Audiohobby.pl

Magnetofon

gotyk1

  • 1310 / 6093
  • Ekspert
25-01-2017, 17:03
Zapraszam do przeczytania dogłębnego opisu moich wrażeń z zabawy tikiem, a więc.....

3...
2...
1...

Teac v-7010 recenzja :D


Cechy zewnętrzne oraz wewnętrzne:

Deck waży poniżej 10kg, więc nie jest to klasa super ciężka – nie kładłem na wadze ale na oko ma tyle kg co pioneer ct-s710, czyli ok. 8. Jak wygląda z wierzchu każdy widzi – świeci wszystkim na bursztynowo, ma boki oraz masę pokręteł – wygląda super ładnie i obiecuje fajne wrażenia z odsłuchu. Natomiast pierwsza rzecz, która uderza po zdjęciu obudowy to miedziane chassis. Druga to para bardzo dużych kondensatorów ELNA, na których widnieje liczba 6800. Reszta już wygląda typowo, no chyba że wspomnimy jeszcze o rodzie łączącym gałkę rec level z gniazdem wejściowym, który spotyka się raczej w wyższych modelach.

Stan testowanego egzemplarza:

Wizualnie dałbym 9/10. Na allegro w tym stanie byłby pewnie oferowany jako „ideał” :D Jest niewielka ryska na górnej części front panelu. Boki pod światło też mają kilka smug, no ale ogólnie nie można narzekać. Co do stanu technicznego na razie nie za dużo mogę powiedzieć: deck prawidłowo odtwarza oraz nagrywa. Rolki nie wydają się być zużyte, choć po wałkach widać, że swoje ten deck w życiu już się nagrał. Wydaje mi się, że mógłby trochę ciszej przewijać – albo ten typ tak ma, albo wymaga serwisu i konserwacji. Ilość kurzu w kieszeni sugerowała, że chyba długo stał nieużywany. Jak już wspomniałem nie posiadam ani pilota ani manuala – audiotone dziękuję za listę pilotów – jeżeli podejmę decyzję, że deck zostaje u mnie na dłużej to spróbuję upolować któregoś z zasugerowanych. A potem druknę sobie manuala z neta aby mieć do kompletu.

Ogólne wrażenia z obsługi:

Mechanizm działa precyzyjnie i cicho. Gdybym miał porównać kulturę pracy do wcześniej posiadanych decków to chyba najbliżej byłby akai gx-95. Nie wiem jak trwałością, ale kulturą pracy na pewno rozkłada na łopatki mechanikę z sony es. Nagrywanie pozytywnie zaskakuje za sprawą rozbudowanego kalibratora – kalibrujemy w dwóch etapach. Najpierw, po naciśnięciu guzika „rec cal” pojawiają się dwa paski do ustawienia BIASu osobno dla obu kanałów, następnie – po ponownym wciśnięciu guzika „rec cal” pojawiają się dwa paski do osobnego ustawienia REC LEVEL dla obu kanałów. Inny ciekawy bajer to sygnalizator maksymalnych peaków w postaci dużej cyfry wyświetlanej w prawym dolnym rogu większego displaya.

Dźwięk:

Jak już wcześniej napisałem, deck brzmi niezwykle analogowo. Kupiony dla wyglądu pokazał, że również bardzo ładnie gra. Instrumenty na scenie są od siebie odseparowane, perkusja oraz bas brzmią bardzo sprężyście. Scena szeroka. Po przesłuchaniu kilku kaset sięga się po następne aby nie przestawać słuchać. Czytałem na angielskim forum, że ten model gra „tylko trochę” gorzej niż topowe naki – nie słyszałem nigdy topowego naka, ale to może być prawda. Jedyne co podczas tych krótkich testów po zakupie mi czasami doskwierało, to wrażenie, że wysokie tony mogłyby być ciut bardziej zaprezentowane – dotyczyło to jednak głównie taśm nagranych na innych deckach, więc jest to poniekąd nie wina teaca, ale różnych ustawień w różnych deckach. Inne magnetofony jakie posiadam wydają się  jednak być nieco mniej wybredne z taśmami nagranymi gdzie indziej.

