To nie jest tak, że jak coś jest symetryczne od wejścia do wyjścia, to "woli" sygnał symetryczny. Taka sytuacja wskazuje raczej na coś innego - że wzmacniacz osiąga symetrię będąc konstrukcją złożoną z dwóch niesymetrycznych torów. Gdyby był prawdziwie symetryczną konstrukcją, tzn. wzmacniaczem różnicowym, to by mu było obojętne, czy dostaje sygnał symetryczny, czy nie, bo wykonując swoją "arytmetykę" na sygnale wejściowym odejmowałby zero od sygnału nieodwróconego (lub niesymetrycznego), a dalej przetwarzał go różnicowo, zawsze w ten sam sposób. Używam takiego wzmacniacza od ponad dwóch lat i zaręczam, iż jemu jest wszystko jedno, czy ma zrobione wejścia z XLR czy RCA. Ostatnio nawet udało mi się jeszcze zoptymalizować pracę z jedną połówką sygnału wejściowego i istotna jest tylko jakość sygnału oraz kabla, w moim przypadku RCA. Daje mi to wygodę w doborze źródeł i kabli w sumie też, bo równorzędny jakościowo kabel XLR będzie bardziej złożony konstrukcyjnie i przez to też droższy od cincha.