należy brać pod uwagę że to niski model
Może wśród Naków to nie był jakiś wysoki model, ale nie był tanim magnetofonem, bo kosztował 900 marek, czyli więcej niż niejeden trzygłowicowy deck w tamtym czasie (1990-93). Np. dokładnie tak samo wyceniony był Denon DR-M800A.
O brzmienie jestem dziwnie spokojny :)
Napisałem że szału nie ma co nie oznacza że jest źle, niedobrze itd, po prostu uważam że mu trochę brakuje, biorę pod uwagę to że dźwięki z cd są ostrzejsze, a on to oddaje jakby z odrobiną nieśmiałości, wszystko jest poprawne, ale takie delikatniejsze.
Kiedyś grałem na fortepianie i raz można uderzyć w klawisz że zabrzmi to ostrze,j a raz że delikatniej, dźwięk niby ten sam ale odrobina delikatności się wkrada, tak mogę to określić.
Ta różnica jest nawet przyjemna i odczuwam ją na plus, np dzisiaj rano gitara mi się spodobała.
Nie pytajcie o porównanie tego z niskim modelem Sony np TCK 300 ( niby ta sama klasa ? ) bo to była tragedia.
W Nakamichi podoba mi się głównie to że prawie nic nie dodaje od siebie.
Z racji tego iż sprzęty sporo lat leżały nie używane pewne parametry mogły ulec zmianie, szczerze fajnie jakby ktoś poustawiał mi fabrycznie poziomy, niby instrukcje są w manualach proste ale nie posiadam przyrządów i dlatego nie ruszam elektroniki.
Z 480 tką nie porównam bo ....stała na półce i zastrajkowała, pasek zrobił się luźny a mnie jakże nie chce się teraz tego ruszać ....... zaczyna mi się sezon w pracy