Audiohobby.pl

Przyjemność Audio.

Gabriel

  • 1229 / 5901
  • Ekspert
17-10-2008, 14:17
XYZPaweł i pozostali to czytający:Jeżeli użytkownicy audiohobby.pl zechcą - to gdy tylko znajdę odrobinę czasu (na dniach) bardzo chętnie i przejrzyście opiszę co takiego dzieje się podczas wpięcia TEGO SAMEGO kabla do RÓŻNYCH odtwarzaczy i wzmacniaczy (różne kable - ten sam system) czy podczas zmiany lamp czy wzmacniaczy operacyjnych w danym systemie. Zapewnie czytacie inne fora o tematyce audio - pomijając teoretyzowanie przypomnijcie sobie proszę jak odmienne często wnioski wyciągali po zmianach właściciele danego sprzętu.
To nie jest rozległy temat.Niech skończą (!) się wreszcie te wszystkie próby nawracania każdej ze stron przez stronę czującą się "aktualnie w opozycji".W kłótni o brzmienie sprzętów czy też kabli KAŻDA ze stron ma (po części) rację. Zanim ktoś mnie oskarży o jakiekolwiek szerzenie tutaj herezji - w ciszy(!) przypomnijcie sobie kto najczęściej komentuje zauważony wpływ okablowania na dźwięk w danym systemie: posiadacze sprzętów lampowych czy posiadacze sprzętów tranzystorowych? Jakie urządzenia są podatne na kable, zasilanie. Tylko fakty - bez teorii ciągnących się niczym czytanie baśni w stylu "ja myśle; mnie się wydaje że"..Jednak wyjaśnienia o przebieg tego zjawiska kończą się na POETYCKICH najczęściej opisach, które wprowadzają tylko w błąd rozpoczynających przygodę w dobór urządzeń i okablowania a rozpoczynają kłótnie na forach, co zaczyna mieć miejsce i na tym niedawno przecież założonym forum.
Efekty widać choćby po osobach które zdecydowały się to forum opuścić.To że ktoś na swoim lampowym wzmacniaczu podpiętym do lampowego wyjścia w CD zauważa zmianę brzmienia całości takiego zestawu po zmianie okablowania - nie oznacza automatycznie, że ja - posiadacz takiego samego odtwarzacza CD ale innego wzmacniacza odczuję różnicę.Problemem komentujących jest za wszelką cenę przekonać stronę przeciwną, że zauważone przez "nas" "objawy" na 100% wystąpią u pozostałych.Pomińmy tutaj już teksty tworzone przez ludzi z marketingu, czy poziom cen.Patrząc obiektywnie na to i inne fora zaczynam widzieć powstające obozy: "my" i "oni", reszta zajmuje się czymś innym, część dorzuca zaś do ognia w tematach im nieznanych, które przez wielu są doskonale "przerobione" i tylko po co stwarzanie kłótni i dziwnych sytuacji?Ludzie nie po to zakładają tematyczne fora internetowe by zamieniały się one w jeden temat: kłótnia.
Spójrzcie na   http://www.diyaudio.com tam nie ma jednej wielkiej kłótni, pomimo że komentujący pochodzą z całego świata i jest ich chyba więcej niż na największych audio-forach w Polsce razem.Lancaster i pozostali użytkownicy forum audiohobby.pl - wybaczcie proszę mój wpis, ale to forum staje się czymś innym niż było w zamierzeniu jego twórcy, twórców. IMO.
Pozdrawiam wszystkich,
Gabriel
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Któryś z aniołów trącił mnie skrzydłem, chyba nawet za mocno..

majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
17-10-2008, 14:54
Lancaster i pozostali użytkownicy forum audiohobby.pl - wybaczcie proszę mój wpis, ale to forum staje się czymś innym niż było w zamierzeniu jego twórcy, twórców. IMO

Nie zgadzam się, żadnych zmian nie zaobserwowałem, poza personalnymi oczywiście.

--------------------------------------
Chcesz edycji postów na forum? Skopiuj ten podpis. Forum to nie IPN.

