Audiohobby.pl

HiFiMan Shangri-la

Gwos

  • 361 / 5670
  • Zaawansowany użytkownik
02-11-2023, 23:38
Na ostatnim Audio Video Show można było spędzić chwilę z topowymi słuchawkami elektrostatycznymi Hifimana, Shangri-la, napędzanymi jednak energizerem dedykowanym jego młodszemu bratu, Shangri-la Juniorowi. Ktoś miał okazję posłuchać?
Sprzedam SR-007mk1/K1000/D8000

pastwa

  • 3815 / 5895
  • Ekspert
04-11-2023, 11:48
Troche zaskakujace sparowanie ze strony dystrybutora, pomimo mojego zrozumienia dla trudnosci logistycznych topowego napedu. Sluchalem z tego wzmacniacza partnerujacego im modelu sluchawek Shangri-la jr, bardzo delikatny, trójwymiarowy, doświetlony dźwięk o swietnej przejrzystości. Ja bym ich chętnie posłuchał ponownie , tylko dla odmiany z Trilogy H1, to mogloby dodać im ciala i nasycic barwy.

Ged

  • 1715 / 5897
  • Ekspert
04-11-2023, 16:18
Oryginalny wzmak jest na 4x300b. To wiele wyjaśnia.

Gwos

  • 361 / 5670
  • Zaawansowany użytkownik
04-11-2023, 23:43
No właśnie, może to kwestia sparowania urządzeń (w tym dacka) a może szum i rwetes panujący na sali spowodowały, że Shangri-La nie zabrzmiało mi tam zbyt dobrze, miałem wręcz wrażenie, że dźwięk jest zły i dałem sobie spokój. A mając świeżo w pamięci eleganckie warunki na czwartym piętrze, gdzie w dedykowanym i odizolowanym pomieszczeniu oferowano do odsłuchu zestaw Orfeusza HE-1, Hifiman mógł dużo lepiej rozegrać kwestię prezentacji swoich flagowych słuchawek. No ale zawsze istnieją czynniki, o których pojęcia nie mamy i można tylko trzymać kciuki, żeby następnym razem udało się stworzyć lepsze warunki.

No ale mi się powiodło i mogłem posłuchać Shangri-La w domu, a o efektach postaram się napisać jutro.
Sprzedam SR-007mk1/K1000/D8000

pastwa

  • 3815 / 5895
  • Ekspert
05-11-2023, 13:19
No ja licze ze beda to tez wrażenia z najblizszych miesięcy z tymi sluchawkami, w koncu towar dotknięty uwaza sie za kupiony :)

Masz dobry punkt referencyjny w postaci HE90 wiec tym bardziej jestem ciekaw co napiszesz przed i juz po oswojeniu sie z ich prezentacja.
« Ostatnia zmiana: 05-11-2023, 14:55 wysłana przez pastwa »

Gwos

  • 361 / 5670
  • Zaawansowany użytkownik
05-11-2023, 15:01
Shangri-La, czasem dodaje się słowo Senior, żeby odróżniało się od mniej wyrafinowanego Juniora, to zestaw złożony ze słuchawek elektrostatycznych oraz wzmacniacza (energizera), produkującego prąd podkładu o napięciu 580V, na co wskazuje rysunek w podręczniku użytkownika, bo specyfikacja tej liczby w ogóle nie podaje. O wzmacniaczu nic pisać nie będę, bo go na AVS nie było i ja go też nie mam. Same zaś słuchawki, zgodnie ze specyfikacją, można podłączać do energizerów pracujących w szerszym zakresie napięć, od 550V do 650V. Jeśli dorzucić do tego fakt, że zastosowanym gniazdem w kablu słuchawkowym (i oczywiście we wzmacniaczu Hifimana) jest pięciopinowe rozwiązanie znane ze Staksa, lądujemy w komfortowej sytuacji możliwości wpięcia słuchawek Shangri-La do posiadanego toru elektrostatycznego.

Słuchawki są bardzo lekkie, ważą zaledwie 374g - specyfikacja nie podaje czy z kablem czy bez, pewnie bez - ale sam kabel jest tak lekki, że natychmiast się o nim zapomina. W sieci można znaleźć głosy krytyczne pod jego adresem, że wygląda "tanio" tudzież rodzi obawy czy jest wystarczająco dobrym towarzystwem dla hi-endowych przetworników, ale argument z taniego wyglądu zupełnie mnie nie przekonuje, odwrotnie, mnie ten kabel uspokaja: nic nie waży i ma postać spłaszczonej plecionej "skóry węża" pod którą widać pięć swobodnie puszczonych żył. Swobodnie, czyli nie separowanych jak u Staksa i Orfeusza. Może to jest punkt, na który można się zżymać, ale nie umiem tego skomentować. Kabel przy odrobinie wysiłku można zwinąć jak u wspomnianych kolegów, ale natychmiast próbuje się rozwinąć, więc przydać się może gumka-recepturka. Kabel jest dość krótki, jakieś 175 cm, więc w czasie odsłuchu wpinam się do przedłużacza firmy Stax.

