Wczoraj zaczęło mnie denerwować dosyć mocno z powodu silnika, a właściwie silników.
Dwa magnetofony- z praktycznie takimi samymi mechanizmami Sankyo zaczęły wykazywać taką samą usterkę.
Tak sobie ni z gruchy ni pietruchy zatrzymywały im się silniki od od transportu taśmy. Najpierw Ken KX-880 którego dosyć często słucham w pakamerze u góry a potem, gdy już mi zbrzydło podnosić cztery litery i robić >play< aż do następnego wstrzymania pracy i wymieniłem go na Kena KX-9010. Usiadłem zadowolony, słucham sobie i o żesz ty gadzie !
Robi to samo :(
Na szczęście wstrzymanie pracy silnika nie robi szkód taśmie bo najwyżej ze 2 cm taśmy wywinie i autostop wstrzyma mechanizm.
No ale wnerw nieziemski :( Zacząłem główkować co z tymi silnikami nie tak- przecież na błysk wypucowane w środku całkiem niedawno.
Dzisiaj usiadłem do stołu- rozprułem 880-kę- wydłubałem silnik i zobaczyłem:
Czyszczenie silnika okazało się zabiegiem bardzo doraźnym. Jakiś czas kręcił i zdychać zaczął ponownie. Tam na szczotkach naniesiona jest warstwa cieniutka grafitu. Gdy się przeciera to silnik zaczyna szwankować. Czyszczenie niewiele daje bo styk szczotek z komutatorem jedzie już metal<>metal.
Tutaj już po zlikwidowaniu warstwy grafitu widać lepiej co ze szczotką:
Taaaa- lipa :(
Żadnych sensownych silników w domu nie ma :( Zostało mi w pamięci za to jak to wyglądał silnik z H/K 302 :)
Wprawdzie tam jest tylko jeden jedyny silnik w jego mechanizmie ale za to bardzo fajnie zrobiony Mabuchi a nie jakiś tam Sankyo na blaszanych szczotkach.
Różnica podstawowa właśnie w nich bo w miejsce maźnięcia grafitem w Mabuchi ma na zupełnie podobnych blaszkach zamocowane normalne prawdziwe i grafitowe szczotki.
Postanowiłem ten patent zmałpować:
Najpierw szczoteczki chciałem zrobić ze szczotki od Makity :) Ale po sprawdzeniu okazało się że świetnym grafitem na mini szczoteczki dysponuje ołówek stolarski 2B.
Szczotki zamocowane na klej przewodzący.
I tutaj jest ból- bo to cholernie długo schnie nawet grzane. A jego właściwości przewodzące są >takie sobie< na początku.
Dopiero w miarę schnięcia zbliża się do zera. Na etapie gdy pomiar miernikiem wykazał 0,4 -0,5 Ohm, doszlifowałem szczoteczki na wyjściowo i złożyłem silnik.
Teraz ma odbiór techniczny i kręci sobie już z godzinę pod zasilaczem 6V.
Z tym że sprawdzałem też czy silnik kręci zdecydowanie przy napięciu 3V i czy nie wykazuje nagłego wstrzymywania pracy.
Wszystko wygląda OK jak na chwilę obecną .
Upgrade silnika Sankyo na Mabuchi hehehehehe zdaje się warte było dłubania.
Chociaż oczywiście prawdziwy test będzie w boju bo zaraz złożę magnet i niech sobie gra.
Jeżeli nie będzie zdychał to oczywiście czeka mnie ta sama robota w KX 9010.
-----
Trochę sobie już gra i chyba skręcę do kupy wszystko bo dotychczas bez niespodzianek :)