Usiadłem ostatnio na chwilę do tego magnetowidu i wyeliminowałem zasilacz. Po podłączeniu innego - pewnego, było to samo. Zacząłem więc kolejny raz przyglądać się płycie głównej. W miejscu z którego idzie jedna ze złączek do płytki z wyświetlaczem, zauważyłem mocno przegrzany plac (prawie czarny - w pobliżu jest tranzystor lub stabilizator, który dość mocno grzeje). Postanowiłem sprawdzić kondensatory w jego okolicy i bingo... Jeden jak widać nie miał już nawet czegoś takiego jak ESR, pojemność też całkiem stracił. Wymieniłem wszystkie w tym miejscu, podłączam - wyświetlacz świeci już stabilnie, bez żadnego mrygania.
Za to teraz niepokoi mnie zachowanie capstana, bo jak chciałem ogarnąć zaginanie taśmy, to capstan nagle sam z siebie zaczął kręcić w przeciwnym kierunku :O No nic, będę walczył dalej... Ale oporny jest :(