Dla przypomnienia Orfeuszowe HE 90 ważą jeszcze mniej, 365g (bez kabla).

Słuchawki Shangri-La są bardzo wygodne i mają głębokie pady. Komfort jest porównywalny do HE 90, choć mocniej przylegają do czaszki. Uszy się nie grzeją. Głębokość padów jest dla mnie ważnym aspektem, bo źle znoszę, tzn. łatwo się rozpraszam, gdy koniuszki moich uszu - wcale nie spiczastych ni odstających - dotykają wyściółki dna słuchawek bądź krawędzi padów. Mam tak z obydwoma Staksami, SR-009 i SR-007mk1, tak było z Susvarą, pod której pady punktowo podkładałem kawałeczki gąbki. Owszem przywykłem, ale tu mam spokój.

Przetworniki w Shangri-La wydają się większe niż w starym Orfeuszu, lecz różnią się kształtem - tu zamiast owalu mamy jajkowaty kształ typowy dla niektórych produktów Hifimana.

Nie umiem nic więcej dodać. Słuchawki wyglądają przyjemnie: ich żółto-brązowa tonacja uśmiecha się do mnie i zachęca do sięgnięcia.
« Ostatnia zmiana: 05-11-2023, 15:04 wysłana przez Gwos »
Sprzedam SR-007mk1/K1000/D8000

Gwos

  • 361 / 5670
  • Zaawansowany użytkownik
05-11-2023, 16:25
Pierwszego dnia wpiąłem się do mojego domowego "work in progress": Accuphase C-2820 -> Pass Labs XA25 -> LST. Za źródła robią iFi iDSD Pro oraz Linn LP12 Majik z wkładką MM Adikt z phono stage'm Lejonklou KINKI3 (który, notabene, wygrał bezpośrednie starcie z modułem Accuphase AD-2820).

Dla czytelników nowych bądź nie śledzących naszych forumowych peregrynacji, opisanych w wątku "Adaptery elektrostatyczne ze wzmacniaczami", http://audiohobby.pl/index.php?topic=10048.msg0/, jedno zdanie wyjaśnienia: LST (Linear Stax Transformer) jest adapterem wymyślonym przez naszego kolegę Ductusa, który (LST nie Ductus!) pobiera sygnał z wyjść głośnikowych dowolnego wzmacniacza mocy i przygotowuje sygnał zgodny z wymaganiami Stax Pro (580V) i - w zależności od wersji urządzenia - Sennheiser Orpheus HE 90 (500V). Ja dysponuję wersją z obydowma gniazdami, więc do tej pory dzięki LST mogłem się delektować zarówno dźwiękiem Staksów jak i starego Orfiego. A co się stanie, gdy podłączę Shangri-La?

No więc pierwszego dnia odniosłem wrażenie, że jest średnio. Dźwięk wielki, zamaszysty, precyzyjny, ale czy aby nie za jasny? Nauczony przygodą z Orfeuszem, opisaną na naszym forum jakieś dwa lata temu - kiedy to do jego dźwięku, również zdającego się na początku zbyt jaskrawym, przyzwyczajałem się przez długie trzy dni - postanowiłem się nie zrażać. Pierwszego wieczora posłuchałem muzy przez kilka godzin i grzecznie poszedłem spać.

Nazajutrz odwiedził mnie kolega Ged wraz ze swoim pełnym zestawem Orfeusza. Wpięliśmy wzmacniacz HEV 90 do pre Accu i zagrało wyraźnie lepiej, choć też na krawędzi obawy, że to wciąż nie jest dźwięk optymalny. Mimo to buzie nam się uśmiechały: oto pojawił się konkurent zdecydowany poważnie zagrozić staremu Orfiemu!

Dzień później z przyzwoitości podłączyłem HEV 90 bezpośrednio do swoich źródeł i doszedłem do wniosku, że usunięcie pre Accu z toru nie jest najlepszym pomysłem dla Shangri-La, natomiast Orfi jest w tym punkcie nieco mniej wrażliwy, choć i jemu Accu nie zaszkodził.

Doszedłem również do wniosku, że Shangri-La słucha mi się lepiej przy kompensatorze Accu ustawionym na pozycji 1, co oznacza dwu-decybelowego kopa na poziomie 100Hz z łagodnym opadaniem tegoż naddatku aż do zaniku w okolicach 1kHz. Trzeba przyznać, że nie jest to eleganckie rozwiązanie, ale ratujące obecną sytuację. Jest jednak jasne, i pewnie będzie o tym okazja napisać nieco później, że Shangri-La gra bardzo obiecująco i można chcieć powalczyć o jeszcze lepszy dźwięk.

