Póki co jestem po sprawdzeniu elektrolitów w moim LX-5. Stwierdziłem, że przemierzę absolutnie wszystkie w torze audio, a przy okazji sprawdziłem jakieś 75% pozostałych.
W moim egzemplarzu w torze audio siedzą głównie te pomarańczowe Shoei i kilka zielonych Nichicon KS i kilka żółtych Nichicon K. Pozostałe to te niebieskie Shoei.
Prawda jest taka, że absolutnie wszystkie kondy elektrolityczne w torze audio trzymają parametry zawodowo, nie wiem jaką one miały tolerancję fabryczną, ale większość jest prawie "w punkt" z pojemnością, przy bardzo niskim ESR.
Pozostałe elektrolity w gałęziach zasilania praktycznie tak samo. Jedynie kondy 470uF miały lekko obniżoną pojemność (430-450uF w zależności od sztuki) oraz jeden z "dużych" kondów na wejściu zasilacza miał 6000uF zamiast 6800uF. Jednakże ESR w tych kondach jest tak niskie, że nie wiem czy miałoby sens szukać takiego we współcześnie produkowanych.
Także wiem, że elektrolity w moim egzemplarzu (jak pisali Artur i Wojtek) zostają i nie ma sensu ich ruszać. No możliwe, że tego 6800uF zamówię na podmianę, ale resztę zostawiam.
Do rozważenia poddali mi koledzy wymianę elektrolitów o niższych pojemnościach (1uF czy 10uF) w torze audio na foliaki. Jednak na tą chwilę chyba jednak zdecyduję się na zrobienie porządku w "pomarańczach", skalibruję gada, posłucham, a dopiero potem zacznę się bawić w ew. wymiany powyższych.
Jeszcze odnośnie PCB w Nakach, to nie zauważyłem jakichkolwiek problemów. Stacja ustawiona na 300-315 stopni C i wszystkie luty elegancko się roztapiały, bez konieczności dodawania topiku czy nowego spoiwa, elementy ładnie się dawały wylutować, żadne pola nie odpadły - no generalnie wszystko bez najmniejszych problemów. Powiedziałbym, że nawet pracowało się na tych płytach lepiej niż na innych, na których miałem okazję.