Gabriel

  • 1229 / 5901
  • Ekspert
17-10-2008, 14:57
@majkel
Jak zwał, tak zwał  :)::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Któryś z aniołów trącił mnie skrzydłem, chyba nawet za mocno..

yolaos

  • 605 / 6104
  • Ekspert
17-10-2008, 16:02
A gdzie tu przyjemnośc?
Co do temperatury zmieniającej sie pod wpływem wiatru i wilgoci to rzeczywiście człowiek odrazu czuje róznice choć nie wydaje mi sie ,aby okreśł dokładnie co do stopnia , ale termometr zanim załapie nawet elektoniczny mijają wieki i faktycznie w rzeczywistym czasie temperatura może być juz inna.
odkąd mam Resona olałem kablomanie, znaczy zawsze go miałem ale gdzieś wędrował ))

Sabor

  • 278 / 5908
  • Zaawansowany użytkownik
17-10-2008, 16:03
Paweł, bez urazy, ale... zauważam u Ciebie brak jakiejkolwiek, nawet odrobiny, chęci i woli poznania innych stanowisk i innych argumentów. Nie przyjmujesz żadnych, sprzecznych z Twoimi tez. Sprawiasz wrażenie osobnika widzącego się w świetle i aureoli bycia alfą i omegą, posiadacza wiedzy absolutnej i niepodważalanej. Wszystko co głosisz, to taka, w twoim mniemaniu... oczywista oczywistość
Zalecam odrobinę pokory, to się przydaje. Ciekawość i poznanie innych stanowisk pomaga, pozwala utrzymać pewien dystans wobec siebie, a przede wszystkim wobec swoich poglądów, które - albo wierzysz albo nie - mogą się zmieniać w miarę poznawania... Ale trzeba chcieć poznawać, a nie tkwić jak betonowy słup przy swoim. To są znamiona ograniczenia.

:)

mahler

  • 6 / 6101
  • Nowy użytkownik
18-10-2008, 13:14
>byłem w awangardzie audiofili w Polsce >

sory za OT ale świetny tekst :-)

Sabor

  • 278 / 5908
  • Zaawansowany użytkownik
18-10-2008, 13:36
No tak, do tego dochodzi jeszcze megalomania... Oczywiście! Jak mogłem tego nie zauważyć...
Paweł, to dowodzi także, że łatwo popadasz w skrajności. Twoje stanowisko JEST skrajne i jako marginalne właśnie, nie powinno stanowić kanwy dla tak szerokiej dyskusji. Chociaż, kto wie?...  Być może, jednak - moim zdaniem, w zupełnie innym towarzystwie...
pozdr.

:)

lancaster

  • Gość
18-10-2008, 14:33
Pawel, to co teraz napisze jest banalem :)
Kable oczywiscie nie grają. Bo co niby ma tam grać ?:)
Kablem MOGĄ(i najczęsciej mają) mieć wplyw na DŹWIĘK.
Kabel ma takie same parametry RLC jak każdy inny filtr.
Niektóre wzmaki czy ogólniej rzecz biorąc układy wyjsciowe nei lubią np. dużych pojemności. Neiktórym nie sluży indukcyjność(brzmieniowo).
Nei wnikalem do tej pory w temat doboru parametrów RLC w kablu tak by uzyskac optymalne efety.
Gabriel ostatnio pisal ze w  wolnej chwili skrobnie cos na ten temat od strony teoretycznej(jak zwykle pomocnej).

Wczoraj bylem u kumpla i sluchalismy 2 par słuchawek - tych samych(CAL!)
Jedna para byla rekablowana - różnice bez problemu rozpoznawalne dla kolegi znajomego(spoza audiofilskiej maniany :)).
Nie chcę w tym temacie wyjsć na jakiegos fundamentalistę, ale rożnice są :)

