Mam wrażenie, a nawet przekonanie, ze lubicie brzmienie "otwarte". Z czytelnym zakresem średnim, takie bardziej jasne, bardziej ku wysokim tonom, bez dociażenia basowego.
Na przeciwnym skraju takiego brzmienia (mówimy o wyrobach audiofilskich) postawiłby stare B&W - te tańsze konstrukcje ale jeszcze z kratownicą Matrix. Z lat 90, Kiedys wszystko tak brzmiało. Niektórzy przesadzali, na zasadzie im więcej basowego mruczenia tym lepiej. Takie Jamo 707 z filtrem akustycznym brzmiały typowo dla niego. Ale małe 477 też brzmiały podobnie. Elacki 122 na małych głosnikach także, Dali... seria czerwona troche wyjatek, ale modele 2 drozne grały słabo dopiero 850 pokazywał zrównowazenie pasma i oczywiście też barwa "przechylona" w strone basu.
W zasadzie chyba wszystkie zestawy z małymi głosnikami maja barwę dżwieku bardziej ku basowej, pewnie żeby to jakos symulowało wiekszą obecnosć niskich tonów, bo wiadomo ze jakościowo to bas nigdy ni ebędzie taki jak z wielkiego głosnika.
Dawno przestałem podniecać sie basowym mruczeniem. Przywoity monitor ma podać bas wtedy kiedy jest on nagrany. Moze być nawet taki do 50 Hz byle nie mruczał bez potrzeby. Dlatego od pewnego czasu staram się słuchac na większych głosnikach...
Zaczynam nawet myslec nad zrobieniem sobie ALTUSÓW :-D