Audiohobby.pl

Nagrania monofoniczne...

Arek_50

  • 1130 / 5898
  • Ekspert
30-08-2008, 18:56
Tak slucham sobie Clifforda Browna z 1955 roku nagranie mono i wlasciwie niczego mi nie brakuje.
A jak wasze systemy toleruja takie produkcje ?Czy jestescie w stanie sluchac monofonicznych realizacji ?

Gardenus

  • 1605 / 5882
  • Ekspert
31-08-2008, 15:14
Wychowałem się jako dzieciak  w technice mono.
Stereofonia to jest to czego mi brakowało.
Dobre nagranie w technice monofonicznej też daje się posłuchać.
Nie lubię "ustereofonicznianych" nagrań np: Louisa Amstronga.

AWS 303

  • 854 / 5893
  • Ekspert
31-08-2008, 19:28
To jest to, że mono można słuchać na stereofonicznym sprzęcie, ale stereo na monofonicznym, to trochę "głupio"... Czasem słucham starych nagrań w technice mono, jednak wolę stereo... :)

Savage

  • 889 / 5897
  • Ekspert
31-08-2008, 19:43
>> Arek_50, 2008-08-30 18:56:10
 w małym pomieszczeniu gdzie nie można rozstawić wystarczająco kolumn. MONO jest nawet wskazane i daje dużo lepsze rezultaty. Wszystko zależy od warunków. Do mono nigdy nic nie miałem, zawsze wiernie oddaje przekaz.

Rafaell

  • 5033 / 5892
  • Ekspert
31-08-2008, 22:26
A ja lubie słuchać nagrań stereo ale "mono" na przykład w drugim pomieszczeniu, naprawdę jest fajnie

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

dong

  • 541 / 5865
  • Ekspert
01-09-2008, 11:49
^Arek_50

jako miłośnicy klasyki - nie tylko jesteśmy w stanie, ale nieraz jesteśmy wręcz skazani na monofonię, i to często baaardzo szumiąco-trzeszczącą, z mocno obciętym pasmem.  :)

niestety, chcąc poznać interpretacje Dawnych Mistrzów (batuty, fortepianu, skrzypiec, głosu...) nie mamy innego wyjścia - wielu spośród absolutnie najwybitniejszych artystów nagrywało wyłącznie lub w ogromnej części w erze dźwięku jednokanałowego... i te nagrania często wciąż nie znajdują sobie równych wśród produkcji współczesnych. temat i przyczyny takiego stanu rzeczy były mocno wałkowane dawno temu na audiostereo...

oczywiście mam na myśli stronę artystyczną, nie techniczną... od strony brzmieniowej szczególne ograniczenia dotyczą z natury rzeczy gęstych w fakturze nagrań orkiestrowych, solowe lub kameralne tracą znacznie mniej. jakość zależy zarówno od materiału źródłowego, jak i od remasteringu (czy raczej rekonstrukcji) - jest sporo firm specjalizujących się w wydobywaniu z archiwaliów maksimum muzyki... i sporo firm specjalizujących się w wydobywaniu tanim kosztem kasy przez publikację nie chronionych już prawami autorskimi nagrań skopiowanych ze źródeł oryginalnych bez żadnej obróbki... na ogół te same interpretacje posiadają od kilku do kilkunastu różnie opracowanych edycji.

  • Gość
01-09-2008, 15:03
Jeszcze niedawno sporo jeździłem autem w trasie. Wrzucałem sobie wtedy czteropak EMI Kogana do zmieniarki i leciałem :)

No ale niestety - nie da się bawić 100% w audiofilię i słuchać klasyki. Trzeba się z tym pogodzić. Zresztą nawet nagrania stereofoniczne często nie zapewniają odpowiedniej jakości...
A to ze studia robią salę koncertową, a to akustyk głuchy nie dał rady w katedrze, itp... (takie cuda to zwykle w muzyce wokalnej).
Ta monofonia w sumie nie jest taka straszna :)))
Gorzej jak mi sieje z oryginalnego nagrania cyfrą, akustyk zdjął jeszcze górę, a samo nagranie jest niepowtarzalne i amen. Może powinienem zacząć słuchać Katie Melua? ;p