Gabriel

  • 1229 / 5901
  • Ekspert
18-10-2008, 14:59
Pawle XYZ, przeze mnie chyba dostało się trochę Saborowi. A pisałem tam jako chwilowy pacyfista. No i cały wątek lekko odbiegł od tematu. Lekko.Nie pisałem o argumentacji rodem z pod piór poetów w audio - prasie. Takich argumentów jakie ja używam nie jest w stanie podważyć żaden(!) recenzent audio.Zmieniły się urządzenia pomiarowe, zmieniły się elementy, tutaj głównie na korzyść dokładności pomiarów i powtarzalności wyrobu. Matematyka z fizyką pozostają niezmienne chyba że naukowcy zrobią sobie dziurkę, czarną. Niezmienność znana od kilkudziesięciu już lat. Wbrew pozorom czołowi konstruktorzy audio sprzętu czy okablowania wiedzą o tym doskonale. Wątek o rozcinaniu puszek otaczających kable potwierdza celowość drastycznych czasem zabiegów od strony konstruktora w stronę nadania "brzmienia" kabla.
Ktoś może kojarzy 2 elemenciki na "chama" wpięte w sygnał na środku drogiego kabelka i okryte puszką? Tutaj producent nie kłamał o zmianie dźwięku. Płynna regulacja brzmienia jest także możliwa, tak - poprzez odrobinę obliczeń i 2 rezystory wpięte w wejściowy tor audio. Dotyczy to niemal każdego sprzętu lampowego. Szkoda że elektronicy często milczą, lub jest ich mało a kształtowanie brzmienia zestawu pozostawiają właścicielom, zaś "nie elektronicy" tworzą legendy - bo tak jest łatwiej
.
"Nie elektronicy" nie dadzą się przekonać w kwestii choćby "kierunkowości" kabla - interconnect. Widzą strzałkę na kabelku i koniec. Kabel "kierunkowy", każdy inny argument automatycznie zostaje odrzucony.
Kabel "kierunkowy" jest oznaczony z racji przyłączenia jednego punktu ekranu do jednego z wtyków masy audio. Sprawdźcie proszę swoje kabelki kierunkowe a zauważycie strzałkę. Kierunkowe bez strzałki odważni mogą wybebeszyć.
Ciekawe, prawda? Ekran kabla kierunkowego podłączony jest tylko do masy jednego wtyku.
O ile pamiętam to kierunek łączenia masy sygnałowej i ekranu różnić się może od kierunku który wskazuje strzałka. Wymysł producenta kabla, żeby nie powiedzieć osoby konfekcjonującej.
Zmiany w dźwięku - oczywiście że mierzalne - pojemność obciążająca wejście/wyjście i do tego skuteczność tłumienia śmieci przez ekran - a to zależy od tego w co wepniemy ekran kabelka a raczej z której strony :) Jest jeszcze jeden sposób na uzyskanie kabla kierunkowego - użycie diody w szeregu z jedną z żył. Kierunkowość na 100% . Nikt tego nie podważy. Żaden recenzent. Pomijam napięcie przebicia diody...
Wracając, "nie elektroników" na forach audio  jest więcej. Zdają sobie sprawę że coś się tam zmienia, lecz najczęściej nie znają przyczyny zmian. A ta jest łatwa do udowodnienia i kształtowania - posługując się matematyką i dorobkiem fizyków. Może jeszcze dorzucę, że demagnetyzacja płyt audio jest niemożliwa. Płyty wykonane są z "tworzywa" i lakieru o właściwościach niemagnetycznych a warstwa nośna napylona jest ze srebra lub złota. Ktoś jeszcze wierzy w przyciąganie tych dwóch "składników płyty" przez magnes? Pawle - moją wcześniejszą wypowiedź odczytałeś nieco z rozpędu.
Nie jestem osobą bazującą wyłącznie na odczuciach "myślę że; wydaje mi się że.." aktualnych właścicieli urządzeń.Na forach ze słowem High-End są oni często prawnikami, lekarzami, ekonomistami (tak jak ja:) nauczycielami, grafikami pianistami itd. Nie wszyscy muszą umieć leczyć i nie wszyscy muszą znać przyczyny powstawania szumów termicznych, dlaczego i kiedy nie wolno łączyć masy z uziemieniem etc.  To wiedzą choćby elektronicy o ile jeszcze nie zapomnieli wszystkich(!) laborek i teorii (tak jak ja :).
Kilka fajniejszych ułatwień jakie przyjęto w elektrotechnice było by nie do przyjęcia zapewne dla 95% audiofilów w Polsce. Sabor słusznie zauważył ciekawy efekt dotyczący przekonań ich weryfikacji a często zmianie (wpis nieco wyżej).Ten temat jest jednak tematem o przyjemnościach audio. Nie odbierajmy ludziom przyjemności słuchania dźwięków. Płyta, taśma inny płatek dają nam coś na co muzycy nigdy by nie poszli tj.  sesje do znudzenia. Chyba kiedyś pisałem że lubię gdy moja głowa podczas odsłuchu płyty podąża za wokalistą na scenie. Kilka razy dałem się nabrać też na inne dźwięki z nowej płytki a skończyło się to dla mnie chwilowym szokiem i bólem po upadku. Tak.Jednak:Na późny wieczór zaplanowałem sobie spotkanie z muzyką  Teatru Marzeń   a konkretnie  to:           http://tnij.org/bzc4
Wcześniej mam spotkanie ze stworzeniem o zapachu wszystkich emocji w otoczce nuty karmelu :)  Dynamika słów będzie nieaudiofilska...Takich przyjemności AUDIO wszystkim życzę..
Gabriel
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Któryś z aniołów trącił mnie skrzydłem, chyba nawet za mocno..

