Pomału dłubię. Miałem plan na dzisiaj że wszystko upcham w budzie i odpalę testowo- ale nie wiem czy wyrobię.
Normalka- opóźnienie z przyczyn obiektywnych hehehehe
Właśnie zwalczyłem selektor i co wam powiem to wam powiem ale więcej nie kupię takich konektorów. Zachciało mi się rodowanych- a co :)
No i miałem problem przy pierwszym kontakcie. Po pierwsze to masa materiału duża i moja lutownica puszczona na cały gwizdek ledwie-ledwie to zlutowała. Po drugie do tego rodu całego to cyna nie lepi się za chiny ludowe, niezależnie jaki topnik, kwas czy pasta. Normalnie spiernicza od tego jak poparzona. Oczywiście na początku polutowałem elegancko piny środkowe bo ładna blaszka i cieniutka, tak więc na dotyk poszło a potem - o żesz w morde ........................ Na szczeście dało radę trochę wymanewrować i cienkim frezem na dremelku wyharatać ten rod aż do gołego - chyba brązu pod spodem. I dopiero wtedy chwyciło- ale temperatura taka że bałem się że zjaram selektor :)
Dolutowałem też już partyzancki kabelek zasilający omijający jego własny prostownik bo koledzy chińczyki zrobili go na zasilanie zmienne.
Oczywiście nie mam zamiaru pchać do środka jakichś transformatorów.
Dobra- lecę dorobić mocowanie regulatora głośności. Stanęło na koniec że będzie ten na drabinie , znaczy scalak z drabiną w środku, sterowany jakimś tyci-pici procesorkiem i kręcony impulsatorem. Ma to wyświetlaczyk też i zdalne sterowanie a wypasy na PGA 2311 zostawiam na inną okazję