Na VHS nagrywam i oglądam głównie filmy, ale również koncerty i teledyski - wtedy dźwięk idzie oczywiście przez wzmacniacz ;) Jakość dźwięku magnetowidów stereofonicznych rzeczywiście potrafi zadziwić.
Jeśli chodzi o zapis samego audio, to polecam coś pokroju Panasonic'ów NV-F65, 70, 75, albo NV-HD700 (wyższe modele to już S-VHS, a do samego audio nie ma sensu brać, bo jakość dźwięku zostanie ta sama).
JVC BR-7000 rzeczywiście brzmi świetnie, jest solidny i ma wskaźniki analogowe, ale ma też parę minusów. Brak możliwości przewijania na podglądzie (więc trzeba sobie w ciemno trafić na dany fragment taśmy, przy czym nie ma licznika czasowego), nie zapisuje jednocześnie ścieżek audio mono i stereo, więc przykładowo, taśma nagrana na nim w Stereo, na magnetowidzie monofonicznym, zostanie odtworzona całkowicie bez dźwięku! I w przypadku zerwania ścieżki stereo przy odtwarzaniu (np. w przypadku uszkodzonego fragmentu taśmy), dźwięk nie jest na tą chwilę przełączany na monofoniczny, tylko zanika całkiem, co jest beznadziejne... Podobnie dzieje się z samym odtwarzaniem taśm, które mają również ścieżkę mono, ponieważ te magnetowidy mają oddzielne wyjścia audio dla mono i albo odtwarzamy z jednego, albo z drugiego! Więc przykładowo, chcąc np. obejrzeć kasetę, która jest nagrana bez ścieżki stereo, musimy przepiąć chinche do drugiego wyjścia audio, przez które idzie ścieżka monofoniczna... Ogólnie te JVC są strasznie toporne w obsłudze...
Namieszałem, wiem ;) Ale jeśli chodzi o temat magnetowidów, zapraszam do wątku, który jest im poświęcony :)