To odpowiem prosto: to droga do katastrofy. Zapoznaj się z metodą dostrojenia subwoofera do kolumn głównych. Ten z zestawiku NIE ZAPEWNIA podstawowych narzędzi, aby to zrobić PRAWIDŁOWO.
Nie podając częstotliwości podziału sub/sat kupowanie tego w ciemno jest rzucaniem się pod pociąg. Szansa 1 na milion, że przeżyjesz. Tu szansa 1 na 1 000 000, że spełni to jakiekolwiek kryteria jakościowe.
Subwoofer jest fabrycznie DOPASOWANY do satelitek z zestawu i NAJPEWNIEJ ma elektroniczną korekcję pasma, aby z tych maleństw i przy swoich własnych ograniczeniach jakoś zagrać. Te wewnętrzne ustawienia przeniosą się na podłączone kolumny. Do tego bas będzie kierunkowy, bo podział jest znowu NAJPEWNIEJ wyżej niż się zaleca.
To już lepiej dać 200-300 zł na schronisko dla zwierząt, niż sprawdzać to, co jest przesądzone. Mówiłeś, że można przestrzec - to przestrzegam.
Jeśli ktoś chce poprawić sobie dźwięk subwooferem, to za 300 zł kupi samodzielny, uniwersalny model umożliwiający prawidłową konfigurację z dowolnymi kolumnami - w metodzie płynnego dodania do kolumn głównych. Wówczas subwoofer i kolumny są podłączone równolegle do wzmacniacza (oporność kolumn jest bez znaczenia, bo aktywny subwoofer nie obciąża dodatkowo wzmacniacza). Taki sposób daje GWARANCJĘ uzyskania czegoś pozytywnego. Subwoofer odcinamy nie wyżej niż 100 Hz, aby można było go postawić w dowolnym miejscu w pomieszczeniu (wybieramy oczywiście z listy najlepszych - jak je rozpoznać trzeba już dodatkowej wiedzy).
Pytanie, czy subwooferem można poprawić akustykę...? Tak, można uzyskać podobny efekt, ale wówczas potrzeba więcej niż jeden. Każde wysokiej klasy kino domowe korzysta ze znanych metod. Tam nie tylko celem jest właściwy odbiór w jednym konkretnym miejscu (1 słuchacz), ale w wielu dla siedzących obok i rząd dalej. Akurat w najniższych częstotliwościach różnice w głośności (różne miejsca w pokoju/sali) dochodzą do 30 dB, więc jest zasadnicze zadanie do wykonania.
Polecanie samochodu bez koła lub dwóch do przejażdżki, i to po wyboistej drodze, jest dobrym żartem.
Albo całkowitym niezrozumieniem tematu.