Z tymi Ayonami to dziwna trochę historia. Miałem przez jakieś półtora roku CD-3 (właśnie znalazł nowego, szczęśliwego właściciela). Generalnie na początku bardzo mi przypasował, ale z czasem zaczął męczyć swoistą natarczywością. To naprawdę fajne CD, ale do odsłuchu na kolumnach. Z Lebenem toż to czysta synergia, ale jako źródło w torze słuchawkowym, jak napisałem wcześniej bywa męczący. Tak sobie teraz myślę czy to spostrzeżenie nie wynika z faktu, iż drugim źródłem, którym dysponuję jest C.E.C. XR, który niejako stoi po przeciwnej stronie niż CD-3. C.E.C. nie jest tak bardzo ofensywny, jest bardzo subtelny i pastelowy, nienachalny i stonowany. Ayon zaś to w porównaniu z XR prawdziwy brutal; gra chyba z 2x głośniej od paskowego konkurenta. A właśnie to C.E.C. bardziej mi odpowiada pod względem brzmienia. Ayona kupiłem czystym fuksem, prawie nówkę, za połowę ceny. Miał być źródłem w systemie kolumnowym, ale jako, że dość często się przemieszczam zrezygnowałem z takiego rozwiązania. Został, bo z W5000 z przyjemnością słuchałem swingu; naprawdę można przy tym odjechać. Tyle, że w perspektywie czasu nie wytrzymał konkurencji z XR-em. Teraz szukam nowego źródła, które będzie bardziej uniwersalne niż oba wymienione przeze mnie odtwarzacze.