Audiohobby.pl

Najbardziej muzyczny, synergiczny etc kabel coax w Twoim systemie.

pień

  • 2489 / 1269
  • Ekspert
24-04-2024, 10:31
 Mam taki jeden kijowy kabel.  Najchętniej to bym zrobił eksperyment i nagrał dźwięk :)
   Ten kabel ujawnił swoje właściwości podczas prac DIY -  łączenie dac-a  ze źródłem.    Najpierw myślałem że coś zdechło na amen, że coś źle podłączyłem itp.  a okazało się że kabelek.
  Nie chodzi o to że dźwięk jest jakiś zamulony, utracił szczegóły itp....    Trudno mi to w sumie opisać ale można sobie wyobrazić że:
dźwięk został zmodulowany piłą tarczową -heheheheh- 
 Dlaczego tak z nim jest to zielonego pojęcia nie mam i mierząc go wszystko jest OK jakby.   Być może same wtyczki-  takie tłuste i wyglądające na dobre ale może jakieś pojemności tworzą?   Naprawdę pomysłu nie mam co z nim.
 Każdy inny w jego miejsce i problemy znikają.
No i jeszcze spostrzeżenie -  ale tutaj odkrywczy nie jestem-   im mniej gniazdek, konektorów, puszek itp.   po drodze tym lepiej.
   A wlutowanie na krótko jeżeli jest możliwe :)   Bankowo zastąpi najlepsze konektory-  choćby w azocie chłodzone i kryptonitem pokryte za kupę siana hehehehe
   Taniochę chińską również z powodzeniem zastąpi.

ed:    druga sytuacja gdy zauważyłem zmianę w dźwięku-  ale już można powiedzieć że z tych pozytywnych.   To kiedyś trzeba było w biurze zrobić fajne audio :)   Kolumny w dziesięć minut zrobił kolega z kartonów- głośniki wprawione fachowo na taśmę klejącą a uprzednio wyjęte z drzwi jakiegoś citroena który szedł na żyletki.   Ja podłączałem dac-a  i nie było czym w sumie.    Ale nawinął się kawałek zwykłego telefonicznego kabla.
Dosyć długi i ciąć było szkoda- poszedł więc w całości- w miejscach połączeń fachowo skręcony do kupy.   No i było WOW-   dźwięk anielski :)
« Ostatnia zmiana: 24-04-2024, 10:42 wysłana przez pień »

