Stachu ten 6340 to taki magnetofon, który do mnie trafił za 50 zł i zostanie już chyba na zawsze :D. Nie jestem sentymentalny, ale to pierwszy deck, którego zrobiłem przegląd (z nieocenioną, mailową pomocą Nano). Nie słucham może na nim codziennie, ale stoi w salonie zawsze podłączony i gotowy. Brzmi po prostu fajnie, z takim...przepraszam...jebnięciem.
Trochę szkoda, że sam mechanizm jest taki trochę toporny, a brak hamulca lewej szpulki kończy się nadmiernym rozwinięciem taśmy na lewej szpulce ;D, ale idzie się przyzwyczaić.
Artur pisał, że masz doświadczenie z NADzinami, to pewnie pamiętasz, że tym kołem funkcyjnym w mechanizmie kręcimy tylko w jedną stronę! Przekręcenie w niewłaściwą może się skończyć ułamaniem blaszki od styku, jeśli dobrze pamiętam.
Kurcze przez tą całą koronę zamiast mieć więcej czasu na czytanie/pisanie/nagrywanie i słuchanie to jest jakoś odwrotnie... w ostatnich 3 tygodniach nagrałem chyba 3 kasety :D, a kolejkę mam zaplanowaną.
Tak więc mało piszę, czytam z opóźnieniem i stąd pytanie Arturze do Twojej wypowiedzi z przed paru stron. Pisałeś do Tomka odnośnie silnika pozytywki w Sankyo, a konkretniej, że może lepiej wymienić na nowy chiński "i dobrze go zaekranować"...
Masz jakiś pomysł jak go domowym sposobem zaekranować?
Pytam, bo wymieniałem silniki dowijania w Sankyo DC i w większości przypadków musiałem dać podwójnie te ekrany z permaloju, żeby silniki nie siały w tor audio. W NADzie tego problemu nie było i tam chiński silnik siedzi bez ekranowania, tak dla przykładu.
Mój KX-9010 zaczął coraz częściej "skrzeczeć" przy zmianie funkcji - z początku myślałem, że to sanki z głowicami o coś trą bez smarowania, bo taki to był dźwięk, ale to nie to (palcem podnosiłem saneczki i cisza, a automatycznie "skrzek"). Stąd podejrzewam coś z silniczkiem, bo pozytywkę mam ładnie nasmarowaną. Kilka zmian funkcji i dźwięk ustaje.