Egzemplarz zakupiony jako niesprawny, ale świecący :)
Wstępna analiza usterki wykazała zacięty mechanizm wyboru funkcji.
Po wyciągnięciu mechanizmu i demontażu silnika CAMO stwierdziłem, że sam silnik szwankuje, nawet podanie 8 V powodowało jedynie słabe obroty.
Na zdjęciach widać, że silnik udało się bezinwazyjnie rozebrać – w środku sucho strasznie. Wszystko wyczyściłem, nasmarowałem i teraz silnik samoczynnie potrafił wystartować nawet na 0,7 V :)
Gdy wszystko poskładałem w całość (mechanizm wyczyściłem cały i nasmarowałem) to okazało się, że niesprawny silnik CAMO to była jedyna usterka tego magnetofonu.
Przez kilka dni słuchałem go bez żadnych regulacji – wszystko gra jak ta lala, za wyjątkiem sytuacji gdy włączę redukcję szumu, nawet na firmowych kasetach z Dolby, masakrycznie obcina wysokie.
Prawdopodobnie cały tor będzie wymagać kalibracji, ale to zrobię gdy wymienię wszystkie elektrolityczne Jamicony w torze magnetofonu i jak przestawię zasilanie z 220 V na 240 V.
Jeszcze jedna rzecz mnie martwi – gdy puszczę magnetofon bez taśmy albo gdy jest taśma ale tylko na rozbiegówce, i gdy dam głośność w górę to słychać zakłócenia od silnika szpulek.
Taka sama przypadłość trapi również mój Akai GX-6.
Natomiast absolutnie wolny od tego jest Technics RS-BX626.
W przypadku GX-6 próbowałem sprawdzić, czy nie jest winne słabo filtrowane zasilanie układów sterujących silnikiem – ślepa uliczka, to nie to.
Ale zarówno w przypadku Akai jak i teraz tego Nakamichi, wszystko wskazuje na to, że zakłócenia przenikają inną drogą, nie przez przewody.
Może same silniki sieją zakłóceniami gdy są bardziej zużyte?
W przypadku Naka postaram się rozebrać ten silnik od szpulek i zobaczyć czy jego remont zlikwiduje tą przypadłość.