Perka na zywo jest jak cios pod zebra, az przytyka :-)
Przez kilka lat ćwiczyliśmy ze "Szpaderskim" (klasyczny zestaw z werblem, dwoma talerzami, hi-hat i ze trzy tomy) na .. 12m²
Na takim metrażu mieściły się jeszcze Eltron 100 z kolumną (dla nieobeznanych to około matrowa paczka) oraz bliźniacza 60 z kolumną identycznych rozmiarów, ot młodzieńcza fantazja. Nie mów mi co to hałas perkusji :)
Nie ma możliwości zagrania wyłącznie najniższych częstotliwości z "perki" :) W graniu tego instrumentu dostajemy w gratisie całe spektrum (przypuszczam, że również ogryzek dla nietoperzy). Nie sądzę, aby to niskie (<40Hz) odpowiadały za wrażenie uderzenia.
W przykładzie niżej jest "Hey You". Celowo wybieram popularne kawałki, aby każdy mógł sprawdzić skonfrontować, porównać czy ocenić albo nie robić nic :)
W tym kawałku od około 79 sekundy zaczyna się właściwy utwór i u mnie na max jest uderzenie. Bas tam jest, ale bez przesady z zejściem. 40Hz i w górę, czyli w sam raz dla dobrze zestrojonych osiemnastek ze stajni Scana.
Najniższy bas niesie energię wprawiającą w ruch i piętro i parter. Kolega z dużym subem doprowadził do popękania tynku w blokach :P:P
Perkusją tego nie zrobisz, choćbyś się wiesz co :]
Za wrażenie energii z instrumentów live odpowiadają częstotliwości powyżej 50Hz oraz bliskość źródła. Podobne wrażenia (ale gdzie im do tego) z kolumn potęgują dodatkowo harmoniczne z głośników. Ot jazgot...To miałem na myśli.