mam sprzeczne informacje odnośnie szumu źródeł napięcia:
z jednej strony ta strona twierdzi, że NiCd są dużo bardziej szumne od baterii alkalicznych ,
https://www.tnt-audio.com/clinica/regulators_noise4_e.htmlz drugiej strony te dwa opracowania twierdzą, że to właśnie alkaliczne są najgłośniejsze ze wszystkich typów, a najcichcsze są właśnie NiCd.
http://www.hoffmann-hochfrequenz.de/downloads/NoiseMeasurementsOnChemicalBatteries.pdf(nie mogę znaleźć drugiej strony z podobnymi wynikami z uniwersytetu w Oslo)
Gdyby nie upierdliwa konieczność doładowywania NiCd przed każdym odsłuchem, i/lub zaprojekotwnaie płytki automatycznego załączania doładowywania po wyłączeniu wzmacniacza, nigdy bym się nie interesował tematem cichych regulatorów napięcia. To są przecież skomplikowane wzmacniacze monolityczne w małym chipie, z całą z tym związaną wiązką parametrów.
Czytając wymagania elementów dookoła aby uzyskać ciche źródło prądu biasu aktywnego, stwierdzam że automatyczne doładowywanie jest chyba tak samo skomplikowane albo i łatwiejsze, a efekt soniczny wart zabawy.
Przy udanym połączeniu biasu na NiCd dźwięk był tak gładki, że aż robił wrażenie zamulonego i nudnego, jakby pozbawionego szczegółów, choć przecież perkusyjne przeszkadzajki i snary miały i snapa i wysyk, a wrażenie dokładnego umiejscowienia przód-tył lewo-prawo dla rzeczy na dalszych planach było dotychczas niesłychane.
jakieś doświadczenia z bateryjnymi i akumulatorowymi biasami ktoś? Superkondensatory ?
to coś przy prądzie biasu 7,35 mA w moim układzie, rozładowywuje się z 3.6V na 3.5V w czasie 60 minut, czyli od średniej napięcia 3,55 V mamy 1,4% +- po 30 minut przed i za, pykany raz na godzinę doładowaniem o brakujące 0,1V. Napięcie musi być jednka wyższe niż pierwotnie zakładane 2,4V, bo po odjęciu napięcia na emiterze i diodzie bazy sygnał muzyczny nie może się zbliżać do kolanka diody, stąd model 3.8V
https://www.mouser.de/ProductDetail/Taiyo-Yuden/LIC2540RS3R8277?qs=sGAEpiMZZMuDCPMZUZ%252BYlznavvv3z3CvN9Q6MFX%252BAg4%3Dmęczony przeze mnie wzmacniacz w aktualnej konfiguracji napięcia 24V i 15Ohm rezystora mocy 0,8 A punktu pracy, ma teoretyczne 4,8 Watta mocy, co na Klipschach z 97dB/1W daje mi w zupełności wystarczającą głośność, jeśli tylko nie ma jakiegoś basu z dub-stepu. Wzmocnienie wg moich wyliczeń, przy braku rezystora emiterowego i pętli NFB, wynosi około 400 i wydaje się zupełnei wystarczające, Chord Mojo wysterowany a średni poziom głośności wystarcza aby wepchnąć wzmacniacz w clipping.
nie chcę wielostopniowego, wielokrotnie lokalnie negatywnie sprzęganego wzmacniacza, wystarczy że te 4,8 Wata i 400 wzmocnienia zagra ok.