Też jestem użytkownikiem Spotify i zauważyłem taką tendencję do kreowania i proponowania zestawów utworów pod nastrój.
Z drugiej strony ja na ogól włączam swoje playlisty albo całe albumy i te mechanizmy Spotify specjalnie mi w niczym nie przeszkadzają.
A biblioteka jest wystarczająco duża, że każdy sobie tam znajdzie coś dla siebie.
Nie wiem czy to co proponuje Spotify to nie jest też odpowiedź na potrzeby masowego odbiorcy?
Z młodych ludzi nie znam zbyt wielu którzy interesują się np. albumami artystów, których pojedyncze utwory im się spodobały. Prędzej właśnie interesują się playlistami i nimi się wymieniają.
Jako brzdąc włączałem kasetę JMJ Oxygene i słuchałem kolokwialnie ujmując od dechy do dechy poświęcając tej czynności całą uwagę.
Kto tak dzisiaj robi z muzyką?
No ale filmik mocny, z zainteresowaniem obejrzałem, może nawet skuszę się na książkę.