Gabriel

  • 1229 / 5901
  • Ekspert
18-10-2008, 20:12
>> XYZPawel, 2008-10-18 17:04:42
>> Gabriel, 2008-10-18 14:59:48Szczerze mówiąc nie wiem do czego zmierzasz.
Ja jestem elektronikiem, ze średnim wykształceniem, ale szkoła miała wysoki poziom.
~~~~~~~~~~~~
Pawle, ja nie wiem kim są osoby, których wpisy tutaj czytam, a z którymi czasem coś popiszę w jakimś temacie, w którym jestem w stanie coś napisać. Wielu z tego forum zna się osobiście, choćby za sprawą AS, gdzie ja nie miałem okazji gościć jako forumowicz. Czytając niektóre wpisy na AS i innych forach o tematyce audio można się dowiedzieć, że spora grupa osób używających wysokiej klasy sprzętu i komentujących jednocześnie wszelki wpływ urządzeń i wynalazków na dźwięk to osoby jednak nie mające styczności z elektroniką w  sposób tak bliski jak okazuje się my. Dystrybutorzy sprzętu też zazwyczaj elektronikami nie są. Ja z kolei nie znam się na medycynie czy chemii, na pianinie nie gram, mimo że pochodzę z rodziny w której muzyka zawsze gdzieś była obecna. Nie to jest tutaj ważne.Z tego co zaobserwowałem, wielu komentujących używa zbyt wyszukanych słów, które mają opisać to co zmienia się w dźwięku po zmianach sprzętowych.
Opisują ale zawsze tylko efekt końcowy.
Wszystko co nie pasuje do tego wyobrażenia automatycznie otrzymuje łatkę "avoid" z wielkim znakiem !Dużo teorii, więcej obiektywnych odczuć, często brak świadomości że jednak nie zawsze i wszędzie uzyskać można ten sam efekt, choć przyłożenie do tego większej uwagi
i często czasu przeznaczonego na poszukiwania przynosi bardzo fajne efekty.Ja patrzę na to od strony konstruktora. Oni opisują - znowu użyję "poetycko" - ja wiem co wprowadza te zmiany, który element, jakie warunki pracy, często jak to obliczyć,
i widzę, że część opinii pochodzi z efektu placebo, część jest wmówiona przez mechanizm rynkowy.., reszta jest prawdziwa a części nie odważę się skomentować bez
zobaczenia układu choćby przez 10 minut.
Wszechwiedzący też nie jestem w swoich dziedzinach i nie wstydzę się tego :)
(Kilka zmian u poważnego (poza Polską :) producenta elektroniki, gdzie miałem przyjemność pracować jednak bym wprowadził - projekty PCB (całokształt)...)
Stąd właśnie często byłem świadkiem (biernym) sporów na forum, gdzie każda ze stron pisała na temat ale kończyło się na teorii podpartej stwierdzeniem że żona słyszy, a nawet kot. I dwie strony były na siebie złe przez tydzień.Osoby wciąż poszukujące swojego dźwięku wciąż zmieniają sprzęt czy kable.
Jest mnóstwo urządzeń, jeszcze więcej modeli pojawi się na rynku w czasie nie dłuższym niż 3 lata, i proszę zauważcie, że te urządzenia jednak kogoś cieszą i ktoś ucieszy się muzyką, nowym mebelkiem, pomimo iż ten właśnie sprzęt nas nie oczarował.
Koresponduję z ludźmi z całego świata, którzy często robią właśnie w DIY bo to ich potrafi rozbawić, konstruują sprzęty, które wartością końcową często przewyższają fabryczne urządzenia - na które część osób spojrzy wyłącznie przez pryzmat ceny.
Konstruktorzy otrzymują w zamian za swoją wielotygodniową pracę wspaniale brzmiące klocki. To dopiero jest radość z audio.Kable zaś nie grają, one wnoszą obciążenie do systemu.
