Audiohobby.pl

Stillpoints

lancaster

  • Gość
10-03-2008, 09:12
piter, takie odstawki mogą zdać egzamin w przypadku playerów...kiedyś sceptycznie do tego podchodziłem, ale kiedy uslyszałem jaką różnicę zrobilo przestawienie kilku playerow z dywanu na stolik, lub podstawki to trochę zmienilem zdanie. Myślę ze moze tu biegac o to ze korekcja playera ma maniej do roboty i CDP zapodaje wiecej dxwieku w dźwieku :) ... a mniej danych korekcji....
....nie szalałbym jednak z tymi za 300 bagsów....tą funkcję doskonale spełniają przeciete na pół pileczki od squasha ;)

lowend

  • 24 / 6103
  • Użytkownik
10-03-2008, 14:00

Co do tego papieru ERS, to nie sluchalem bo go nie mam, ale poczytalem jakiś miesiąc temu conieco jak by miał działać, wreszcie poszperałem o materiałach absorbujących te (niechciane; nadmiarowe wewnątrz sprzetu grajacego i odddzialujące na siebie nawzajem od elemntów pola EM w pudełkach grających)  pola elektro-magnetyczne. Takim materiałem ktory absorbuje fale EM jest ponoć stal krzemowa (czyli podobno sprężynowa), niektóre materiały porowate typu sadza i pewnie parę innych.  Jest też opracowany jakiś nowy materiał do elektroniki o super właściwościach. Nawet jakiś polski producent zwykłych kabli rozpisuje sie w artykule o nim, ale na mojego majla o ten materiał nic nie odpowidzial. Ten absorber nie jest polskim wynanalzkiem ale USA (znowu to USA), lecz badany jest na politechnice we Wroc (raczej nie audiofilskie badania).
Jescze zanim się dowiedziałem o sadzy jako absorberze, kładłem do otwartego CD różne rzeczy, w tym pokrywę górną z pieca kozy włąsnie pokrytą sadzą (ale zawiniętą w papier jak się domyślacie). Dawało to słyszalny efekt poprawy precyzji. Trochę mniej wyraźny jak po rozmagnesowawaniu CD (o tym na AS akurat napsiałem ostatnio z kolegą, gdyz testowaliśmy takie cuś Bediniego).  Warto by ten absorber namierzyć.
low-end

mark11

  • 356 / 6105
  • Zaawansowany użytkownik
10-03-2008, 14:28

Na początku pozdrowienia dla mojego imiennika Sz.P. Lanca, o którym notabene słyszałem sporo dobrego.
Odnosząc się do wypowiedzi moich poprzedników muszę przyznać, że moim zdaniem (doświadczalnie potwierdzonym) wiele drobnych szczegółów wpływa znacząco na uzyskiwany dźwięk m.in. ostatnio doszedłem do konkluzji, że moim systemie jest najlepiej jeśli klocki stojące niezależnie na granitowych półkach są doń przyklejone, dotyczy to i źródła jak i ampa dzielonego. Stolik to spawana stalowa konstrukcja a la Toho. Daje to nieźle uporządkowany, przestrzenny, stabilny i dobrze osadzony w basie sound. Przez długi czas próbowałem wielu zmian (mam m.in. Vibrapody, były stożki Tary Labs i inne cuda). Przypomina to troszkę strojenie instrumentu. Swoje dokłada przećwiczone zasilanie z całą otoczką,  testowane kabelki (materiał, bi-wire, zworki) i inne atrakcje typu granity, dechy, demagnetyzatory, polaryzacje, uziemienie, bezpieczniki i.t.p. Same stożki w stylu Stillpointsów to jeden z wielu elementów zabawy (dość kosztowny i ciekawe jak skuteczny).
Dla mnie priorytet stanowi prawdziwy temat rzeka, czyli prawidłowe ustawienie kolumn w powiązaniu z optymalną korekcją (bierną) i dostosowaniem akustyki pomieszczenia. Myślę, że to właściwy początek, dopiero później warto wejść w przeróżne tweaki mechaniczne z podparciami, dociążeniami. Łatwiej jest wtedy uzyskać całościowy efekt i dopracowywać np. niedostatki pomieszczenia, których nie da się niestety poprawić. Jest to zabawa na długi czas, prawie bez końca. Ale dzięki tym "zabiegom" pewnym zakresie można modelować uzyskiwany efekt, wpływać znacząco na jakość muzyki granej przez sprzęt bez często niepotrzebnych, ciągłych zmian klocków.
Co do papieru ERS ciekawe czy da się znaleźć sensowny zamiennik (poszukiwania trwają) bo oryginał jest zbyt drogi. Wtedy będzie pole do eksperymentów nausznych.
Markus