>A stare graty można posłuchać bez specjalnych problemów. Tylko, że się nie spodziewam po nich niczego wielkiego. >Chciałem, żeby koledzy mnie zachęcili fachową argumentacją, ale oprócz śmiesznego argumentu o efektywności >żadnego się nie doczekałem.
Niestety ale raczej nie możesz liczyć na fachową argumentację. Kiedy jeżdżę jakimś samochodem to wiem czy mi się podoba jazda nim. Można oczywiście zmierzyć przyspieszenia, momenty obrotowe i głośność we wnętrzu ale co jeszcze? I czy oddaje to całą przyjemność z jazdy? I proszę nie pisz że to porównanie nie jest na miejscu. Chodzi mi tylko o to że nie jestem na tyle mocny technicznie żeby przeprowadzić tu techniczne dowody.
Było kilka starych konstrukcji których słuchałem (np. stare Tanoye, Klipsche, coś na Goodmansach, jakieś Sabby, Yamahy) które wywarły na mnie duże wrażenie. Nie mam pojęcia jak wpadały w pomiarach i czy ich charakterystyki były równe jak stół i w szerokie jak rzeka (w kilku wypadkach szerokie na pewno nie były) ale brzmienie bardziej przypominało mi naturalne instrumenty, było dynamiczniejsze i z mniejszą bułą i kocem niż postawione obok konstrukcje współczesne.
W sumie to mało mnie obchodzi czy mam plebejski gust, jestem mało osłuchany a podobały mi się podbarwienia w charakterystykach starych technologii. Ważne że ich słuchanie sprawiało mi przyjemność i tylko o to mi chodzi.
Więc może warto posłuchać i sprawdzić samemu.
Wieszcz pisał
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce;
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!
Więc może to tylko psychologia, ale co w tym złego jeżeli mnie to pasuje
Podejrzewam że w nowych konstrukcjach też coś takiego by się znalazło ale na wiele takich konstrukcji nie trafiłem a ten wątek jest właśnie o starych konstrukcjach i takie się tu próbuje się opisywać.