Zewnętrzne opinie mogą wyglądać tak: W systemie takim a takim jest to ciepły kabelek z miękkim basem, góra nie jest zbyt wyeksponowana, analogowe brzmienie.
Wspaniale komponuje się ze zbyt wyostrzonym i chłodnym CD XXX a wzmacniaczem
model XXX :)
Ja widzę to tak: patrzę w katalog tego sprzętu, zastanawiam się przez moment co chcę uzyskać - czy przygładzanie brzmienia od góry w stronę łagodności czy może nie chcę wprowadzać zmian, a może coś innego.
I teraz mogę zrobić coś takiego: posiadam kable, znana marka, wiele osób zachwyconych brzmieniem kabla: sprawdzam pojemność kabla, patrzę w katalog sprzętu i jego dane po czym po kilku podstawieniach do wzoru już wiem, że ten ciepły kabelek w systemie mojego znajomego już taki ciepły nie będzie. Czary? Fizyka i wzory.
Albo mam sprzęt szukam kabla:
znam parametry klocków (katalog lub miernik) wiem jak brzmią oddzielnie, chcę uzyskać ocieplenie dźwięku. Znów podstawiam do wzoru parametry sprzętu, założone "ocieplenie" czyli jaki spadek wzmocnienia dla danego pasma potrzebuję, miernik w dłoń i sprawdzam pojemności kabli. Znajduję kabelek o danej długości wpinam do systemu i cieszę się "ciepełkiem"  To jest techniczny sposób na przyjemny dźwięk.
Poetyckie baśniowe opisy o laniu miodu w system? Tutaj nie korzystałem.Koledzy audiofile robią na odwrót: zmiana, zmiana, zmiana, ten jest dobry.
Parametry? Jakie parametry? Ważne że wlewa miód w kolumny :)Tutaj chciałem wykazać że obydwie strony mają rację, tylko inne podejście, no i oczywiście nie zawsze czas poszukiwań jest akceptowalny lub opis..
Ale każdy może cieszyć się dźwiękiem.
Na wiele sposobów.
Ja cieszę się dźwiękiem przejrzystym, bez wpływu kabli bo taki zapragnąłem mieć.
Żeby było śmieszniej - moje interconnecty nie posiadają ekranu, są z miedzi beztlenowej, pozłacane, nie łapią zakłóceń od telefonu komórkowego w odległości 20cm i tyle długości mają. Można, i to bez baśniowych opowieści o krystalicznym przesłaniu kabla.
Mój brat po kilkunastu latach przestał zajmować się współpracą z radiem, muzykami itd. na co dzień. On ma już dosyć tej aktywnej strony muzyki (wszelakiej), a mnie wprost przytłacza choćby jego znajomość rynku muzycznego w Polsce od każdej strony. Właśnie mój brat przybliżył mi od strony technicznej świat wielkiego audio. Jeszcze w podstawówce(!) oglądałem wzmacniacze Crest, paczki Electro Voice, JBL - gdzie 18 calowy głośnik JBL po wybuchu(!) - bez membrany ważył tyle, że nie byłem go w stanie utrzymać. Moi kumple byli zadowoleni z "jamników" a ja wiedziałem już czym grozi podjechanie heblem na konsoli Denona gdy przed sobą mam 13500 Wata ciągłej mocy. Koledzy z klasy bawili się na dyskotece w sali gimnastycznej, ja siedziałem jako BOSS :) na koncercie. I nogawki spodni trzęsły się od basu. Było fajnie. Takie same zadowolone miny miała na twarzach grupka osób NIESŁYSZĄCYCH. Przyszli pobawić się w rytm basu z subów JBL.
To są przyjemności w audio !
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Któryś z aniołów trącił mnie skrzydłem, chyba nawet za mocno..

Gabriel

  • 1229 / 5901
  • Ekspert