zygert

  • 1 / 4697
  • Nowy użytkownik
20-12-2024, 16:04
Ogólnie temat jest dla mnie dziwny, gdyż nie mogę sobie wyobrazić, że w pełni sprawny kabel o odpowiedniej oporności i średnicy może nie przenieść poprawnie sygnałów elektrycznych (i to tylko w dwóch stanach) na długości 0,5 czy 1,5 metra.
Tak tylko nie bierzesz pod uwagi jednego faktu. Pierwsze, że każdy kabel to antena i łapie jeszcze zakłócenia z otoczenia (z reguły producentci oszczędzają i nie są to tak skonstruowane kable, że nic sie nie przedostanie do sygnału). Dwa to nie są płynące bity 0, 1 - oczywiście są, ale na wyższej warstwie. A tak to jest to zwykły kabel analogowy, który przewala sygnał analogowy. Ten to jest następnie w zależności od otrzymanego tego sygnału analogowego odpowiednio interpretowany (wyłuskujący cyfrę), a ta z kolei jest interpretowana z której to generowany jest znowu sygnał analogowy, aby go wzmocnić i rzucić na kolumny i stąd są te różnice, a że jest to cyfra to jeszcze zegar ma znaczenie i inne takie jak algorytmy zgadujący utracone dane. Więc to nie jest takie proste jakby się wydawało, że przecież lecą tylko zera i jedynyki :) - tak masz w komputerze, gdzie jest czas na ponowną transmisję danych, są bity kontronle itd. Zresztą stan 0 jak i 1 jest w pewnych "widełkach" napięciowych więc im dokładniejszy (lepszy sygnał) tym bliższy jest tej prawdzie zapisanej na dysku (przecież może być sygnał na granicy gdzie do końca nie wiemy czy powinna być 1 czy 0). Więc to co masz na wejściu często jednak jest inne na wyjściu. Każdy myśli, że audio cyfrowe to jak przegrywanie danych z dysku na dysk, a to tak nie jest. To nie jest kopia bit perfect, gdzie jest czas na wielokrotne potwierdzenia czy otrzymany bit jest tym, który być powinien. A jest to tak pomyślane, że te przkłamania są odbierane bardziej w niuansach, a nie w wielkich artefaktach dzwiękowych czy jeszcze bardziej trzaskach. Bierzmy pod uwagę fakt, że jeden znak to tak naprawdę 8 bitów więc teraz wyobraź sobie ile tych bitów tak naprawdę masz w sek. piosenki, gdzie są przecież określone różne stany charaketrystyki dzwiękowej. Czyli realnie w jednej sekundzie dzwięk PCM z płyty CD zajmuje 1408000 bitów więc zobacz na ile można sobie straty pozwolić, gdzie ucho ludzkie nie wyłapie tego jako faktyczną stratę w dzwięku, a po prostu jako delikatną subtelnością. Sporo tych bitów musiało by być przekłamanych, abyśmy to usłyszeli jako np. trzask. Jeszcze dochodzi kwestai bitów MSB (tu jeden bit utracony może spowodować słyszalny trzask) i LSB (tu nawet dużo większa ilość utraconych bitów spowoduje, że niczego nie usłyszymy poza delikatnymi może zmianami, które intuicyjnie możemy wyłapać lub nie), ale to za dużo, aby się nad tym rozwodzić i pisać elaboraty.
Fakt jest faktem, że kabel czy dla cyfry czy dla gramofonu ma znaczenie bo podlega tym samym prawom fizycznym co każdy inny kabel. Jedynie w przekazie analogowym nie mamy duzo konwersji i przez to dla nas jest ten dzwiek lepszy pomimo nawet pewnych niedoskonalosci, a w cyfrze dochodzą ciągłe interpretacje i upraszczanie samego sygnału. Sama fala przecież jest opróbowana (opisywana) i już w tym podejściu brana jest pewna ułomność ludzkiego słuchu więc stąd walka na coraz to wyższe formaty jak DSD64, 128 itd.) Cyfra jest skomplikowana. Prościej kupić gramofon podłączyć i cieszyć się muzyką :) Cyfra oczywiście gdzie nie doszukujemy się niewiadomo jakiej jakości jest super bo wygodna, szybka dostępność i o niezłej jakości. Ale jak potrzebujemy super jakości to można w cyfrze ostro popłynąć bo dużo jest elementów tej układanki. A gramofon rządzi się podstawowymi prawami fizycznymi jakimi są wibracje i zakłócenia EMI/RFI bez tych konwersji upraszczających sygnał choć w pewnym sensie też jest interpretacja zakodowanego dzwięku na płycie. Więc jak niedoszukujemy się nie wiadomo czego to streaming jest świetny, ale jak chcemy coś więcej to taniej wejść w gramofon. Oczywiście tu też można popłynąć, ale nie w takim stopniu jak w cyfrze. I gwarantuję, że gramofon np. Planar 6 Regi czy Projext X2 czy X8 albo Thorens TD1500 da dzwięk systemu cyfrowego dużo droższego. Oczywiście jak będziemy szukali jezcze więcej to i na wkładkę jesteśmy w stanie wydać 50tyś zł. Ale w cyfrze już jestesmy przegrani w jednej kwestii. Niektóre wydania w cyfrze (streming/CD) za sprawą loudness war są po prostu skopane i nieważne jak drogi będzie system i tak zagra najwyżej poprawnie. To już zależy od tego co kto słyszy i dokąd zamierza dojść. Są teraz urządzenia AllinOne i nie martwimy się o kable, a brzmią co najmniej dobrze zwłaszcza jak chcemy słuchać tylko stremignu z Tidal'a, a wygoda coś wspaniałego. Więc w tej zabawie musi być pewien umiar :)
« Ostatnia zmiana: 20-12-2024, 16:25 wysłana przez zygert »