Ogólne wrażenie:

Jest to deck wysokiej klasy, który daje ogrom radości. Wykonanie i mechanizm przypominały mi bardzo jakość znaną z akai gx-95. Nie jest zbudowany tak pancernie jak np. sony k990es i pomimo miedzi oraz pokaźnych kondensatorów ELNA wnętrze wygląda ciut biedniej niż we wspomnianym sonym. Wydaje mi się, że ceny w okolicach 400-500 euro za egzemplarze w komplecie z pilotem, manualem a i czasami kartonem są spowodowane tym, że to po prostu rzadki deck i wielu chce go mieć z tego powodu do kolekcji. Wykonaniem nie bije innych topowych decków, ale też im nie ustępuje. Wartość decka liczy się jednak głównie nie tym jak wygląda i ile kosztuje, ale tym jak gra, dlatego też w dalszej części recenzji (zamieszczę dziś wieczorem lub jutro) dokonam dokładnego porównania jakości nagrań na teacu oraz na pioneer s710, sony k870es oraz k950es – czyli na wszystkim co obecnie posiadam :D Najbardziej interesuje mnie porównanie z modelem 950es, bo katalogowo oba były „na górze”. Tak jak napisałem teac solo jest świetny, ale zobaczymy czy w bezpośrednim porównaniu również się obroni.
« Ostatnia zmiana: 25-01-2017, 17:08 wysłana przez gotyk1 »

jmaciek

  • 389 / 5048
  • Zaawansowany użytkownik
25-01-2017, 17:57
Super! Właśnie takich tekstów na Forum mi brakuje. Dzięki gotyk1 za opis i poświęcony dla nas czas!
M.

artekk

  • 1699 / 6092
  • Ekspert
25-01-2017, 20:38
Mechanizm w Teacu to Sankyo Direct Drive, więc kultura pracy powinna być dość przyzwoita.
Przewija trochę głośniej, bo w tym mechanizmie są już zębatki zamiast idlera, mam to samo w V8030s.

Z Teaców miałem do czynienia z V3000, swoim V8030S i R-919x. Nie mam bezpośredniego porównania, ale zapamiętałem,  że właśnie te nowsze modele grają trochę ciemnawo i jakby głucho symulując analogowe granie. Basisko jest potężne i głębokie. Starszy R-919x był bardziej zwiewny, szczegółowy i jaśniejszy. 
Na forum tapeheads piszą, że w V8030s najlepsze efekty uzyskuje się kalibrując "na ucho", a nie przy użyciu wbudowanego generatora, który właśnie kalibruje trochę  "za ciemno". Przyznam, że coś w tym jest. Pisano też, że deck nie przepada za kasetami TDK i zdecydowanie preferuje Maxelle.
Ciekawe jak jest w V7010.

W załączeniu mój były R-919x.
Analogowa Grupa Wywrotowa. Arturo

eMandDe

  • 2204 / 3186
  • Ekspert
25-01-2017, 20:46
Fajniutka ta "dziewięćsetka" Arturze.
Te dawniejsze decki coś w sobie mają !?


I ta już miała kalibracje i BIAS osobno na kanał. Super.

AUDIOTONE

  • 9891 / 6045
  • Moderator Globalny
25-01-2017, 23:36
Gotyk super to opisałeś dziękuje bardzo fajnie się czytało :) Jeszcze raz gratuluje upragnionej maszynki.


Arturze ten TEAC był kiedyś na ebay-u uk i tak się wahałem... brać czy nie brać... Twój widzę stan super, a tamten był po przejściach i cena niezbyt przyjazna . Tylko ten wyświetlacz jakiś taki troszkę króciutki :) Ilu punktowy ?
Analogowa Grupa Wywrotowa.
Wojtek.

artekk

  • 1699 / 6092
  • Ekspert
25-01-2017, 23:53
tego Teaca to miałem chyba z 8-9 lat temu :)
Trochę lepsza jest wersja bez reversu V-970x. Oólnie nie jest to mega deck, ale chyba lepiej Teacowi wyszedł niż te nowsze maszyny. Wskaźnik faktycznie bez szału, coś jak w tańszych Aiwach, tylko więcej czerwonych segementów.
Po małych modach może być niezły :

http://zokiaudio.com/teac-v-970x-plastic-giant/?lang=en
Analogowa Grupa Wywrotowa. Arturo

