smutno jednak. Wiem że palenie tytoniu jest szkodliwe,ale siła wyższa....Nie wiem dla czego nie umiem wytłumaczyć ale zacząłem oglądać i delikatnie ruszać taśmami łączącymi poszczególne podzespoły w magnetofonie.
Znalazła się taka jedna właśnie- Bingo! To włączam ponownie magnetofon- wyświetlacz świeci .Pograł jakiś czas- wyłączam. Znowu włączam/ciemność -(można wpisać w ten nawias brzydkie słowo). Taśma ta łączy się z jednej strony z przyciskiem(Power) wyłączanie/wyłączanie magnetofonu. Wymontowałem cały wyłącznik( dwie śrubki do wykręcenia),odłączyłem taśmę .Okazało się że jedna z nóżek nie miała kontaktu z ścieżką na płytce drukowanej. Przedtem magnetofon był sprawny wzg.wyświetlacza. Kto i kiedy to odlutował-oto pytanie. Lutownica znowu się przydała- hehe...Mam nadzieję że na załączonych zdjęciach to widać.