Hammer

  • 4886 / 2532
  • Ekspert
20-12-2024, 20:01
A ja zadam jedno pytanie, jeśli wg pomiarów różnych kabli mają parametry takie same, a brzmienie niby inne, co jest punktem odniesienia, co i gdzie jest wzorzec że akurat takie brzmienie jest prawidłowe a nie inne czy odrobine inne, a może kable tak samo jak niby te same korekcje w sprzętach po prostu pdobijają to i owo, bo wzorca jedynego nie ma, a jak to się kiedyś napisało, każdy nosi inny baniak o innej pojemności i rezonansie i każdemu gra inaczej, każde ucho jest innego kształtu.
Jeśli coś pasuje to zazwyczaj jest to odczucie jednostkowe i cała dyskusja jest po prostu o niczym jak i cały świat audiopsycholi bo nie są w stanie wskazać wzorca.
Na dodatek sugestywnych opinii jest od cholery a człowiek jest takim łatwowiernym zwierzęciem a wiele z tych zwierzątek jak im się zmieni ciśnienie w uszach to już zmienia zdanie.
Co oznacza najbardziej muzyczny kabel.... jak tv Sony co ma za dużo czerwonego i jest bajecznie kolorowy, bo lubimy rzeczy słodkie, bardziej kolorowe a muzykę bardziej pokolorowaną, posłodzoną?

RetroTape

  • 648 / 1042
  • Ekspert
20-12-2024, 20:41
@zygert
Dużo napisałeś, ale nic o tym w jaki realny sposób na tak krótkim odcinku - jak przeważnie mniej niż metr, przy zastosowaniu zgodnego ze standardem kabla, może dojść do słyszalnych (nawet subtelnych) zniekształceń przesyłanych danych. Szczególnie, że interfejs S/PDIF został tak zaprojektowany, aby przesyłany sygnał był bardzo odporny na zakłócenia i tak jest w rzeczywistości. Sygnał cyfrowy jest kodowany przy użyciu modulacji fazowej o napięciu 0,5V (bardzo głośno !) i ogromnej częstotliwości - dla CD 2,8224 Mbit/s. Nie trafia do mnie stwierdzenie, że "każdy kabel to antena i łapie jeszcze zakłócenia z otoczenia". Oczywiście że łapie, ale nie wpływa to na interpretację prawidłowego odczytu zer i jedynek. Jak trudno zakłócić taki sygnał opowiada fajnie człowiek w tym filmie:



Nie znalazłem nigdzie testów porównujących, ile danych stracił w jednakowych warunkach na odcinku 1 metra kabel coaxial zgodny ze specyfikacją S/PDIF za 50 zł i powiedzmy za 1k, a to zapewne wyjaśniłoby sprawę. Zresztą dopuszcza się kable coaxial, aż do 10 metrów co pokazuje jak odporny na zakłócenia jest tego typu przesył. Tutaj jest fajny opis S/PDIF: http://www.hardwarebook.info/S/PDIF

ArturP

  • 1389 / 3029
  • Ekspert
20-12-2024, 21:46
Czy kolega "zygert" to martwe konto blokowane dla handlarzy? 1 (słownie jeden post) na prawie 13 lat od zarejestrowania? ŁAŁ.
Elaborat wart artykułu u W. Pacula w "HiFi i muzyka" i paru innych, podobnych.
Dzisiaj już jest jeden post na temat kabli USB, więc może już wystarczy?
Do łba szczeliła mi jeszcze taka myś, Śnienta BN idom, może to sprawia, że ludzie takie banialuki wypisujom. ;)
« Ostatnia zmiana: 20-12-2024, 22:15 wysłana przez ArturP »