Szanowni,
Nie wiem kto z Was wymyślił by magnetofon Tandberg nazwać Tadziem ale mi się to bardzo podoba. A dokładnie chodzi mi o Tadzia TCD-440a. Otóż, tyle dobrego usłyszałem i przeczytałem o tym jak gra ten deck, że postanowiłem go zdobyć. Postanowiłem i zakup popełniłem. Do tej pory była część wizualna mojej opowieści, ta przyjemniejsza.
A teraz będzie część opisowa, ta mniej dla mnie przyjemna.
Tadzia kupiłem na licytacji w stanach. Gdy na nią trafiłem cena była na poziomie 50$ ale im bliżej końca tym bardziej robiło się gorąco. Na dodatek kiepsko się kontaktuje/licytuje gdy u nich jest dzień a u nas jest środek nocy. Ale niech tam. Ważne, że to ja wygrałem tę licytację. Kasę przelałem i czekałem. Wyglądałem na niego zniecierpliwiony a on płynął, płynął i płyną …. aż wreszcie dopłynął. Był bardzo dobrze zabezpieczony i zapakowany, więc wprost nie mogłem się doczekać kiedy go posłucham. Kupiłem przetwornicę z 230V na 110V (konwerter jak kto woli) i wreszcie Tadzia włączyłem. Sprzęt miał być działający, grający z niewielkimi problemami przy nagrywaniu.
I co? D..a Niestety nie dane mi było go posłuchać, bo nie gra.
Po wciśnięciu klawisza POWER wskaźniki się podświetlają, wszystkie klawisze działają i się podświetlają oraz podświetlona jest kieszeń kasety. Taśmę można przewijać w przód i w tył. Po wciśnięciu klawisza PLAY rolki się kręcą, taśma się przesuwa ale Tadzio nie gra :( Również nie nagrywa :((
Potrzebuję pomocy, tzn. mój Tadzio potrzebuje pomocy, naprawy, przeglądu, serwisu, by znów grać jak w czasach swojej młodości.
Czy ktoś z Was mógłby się nim zająć?
Bardzo proszę o info. Do kogo powinienem się z tym zwrócić.
Czy z tym tematem powinienem przejść na inny wątek?