Brodacz - Byłem na koncercie Stonesów i dźwięk był super.
Poza tym, teraz nie wyobrażam sobie stania jak fujarka przez parę godzin :)
Kręgosłup odmawia.
Jeśli jesteś mega fanem Stonesów to szczerze zazdroszcze takiej uczty.
U mnie zbierało się to od kilku koncertów ale jak pjechałem do Dublińskiej O2 na Claptona który jest dla mnie gitarą nr.1 chciałem posłuchać po prostu jak gra ktoś w którego gitarę wsłuchiwałem się setki godzin. [Jaka to euforia nieraz była jak słucham nieznanej mi dobrze płyty i nagle w którymś kawałku pojawia się ona, gitara Claptona ]
Wyszedłem z koncertu po 2 utworach gdyż to co otrzymałem to zbita kula dźwieku chcąca rozwalić mi czachę.
Bardzo zawiedziony wróciłem do domu.