18-10-2008, 20:13
A teraz pędzę do stworzenia :)
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Któryś z aniołów trącił mnie skrzydłem, chyba nawet za mocno..

Sabor

  • 278 / 5908
  • Zaawansowany użytkownik
18-10-2008, 20:47
Gabriel, wytłumacz mi, w jaki sposób pojemność kabli może mieć słyszalny wpływ, skoro jej wartości stanowią ułamek tolerancji kondensatorów na wyjściu, wejściu urządzenia, czy w zwrotnicy?... Tam rożńice są znacznie większe, a nie słyszę opinii, że jeden kanał gra "cieplej", albo że dwa egzemplarze tego samego modelu brzmią różnie...
:)

Cashlack

  • 1566 / 6008
  • Ekspert
18-10-2008, 21:38
to moze ja odpowiem.

Nie mam pojecia jak gra pojemnosc, induktancja, srancja i kapacaptypacytancja (zwlaszcza szeregowa).

kable sygnalowe wplywaja na dzwiek i jest to zjawisko slyszalne. Dla mnie referencja staly sie kable typu solid-core (antykable), po ktorych kazdy kabel typu multi-strand, choc by nie wiem jak drogi, ma slyszalna juz zawsze mgielke. Moje nie naukowe wyjasnienie jest takie, ze kable jakby magazynuja prad w pikach i oddaja go w nulach.

jako ze temat "przyjemnosc z audio" niechcacy zboczyl na kable, chcialem troche powrocic do tematu pierwotnego, tj "przyjemnosci". (a tak swoja droga to sieciowki graja, niestety)

przyjemnosc z audio mom zdaniem jest wtedy, kiedy:

1. dzwiek jest nie drazniacy i dajacy przyjemnosc z odsluchu. warunek ten spelnia mnostwo glosniczkow komputerowych, radyjek, radiobudzikow.

2. wyzylowalismy sie na sprzet strasznie, tj na granicy naszych mozliwosci finansowych. jest to warunek "psychiczny", bo nic nie zabiera poczatkujacemu audiofilowi radosci ze stluchania muzyki wiecej, niz mysl: "a moze mozna jeszcze lepiej???". Kiedy juz wydalismy wszystko, ustawilismy sprzet wg wszelkich dostepnych informacji, na kolcach, platformach itd, tj wiemy, ze dolozyliszmy wszelkich staran.

3. pomimo wszystkich zabiegow w pkt. 2 nie spieprzylismy dzwieku za bardzo i dalej da sie tego w ogole posluchac. Niestety czesto tak jest, ze wlasnie spieprzylismy, i wtedy jest dalsza wymiano-mania, najczesciej w kablach, ktore graja akurat najmniej, ale kosztuja tez stosunkowo najmniej.

mialem juz (w domu) do czynienia z takimi zestawieniami sprzetu hi-fi, za duze jak dla mnie pieniadze, po ktorych krwawilo z uszu. cos tam bylo lepiej, wiekszy bas itp, tyle ze... krwawilo.

Czlowiek wtedy odpala muzyczke przy komputerze, albo radio w kuchni, i zadaje na Audiostereo zapytania w stylu: "jakie glosniki do 2kzl do wzmaka queioeriuo mk2 5000", i dostaje 500 roznych odpowiedzi. I dalej jest niesczesliwy. Zwlaszcza jak za duzo czyta poetyckich opisow kolejnych cholernie drogich kolumn i sprzetu.


Zbyt duze pieniadze wydane na nietrafione zestawienie audio potrafi czlowieka niezle unieszcesliwic i sklaniac do coraz gorszych i drozszych decyzji (skoro nie zagralo za 2000 zl, tomoze za 4000 zl juz zagra)

A zaczynal  od full-range na 0,02 wata za np. 50 zl i chcialby to samo tylko ze w wiekszej skali.



Lity drut, full range, first watt itp. ;-)
Lity drut, first watt, full range.

Cashlack

  • 1566 / 6008
  • Ekspert
18-10-2008, 22:09