Do samego zaś porównania z Orfeuszem niebawem dojdę :-)
Sprzedam SR-007mk1/K1000/D8000

saudio

  • 724 / 5275
  • Ekspert
05-11-2023, 21:21
Gratulacje @Gwos możliwości odsłuchu Shangri-la Sr. Ja niestety nie dałem rady pojawić się na AVS. Ale kompensuję to odsłuchami też pewnej elektrostatycznej nowości, która tam się pojawiła, a mianowicie Coriny od DCA. Miałem podobnie na początku grały dziwnie, ale teraz 3 dnia się otwierają, nie dziwię się, że na AVS nie zostały zauważone chyba sparowane z Phantomem od iFi.

lok

  • 432 / 5898
  • Zaawansowany użytkownik
05-11-2023, 21:44
Słuchałem ich chwilę na AVS i podobało mi się. Słuchałem tylko chwile. Najpierw słuchałem HE1000 świetnie grało. Później założyłem SHANGRI-LA grało jeszcze lepiej. Po powrocie do HE1000 już nie grały tak świetnie.
Wniosek słuchać i za bardzo nie porównywać.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Gwos

  • 361 / 5670
  • Zaawansowany użytkownik
05-11-2023, 22:33
Gratulacje @Gwos możliwości odsłuchu Shangri-la Sr. Ja niestety nie dałem rady pojawić się na AVS. Ale kompensuję to odsłuchami też pewnej elektrostatycznej nowości, która tam się pojawiła, a mianowicie Coriny od DCA. Miałem podobnie na początku grały dziwnie, ale teraz 3 dnia się otwierają, nie dziwię się, że na AVS nie zostały zauważone chyba sparowane z Phantomem od iFi.
Cieszę się, że nie tylko ja potrzebuję kilku dni na przywyknięcie i zrozumienie dźwięku nowych słuchawek!

Spędziłem sporo czasu na sali słuchawkowej, ale głównie gadając z nowymi i starymi znajomymi. Owszem spróbowałem posłuchać tego i owego, ale zbyt łatwo się rozpraszałem, gdy podczas słuchania delikatnego Bacha, ktoś obok łoił big-beat!
Sprzedam SR-007mk1/K1000/D8000

Gwos

  • 361 / 5670
  • Zaawansowany użytkownik
06-11-2023, 16:27
Poniższe uwagi spisane zostały pod wpływem muzyki klasycznej słuchanej na wzmacniaczu Sennheiser HEV 90 wpiętym do pre Accuphase C-2820.

BARWA

Najkrócej mówiąc: kryształ. To całkiem dobre słowo, bo zawiera w sobie i klarowność, i błysk, i ostre krawędzie. Biorąc pod uwagę fakt, że Shangri-La ma jasny strój, bo ma, choć uzyskany nie tyle dominacją wysokich tonów, co jakby większą aperturą, czyli szerszym otwarciem przesłony, do ucha, jak do oka, wpada więcej światła i scena się rozjaśnia, i trzeba bardzo uważać, bo wszystko na wskroś widać i słychać, ale i łatwo można prześwietlić. Dlatego ten aspekt jest bardzo trudny i dla tych słuchawek być może kluczowy: zapanować nad światłem!

Orkiestra brzmi proporcjonalnie, choć czasem smyczki chcą się narzucać. Może to kwestia realizacji nagrań, bo na dobranych ścieżkach z samplerów wszystko jest podane idealnie. Fortepian zawsze wydawał mi się trudny, lecz w tych słuchawkach już się go nie boję. Co innego skrzypce. Na Shangri-La stanowią dla mnie najtwardszy orzech do zgryzienia (podobnie było z Orfeuszem!), bo potrafią być zbyt dosadne lub zbyt mało drewniane! Flety, paradoksalnie, brzmią wyśmienicie nawet w najwyższych rejestrach. Jeśli piccolo zaboli, to dlatego, że nie może nie zaboleć - to samo będzie na żywo. No i klawesyn, który jest niezwykle energetycznym instrumentem, do tego stopnia, że łatwo ucho może zamęczyć. Na Shangri-La, klawesyn brzmi pierwszorzędnie! Tego się nie spodziewałem. Nic w ucho nie szczypie, a do tego - i tu przechodzę do następnego aspektu prezentacji dźwięku - zawsze, nawet w nagraniach z blisko umieszczonym mikrofonem, instrument będzie przyjemnie oddalony, w bezpiecznej odległości od słuchacza, albowiem...

