Super!
Jak już masz mechanizm na wierzchu to widać, że nie masz się co obawiać, bo większość roboty zrobiona ;-).
Poniżej zaznaczyłem na pomarańczowo dwie śrubki, które trzymają "pozytywkę" (zdjęcia Wojtkowie, pożyczone). Weź dobrze dopasowany śrubokręt, bo zwłaszcza ta śrubka od frontu potrafi być wkręcona siłą tysiąca słońc (przynajmniej w moich Sankyo zawsze były...) i trzeba uważać, aby jej nie rozwalić.
Na niebiesko zaznaczyłem też te miedziane listki kontaktowe - uważaj na nie.
Jak już będziesz miał cały ten silnik że ślimakiem na wierzchu to delikatnie odchylając powyższe listki zsuwasz ślimak z ośki i masz ładnie dostępne dwie śrubki mocujące silnik.
Jeszcze słowo odnośnie składania tego, a dokładnie przykręcania całości pozytywki do decka. Moim zdaniem jest to najbardziej upierdliwa czynność, bo to musi wejść idealnie na swoje miejsce. Jest tylko jedno położenie, w którym pasuje to idealnie. Często zdarza się, że jedno mocowanie trafi...drugie nie, albo drugie trafi, a jedno jest leciuchno przenoszone. Trzeba się pogimnastykować i ustawić to poprawnie. Zwróć uwagę, że mocowanie, które jest przykręcone od frontu ma taki pocieniony kołnierz, który musi wejść w dziurkę. Możliwe, że w trakcie składania będziesz musiał unieść delikatnie mostek - a przynajmniej od tyłu tą dzwignię, która ślizga się po białym ślimaku.
Także porządnie się przypatrz i zrób parę zdjęć przed demontażem :-).