kontynuujac wywod.

jak to madrze ktos napisal (chya na audioton.republika), "piekno powstaje w uchu sluchajacego", choc aby byc precyzyjnym, trzeba by powiedziec ze w glowie.

sluchanie muzyki sprawia (a przynajmniej powinno) przyjemnosc, a w jaki sposob to juz temat dla badaczy ludzkiego mozgu i ta wiedza nei jest nam zbytnio potrzebna (choc poczytac na ten temat mozna).

tak wiec, najlepszy sprzet audio, to taki, ktory pozwala nam wyobrazac sobie: przeszlosc, muzykow, kolory, tj. daje naszemu uchu bodzce, a z drugiej strony nie niepokoi nas jakimis dziwnymi dzwiekami, ktore wyrywaja nas z kontemplacji. A z drugiej strony nie wymagajacy specjalnego wsluchiwania sie, czyli dynamiczny (specyfika wiekszosci kolumn high-endowych - niemal zasnalem kiedys  sluchajac audiophysicow... ;-)

napisalem kiedys na Audiostereo, ze najlepszy sprzet, to taki ktory nie przeszkadza w wyobrazaniu sobie jak brzmialby najlepszy system swiata. Jako dobry przyklad podalem glosniczki Creative SBB 250 za 49 zl (bardzo muzykalne - polecam). Zostalem potraktowany jako osoba niepowazna, wcinajaca sie w dyskusje czy wybrac glosnik za 2kzl czy za 3 kzl, na vifach czy scanach, czyli o "powaznym audio". Ktore jak wiemy - nie gra za dobrze.

W trakcie mojego pobytu w Oslo posluchalem wielu drogich systemow, rowniez z przyjaciolka. jej reakcje byly chyba najlepsze - jak cos faktycznie jako tako gralo, to sluchala, a jak nie gralo, to sie rozgladala. Te ktore nie graly (wiekszosc), to byly bardzo drogie i uznane firmy: densen, T+A, audiovector, burmester, audiophysics, mcintosch, jbl ... dlugo by wymieniac. Odsluch tego samego wieczora glosnikow Creativa dal poziom realizmu (choc mniejszej skali), nieosiagalny dla tamtych systemow!!@!

Ciezko niby generalizowac, ale mozna powiedziec, ze przyjemnosc z odsluchu odbieraja nam:

1. glebokie sprzezeania zwrotne generujace dziwne dzwieki ktore nas niepokoja i odbieraja radosc z odsluchu
dobry przyklad: ars emmitter (odsluchiway z tannoy glennair), krell 400, audiomatus 250 - wymieniam te ktorych sluchalem. Dzwiek twardy, sztuczny, apokryficzny (?).
2. niskoefektywne glosniki na gumowych zawieszeniach, z zwrotnicami, grajace "z daleka" i malym slamszonym dzwiekiem, wymagajace popedzania 200W, ktore graja jak "naburmuszone".
3. kable typu multi-strand, ktore wszystko powyzej pokrywaja jakby smalcem.

wiec, trzeba wrocic do zrodel, czyli glosnikow full range, grajacych naturalnie bo grajacych po prostu w fazie!, efektywnych (a wiec dynamicznych i nie wymagajacych wsluchiwania sie), popedzanych niskowatowymi wzmakami bez sprzezen zwrotnych, polaczonych litym drutem.

Lity drut, full range, first watt itp. ;-)
Lity drut, first watt, full range.

Gabriel

  • 1229 / 5901
  • Ekspert
18-10-2008, 22:25
Tak myślałem że komuś nie da to spokoju :)@SaborDobre pytanie.Gdzieś wcześniej pisałem, że brzmienie można właściwie w dużym zakresie i dość płynnie regulować.