PRZESTRZEŃ

...jest zjawiskowa. Nawet gdy zaistnieje obawa związana z temperaturą brzmienia i okaże się, że trzeba dalej kombinować z torem, piękno przestrzeni uderza natychmiast i wydaje się immanentną cechą Shangri-La. Nie bardzo wiem, czy w sensie holografii - bo prawdę mówiąc nie jest to słowo z mojego słownika (to musi szalenie zależeć od nagrania i umiejętności operowania uchem i wyobraźnią) - ale w sensie wielkości i kształtu. Podobnie jak w Susvarze, jak w Orfeuszu - jesteśmy oczarowani niezwykle otwartą, lekką, bezpretensjonalną przestrzenią. Narzuca mi się słowo "sferyczna", ale zaraz ktoś powie, że to zły kształt dla przestrzeni, w szczególności, gdy będzie miał przed oczami rysunki naszego kolegi Wiktora, który nam kiedyś pokazywał jak odbiera kształt przestrzeni w swoich elektrostatach, np. tutaj: http://audiohobby.pl/index.php?topic=9988.msg336461#msg336461.

PRECYZJA

w Shangri-La jest niebywała. Dźwiękowe drobiazgi, które się czasem nazywa planktonem, stają się częścią bogatego, zajmującego przedstawienia. Detale nie męczą, nie odsuwają od muzyki, są wplecione na zasadzie równouprawnienia drobnoustrojów żyjących w symbiozie z większymi organizmami. Może w tym miejscu powiem zdanie o basie, który wiele osób zawsze bardzo interesuje i pewnie życzyliby sobie osobnego akapitu. Jako że głównie słucham muzyki klasycznej, bas jest mi potrzebny o tyle, o ile pochodzi z prawdziwego, żywego instrumentu, szarpniętego, uderzonego bądź czymś innym pobudzonego, i jest elementem kameralnego lub orkiestrowego koncertu. Nie dostrzegam braku basu, choć wyobrażam sobie, że w muzyce rozrywkowej z amplifikowanym wszystkim, może go zabraknąć. W Shangri-La bas jest podawany konturem nie masą, jest precyzyjny, finezyjny, jednocześnie potrafi bardzo nisko zejść, ale nigdy nie przesłoni muzycznego wydarzenia. Wszystkie dźwięki zdają się być łatwo i klarownie wyeksponowane, czytelne i proporcjonalne - nie szkodzą sobie, nie włażą na siebie, nie rozpychają się.

Dzięki tym i innym cechom, których pewnie nie umiem wyodrębnić i nazwać, Shangri-La różnicuje nagrania w sposób rewelacyjny. Jak w kalejdoskopie: każde nagranie, jak każdy obrót tubką, stawia nas w obliczu nowej przygody.
Sprzedam SR-007mk1/K1000/D8000

Gwos

  • 361 / 5670
  • Zaawansowany użytkownik
06-11-2023, 16:30
Korekta. Wcześniej zrobiłem błąd: długość kabla wynosi 190 cm.
Sprzedam SR-007mk1/K1000/D8000

Ged

  • 1715 / 5897
  • Ekspert
07-11-2023, 19:11
Jakoś mi się wydaje, że moje słuchawki wyjdą w tym porównaniu gorzej :)
Czy wszystko jest tak świetne w Shangri-la ? Czy mają jakieś wady ?
Pamiętaj, że dla przykładu kolumny zbudowane na głośnikach Accutona (mega przezroczyste) nie wszystkich zadowalają, mnie szybko nudziły. Czekamy co się stanie w najbliższych dniach . . .

saudio

  • 724 / 5275
  • Ekspert
07-11-2023, 22:39
A czy Shangri-La nie potrzebuje trochę większego napięcia biasu niż wzmacniacz HEV-90 może dać, bo on chyba ma 500,
a one mogą przyjąć od 550 do 650 V. Masz jeszcze iESLa może warto spróbować.

Gwos

  • 361 / 5670
  • Zaawansowany użytkownik
07-11-2023, 23:16
@saudio iESL-a już dawno nie mam, ale mam LST i wbijam się do Accu+Pass'a, które brzmia jednak słabiej niż HEV 90. Natomiast wydawało mi się, że gniazdo Staksowe we Włodkowym HEV 90 - bo ma przerobiony wzmacniacz - ma odpowiedni bias, 580 V. Włodku, jak to jest? A może Wiktor wie i nam powie - o ile tu zagląda?

@Ged Minus jest na pewno: jaskrawość, która nie pobłaża odchudzonym nagraniom. Ale najlepsze nagrania... Mam mniej czasu niż bym sobie życzył, ale w ciągu najbliższych dni postaram się napisać parę słów porównania; dość jednak powiedzieć, że mając w domu dwa Orfeusze, od tygodnia nie sięgam po żadnego z nich. Oops!
Sprzedam SR-007mk1/K1000/D8000