W sumie to sam sobie odpowiedziałem. Owszem, znalazłem firmę która mogłaby zreanimować magnes a najlepiej w jego miejsce dorobić zastępczy. Mały knyf we wszystkim to cena która spowodowała ponowne rozważenie całej idei wymiany zdechłych magnesów.
O wiele, wiele, wiele taniej wyszło mi po szybkich kalkulacjach znależć dawcę w postaci gotowych głośników.
Akurat takie kiedyś kupiłem które okazały się dla mnie słabo użyteczne- za to z fajnymi i wentylowanymi nawet , mocnymi magnesami.
Dzisiaj podjąłem próbę pobrania organu z młodego dawcy dla starego dziada.
Niesamowicie mi się przyfarciło bo okazało się że średnice cewek takie same i można wprost cały zespół przeszczepić.
Potrzeba tylko dorobić jakby podkładkę która przypasuje otworami śrub.
W dawcy jest to stalowa blacha .
Ale do specjalistów pytanie czy może lepiej nie użyć czegoś ameliniowego ? Mam parę nadających się kawałków porządnych stopów aluminium.
Stary zaś głośnik po odjęciu magnesu wygląda jakby był przewidziany do jeszcze jakichś innych konstrukcji o których nie posiadam jakichkolwiek informacji. To było dawno temu i nieprawda że je produkowano hehehehehe
---chyba już mi całkiem bije w dekiel. Głośniki robić, chociaż to raczej coś w rodzaju dzieła Frankeinsteina wypada.
Pewnie to trochę inny głośnik wyjdzie niż oryginalny. Wprawdzie masy, zawieszenie zostaje to jednak inny magnes.
Zmierzyć tego ja nie bardzo mam jak. No ale kumpel z pakamery zrobił komorę gdzie sam sobie pomiary robi. Wezmę kratę browara i coś się pomyśli :)