>> XYZPawel, 2008-10-18 17:04:42
>> Gabriel, 2008-10-18 14:59:48Szczerze mówiąc nie wiem do czego zmierzasz.
Ja jestem elektronikiem, ze średnim wykształceniem, ale szkoła miała wysoki poziom.
~~~~~~~~~~~~
Pawle, ja nie wiem kim są osoby, których wpisy tutaj czytam, a z którymi czasem coś popiszę w jakimś temacie, w którym jestem w stanie coś napisać. Wielu z tego forum zna się osobiście, choćby za sprawą AS, gdzie ja nie miałem okazji gościć jako forumowicz. Czytając niektóre wpisy na AS i innych forach o tematyce audio można się dowiedzieć, że spora grupa osób używających wysokiej klasy sprzętu i komentujących jednocześnie wszelki wpływ urządzeń i wynalazków na dźwięk to osoby jednak nie mające styczności z elektroniką w sposób tak bliski jak okazuje się my. Dystrybutorzy sprzętu też zazwyczaj elektronikami nie są. Ja z kolei nie znam się na medycynie czy chemii, na pianinie nie gram, mimo że pochodzę z rodziny w której muzyka zawsze gdzieś była obecna. Nie to jest tutaj ważne.Z tego co zaobserwowałem, wielu komentujących używa zbyt wyszukanych słów, które mają opisać to co zmienia się w dźwięku po zmianach sprzętowych.
Opisują ale zawsze tylko efekt końcowy.
Wszystko co nie pasuje do tego wyobrażenia automatycznie otrzymuje łatkę "avoid" z wielkim znakiem !Dużo teorii, więcej obiektywnych odczuć, często brak świadomości że jednak nie zawsze i wszędzie uzyskać można ten sam efekt, choć przyłożenie do tego większej uwagi
i często czasu przeznaczonego na poszukiwania przynosi bardzo fajne efekty.Ja patrzę na to od strony konstruktora. Oni opisują - znowu użyję "poetycko" - ja wiem co wprowadza te zmiany, który element, jakie warunki pracy, często jak to obliczyć,
i widzę, że część opinii pochodzi z efektu placebo, część jest wmówiona przez mechanizm rynkowy.., reszta jest prawdziwa a części nie odważę się skomentować bez
zobaczenia układu choćby przez 10 minut.
Wszechwiedzący też nie jestem w swoich dziedzinach i nie wstydzę się tego :)
(Kilka zmian u poważnego (poza Polską :) producenta elektroniki, gdzie miałem przyjemność pracować jednak bym wprowadził - projekty PCB (całokształt)...)
Stąd właśnie często byłem świadkiem (biernym) sporów na forum, gdzie każda ze stron pisała na temat ale kończyło się na teorii podpartej stwierdzeniem że żona słyszy, a nawet kot. I dwie strony były na siebie złe przez tydzień.Osoby wciąż poszukujące swojego dźwięku wciąż zmieniają sprzęt czy kable.
Jest mnóstwo urządzeń, jeszcze więcej modeli pojawi się na rynku w czasie nie dłuższym niż 3 lata, i proszę zauważcie, że te urządzenia jednak kogoś cieszą i ktoś ucieszy się muzyką, nowym mebelkiem, pomimo iż ten właśnie sprzęt nas nie oczarował.
Koresponduję z ludźmi z całego świata, którzy często robią właśnie w DIY bo to ich potrafi rozbawić, konstruują sprzęty, które wartością końcową często przewyższają fabryczne urządzenia - na które część osób spojrzy wyłącznie przez pryzmat ceny.
Konstruktorzy otrzymują w zamian za swoją wielotygodniową pracę wspaniale brzmiące klocki. To dopiero jest radość z audio.Kable zaś nie grają, one wnoszą obciążenie do systemu.
Zewnętrzne opinie mogą wyglądać tak: W systemie takim a takim jest to ciepły kabelek z miękkim basem, góra nie jest zbyt wyeksponowana, analogowe brzmienie.
Wspaniale komponuje się ze zbyt wyostrzonym i chłodnym CD XXX a wzmacniaczem
model XXX :)
Ja widzę to tak: patrzę w katalog tego sprzętu, zastanawiam się przez moment co chcę uzyskać - czy przygładzanie brzmienia od góry w stronę łagodności czy może nie chcę wprowadzać zmian, a może coś innego.
I teraz mogę zrobić coś takiego: posiadam kable, znana marka, wiele osób zachwyconych brzmieniem kabla: sprawdzam pojemność kabla, patrzę w katalog sprzętu i jego dane po czym po kilku podstawieniach do wzoru już wiem, że ten ciepły kabelek w systemie mojego znajomego już taki ciepły nie będzie. Czary? Fizyka i wzory.
Albo mam sprzęt szukam kabla:
znam parametry klocków (katalog lub miernik) wiem jak brzmią oddzielnie, chcę uzyskać ocieplenie dźwięku. Znów podstawiam do wzoru parametry sprzętu, założone "ocieplenie" czyli jaki spadek wzmocnienia dla danego pasma potrzebuję, miernik w dłoń i sprawdzam pojemności kabli. Znajduję kabelek o danej długości wpinam do systemu i cieszę się "ciepełkiem" To jest techniczny sposób na przyjemny dźwięk.
Poetyckie baśniowe opisy o laniu miodu w system? Tutaj nie korzystałem.Koledzy audiofile robią na odwrót: zmiana, zmiana, zmiana, ten jest dobry.
Parametry? Jakie parametry? Ważne że wlewa miód w kolumny :)Tutaj chciałem wykazać że obydwie strony mają rację, tylko inne podejście, no i oczywiście nie zawsze czas poszukiwań jest akceptowalny lub opis..
Ale każdy może cieszyć się dźwiękiem.
Na wiele sposobów.
Ja cieszę się dźwiękiem przejrzystym, bez wpływu kabli bo taki zapragnąłem mieć.
Żeby było śmieszniej - moje interconnecty nie posiadają ekranu, są z miedzi beztlenowej, pozłacane, nie łapią zakłóceń od telefonu komórkowego w odległości 20cm i tyle długości mają. Można, i to bez baśniowych opowieści o krystalicznym przesłaniu kabla.
Mój brat po kilkunastu latach przestał zajmować się współpracą z radiem, muzykami itd. na co dzień. On ma już dosyć tej aktywnej strony muzyki (wszelakiej), a mnie wprost przytłacza choćby jego znajomość rynku muzycznego w Polsce od każdej strony. Właśnie mój brat przybliżył mi od strony technicznej świat wielkiego audio. Jeszcze w podstawówce(!) oglądałem wzmacniacze Crest, paczki Electro Voice, JBL - gdzie 18 calowy głośnik JBL po wybuchu(!) - bez membrany ważył tyle, że nie byłem go w stanie utrzymać. Moi kumple byli zadowoleni z "jamników" a ja wiedziałem już czym grozi podjechanie heblem na konsoli Denona gdy przed sobą mam 13500 Wata ciągłej mocy. Koledzy z klasy bawili się na dyskotece w sali gimnastycznej, ja siedziałem jako BOSS :) na koncercie. I nogawki spodni trzęsły się od basu. Było fajnie. Takie same zadowolone miny miała na twarzach grupka osób NIESŁYSZĄCYCH. Przyszli pobawić się w rytm basu z subów JBL.
To są przyjemności w audio !
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Któryś z aniołów trącił mnie skrzydłem, chyba nawet za mocno..