Audiohobby.pl

Jazz Piano - najlepsze i najciekawsze albumy jazzowe na fortepian

lancaster

  • Gość
10-08-2016, 15:32
muza bardzo OK, ale napierdziela lewa ręka, aż wgniata ufff ;-)

magus

  • 20990 / 5893
  • Ekspert
10-08-2016, 16:33
Kiedyś hurtowo przerabiałem Jarretta, Evansa czy Hancocka (McCoy Tynera tylko przy okazji Coltrane'a - to był ewidentnie "jego" pianista), miałem moment na Esbjora Svenssona. Jahmala odkryłem późno, ale ... hosanna! Tego mi było trzeba ;-)

Gonzalo Rubalcaba gra pięknie - potrafi być bardzo liryczny, ale też zupełnie inny niż Jarrett na przykład





ale i mocniej też umi:





Odszedł 13.10.2016r.

lancaster

  • Gość
10-08-2016, 17:56
tez kozak muza, magus

prywatnie nie moglem podejsc do Jarreta, wspomnianych Leszka Mozdzera czy Wlodka Pawlika nie wiem czy dalbym rade cala plyte na raz po 2 redbullach

Bałwanos

  • Gość
10-08-2016, 20:34
polecam  Patagonie- Marcina Brzozowskiego

wielki pianista

wiem ze go lubicie

lancaster

  • Gość
10-08-2016, 22:17
fakt, są wielcy ale Martinez jest najbigszy.

Bałwanos

  • Gość
11-08-2016, 08:53
tomasz trzcinski koncert jarretta jego wersja

Sim1

  • 1829 / 5854
  • Ekspert
11-08-2016, 10:02
Uwielbiam ten koncert Jarreta i szanuję innych grających to ale to troszkę dziwne nagrywać taką jedną wielką improwizację ;)
W ogóle to historia nie z tej ziemi.
http://jazzarium.pl/przeczytaj/artykuły/najsłynniejszy-koncert-jazzowy-świata-zorganizował-17-latka

lancaster

  • Gość
11-08-2016, 10:53
Marcin, przeciez wiesz ze masz bana dozywotniego, listy "zasług" nie bede cytowal, po prostu zniknij, kolejny Twoj wpis skutkuje usunięciem konta.
« Ostatnia zmiana: 11-08-2016, 12:19 wysłana przez lancaster »

lancaster

  • Gość
11-08-2016, 16:28
sim, to jest przemysl, Jarret nagral tak jak pisze improwizacje, w swoim stylu. Do mnie akurat nie trafia 10/10 ale spoko kilka razy w  calosci wysluchalem i pewnie jeszcze kiedys wrócę.

Leszek Mozdzer to dla mnie polski Lars Danielsson, wole oryginał jesli juz  te klimaty, LEszek jest na pewno świetnym showmenem - tu oceniam go wyzej od Larsa :-) W tym samym klimacie poszedł Wlodek Pawlik, skoro ludzie bilety i plyty kupuja zawsze to ozna komys sprzedac jako cos ambitnego. A skoro tak to dlaczego nie Marcin ?:-)
Sukcesów życze oczywista, ale mnie to nie kręci, doskonale sobie zdaje sprawe ze specyfiki rynku i widze co robi reklama + legenda o znakomitosci.
Przykladowo MArcusa Millera uwazam ze swietnego gitarzyste basowego, nie znam sie na tym ale jak dla mnie robi wrazenie....warsztatem, bo jak chodzi o sfere artystyczna to nie jest światowy top, raczej "gra do kotleta"(mam na mysli plyty solowe) i mysle Marcus świetnie sobie z tego zdaje sprawe. Nie jestem pewien czy Wlodek Pawlik i Leszek Mozdzer maja taki dystans do tego co robią, oby.
« Ostatnia zmiana: 11-08-2016, 17:19 wysłana przez lancaster »

magus

  • 20990 / 5893
  • Ekspert
11-08-2016, 16:59
Ja też poza Danielssonem za wiele u Możdżera nie znalazłem. To nie musiałby być zarzut, gdyby przejął po prostu (w sporej części) styl, ale budował na nim coś własnego. Tyle że ja akurat za bardzo samego Możdżera u Możdżera nie znajduję.

Innymi słowy - nie zachwyca mnie. Mnie osobiście, oczywiście - każdy słucha i słyszy po swojemu.

« Ostatnia zmiana: 11-08-2016, 17:02 wysłana przez magus »
Odszedł 13.10.2016r.

magus

  • 20990 / 5893
  • Ekspert
11-08-2016, 18:22
Nie wiem, czy wiecie, ale przed Jarrettem też było życie - i tria fortepianowe.

W l. 1960-70 niemal równym uwielbieniem cieszyły się tria Billa Evansa ("tego od Davisa" ;-) ). Bardzo melodyjne, impresjonistyczne granie przechodzące często z delikatnie i nostalgicznie podanego tematu na pełne energii, radości i fajerwerków rozwinięcia. Piękna muzyka, zupełnie inna, a jednocześnie tria Evansa stanowiły wielką inspirację dla wielu wielu innych, włącznie z Jarrettem właśnie.

Ostatnie trio Evansa przed śmiercią w 1980 r. (Joe LaBarbera na bębnach i Marc Johnson na basie).






niezwykła muzyka

« Ostatnia zmiana: 11-08-2016, 18:56 wysłana przez magus »
Odszedł 13.10.2016r.

Dink

  • 20 / 5296
  • Użytkownik
18-08-2016, 00:03
No ja myślę, że nie może tu zabraknąć Errolla Garnera. Jak Wam się podoba takie granie.

Mam Garnera oryginalną płytę "Concert By The Sea" z piękną okładką Art Kane. Dodam, że mam zdjęcie  Art Kane "A Great Day In Harlem" /Esquire/ na mojej honorowej ścianie.

lancaster

  • Gość
10-09-2016, 13:29