Słuchałem tego albumu już wcześniej na Tidalu, jeżeli chodzi o samą muzykę przypomina mi trochę płytę Bloodflowers, czyli nie jest źle.
Winyla ledwo odpaliłem więc jeszcze nie chcę się wypowiadać.
Sam placek sorawia dobre wrażenie, jest "Made in Germany", gruby i ciężki i wyjątkowo prosty w porównaniu do moich niektórych ostatnich nabytków z bieżącej produkcji.