Niemal w każdym wzmacniaczu LAMPOWYM.Wracając do zagadnienia wpływu pojemności między żyłowej kabla sygnałowego audio  na tłumienie pewnego zakresu częstotliwości:Tutaj filtr powstały z połączenia rezystancji: wyjście np. CD a wejście wzmacniacza + pojemność między - żyłowa kabla sygnałowego audio to filtr dolnoprzepustowy o łagodnej charakterystyce..Teraz musicie uwierzyć mi na słowo. Jutro rozpiszę dokładnie wzór i dodam kilka szkiców dla pełnego "ogarnięcia" tematu.Generalnie wychodzi ciekawa właściwość takiego filtru:Aby osłabić pewien zakres częstotliwości dla ułatwienia 10kHz - w sumie już syczące dźwięki filtr taki trzeba dostroić.
Jeżeli ustawimy sobie konkretną wartość tłumienia jaką potrzebujemy uzyskać przy już danej pojemności między - żyłowej kabla sygnałowego audio,
tak aby wpływ kabla (a właściwie kondensatora) był już odczuwalny (minus kilka dB) wówczas wyjdzie nam że potrzebujemy wymaganą rezystancję o jakiejś tam wartości.Na razie musicie (nie musicie) mi wierzyć, ale  mając ten sam kabel o danej pojemności między - żyłowej większe tłumienie dla założonego zakresu częstotliwości będzie się mocno zwiększać w momencie gdy rezystancja wyjściowa tutaj CD i wzmacniacza będą mieć coraz wyższą wartość :)
Najgorszy (a może najlepszy) przypadek to obydwie wartości tych rezystancji są bardzooo duże. Wtedy możemy uzyskać już duże tłumienie.Mówimy o lampowym sprzęcie CD + lampowy wzmacniacz :)@SaborPrzy lampach - gdy rezystor siatkowy stopnia lampowego na triodzie ma wartość 100kΩ wówczas  kondensator podpięty na wejściu dla uzyskania już dość równomiernego wzmocnienia od częstotliwości 16Hz musi mieć wartość 100nF.  Przy tranzystorze i scalaku jest tak samo.Jeszcze raz:16Hz i      1MΩ     potrzebujemy   10nF  (nano)
16Hz i 100kΩ     potrzebujemy 100nF   (nano)
16Hz i    10kΩ    potrzebujemy      1uF   (mikro)
16Hz i        1kΩ  potrzebujemy    10uF   (mikro)
Mam nadzieję, że już to widać.Rezystancja wyjściowa wzmacniacza to około 6 Ω (choć z tym jest różnie) rezystancja cewek połączonych głośników w zestawie to około 6-8Ω (też różnie)
Trochę mało, ale impedancje  (prąd zmienny) nie koniecznie są już tak małe.Więc we wzmacniaczu i kolumnach (cewki) mamy rezystancje rzędu pojedynczych   ΩWyjście lampowe CD i wejście wzmacniacza lampowego to już nie 6 Ω lecz 1000000 Ω do 10000000 Ω czyli duuużo więcej.Więc do otrzymania niezłego filtru potrzebujemy dość niskiej wartości kondensatora (kabelek) no i przy długości kabla powiedzmy 1m czy więcej taka pojemność  jest już baaardzo wystarczająca do "zrobienia" filtra.Cały system lampowy + transformator na wyjściu wzmaka = sporo parzystych harmonicznych + nasycenie transformatora + filtr z kabla = KABLE GRAJĄ :)
A właściwie tłumią od góry a całość leje miodem i mlekiem po głośnikach i uszach słuchaczy  :)Te kombinacje z dokładaniem rezystora na wejściu wzmacniacza równolegle do masy są po to aby wypadkowa rezystancji wzmacniacza i tego rezystora była mniejsza.
Co da nam mniejsze tłumienie filtru (filtra?)Resztę dopiszę i dorysuję jutro, jak zdążę jeszcze jutro to wstawię oddzielny temat na forum z dokładnym rozpisaniem wzoru i szkicami co, gdzie i jak.
Znikam do jutraDobrej nocy życzę :)Gabriel::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Któryś z aniołów trącił mnie skrzydłem, chyba nawet za mocno..