AUDIOTONE

  • 9891 / 6045
  • Moderator Globalny
26-01-2017, 00:27
tego Teaca to miałem chyba z 8-9 lat temu :)
Trochę lepsza jest wersja bez reversu V-970x. Oólnie nie jest to mega deck, ale chyba lepiej Teacowi wyszedł niż te nowsze maszyny. Wskaźnik faktycznie bez szału, coś jak w tańszych Aiwach, tylko więcej czerwonych segementów.
Po małych modach może być niezły :

http://zokiaudio.com/teac-v-970x-plastic-giant/?lang=en

No fajny artykuł przeczytałem ale widzę że walka ze zmiana opamp-ów nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty. Najlepiej z opisu brzmiały oryginały M5220 zastosowane w 970 od początku przez fabrykę ... nawet nie pomogły identyczne jak w  KX-9010  LME49720. I wiele innych dobrych brzmieniowo OPA 2111, 2134, 2604 i AD826. czasem warto poeksperymentować i daje to rezultat dobry a czasem nie. Ale uczymy się słuchamy i lutownica w ręku i heja :)
Analogowa Grupa Wywrotowa.
Wojtek.

nano

  • 9079 / 5198
  • Ekspert
26-01-2017, 13:29
akustycznie
nie ma najmniejszych szans  z  sony tc k 950es   :-)
---

fajnie sie czytalo to fakt super
kurcze  jakbym byl pilny na j.polskim  to bym tez tak potrafil
a tu klops     
mialem wtedy inne zajecia  he he  kur....
czasu nie da sie wstecznym dogonic  he he


jak to ktos powiedzial
jakbym sie nie staral 
sloma z butow  w  j,polskim mi zawsze bedzie wychodzic 
he he he he
..


wczoraj mialem mala katasrofe z jedny deckiem
nieby malostka  ..ale jak sie wkurzalem ...zaraz pokaze


nie chodzi o ten pasek   o przyciski  nie moglem ich zlozyc spowrotem
chozi o te  patrz fotka
wchodz w korpusie do dziurek
no i z 15 min sie meczylem  tylko z tym elemntem



« Ostatnia zmiana: 26-01-2017, 13:45 wysłana przez nano »

artekk

  • 1699 / 6092
  • Ekspert
26-01-2017, 15:43
Wreszcie udało mi się dokonać obiecanego kiedyś porównania decków Pioneera. Bohaterami są modele CT-939mkII, CT-959, CT-979.
Porównanie polegało na odtwarzaniu dwóch kaset, jednej nagranej na Harmanie TD-4800, drugiej na Nakamichi 482. Następnie nagrałem ten sam utwór z DACa na kasecie TDK SA, po kolei na każdym z magnetofonów i odsłuchałem na nim.
Ostatnią częścią testu było porównanie nagrań wykonanych na ww deckach przy użyciu Nakamichi BX-300E.

1. Odtwarzanie. Najrówniejszym magnetofonem okazał się CT-979. Właściwie wszystko było na wysokim poziomie, może poza dynamiką i wykopem, którego generalnie Pioneerom trochę brakuje. Magnetofon gra barwnie, delikatnie po ciepłej stronie, wysokie tony są bogate, kwieciste, stereofonia bardzo dobra. Wokale są ładnie wysuwane do przodu, magnetofon potrafi wydzielić plany, jest selektywny, ale nie analityczny czy techniczny.

CT-939mkII i CT-959 mają swój styl grania, choć ogólnie recepta na dźwięk jest we wszystkich tych Pioneerach podobna. Mają grać ładnie, barwnym, poukładanym dźwiękiem, audiofilsko.

W CT-939mkII najbardziej urzekła mnie stereofonia i barwy średnicy i wysokich tonów. Ten magnetofon potrafi już zagrać jakieś dźwięki z boku kolumn, najlepiej odrywa dźwięk od nich. Przy czym jest gładki, nieostry, pastelowy, wręcz aksamitny, jednocześnie nie gubiąc szczegółów, prezentuje je w bardzo wyrafinowany sposób. Dźwięk jest na średnicy odrobinę pełniejszy niż w CT-979. Niestety jest pewien szczegół, który nie wszystkim przypadnie do gustu - bas. Bas jest wyraźnie lżejszy niż w 979 i 959. Nie ma takiego zejścia i jest jakby rozmyty. Czasami linia melodyczna basu gdzieś umyka.

CT-959 ma inną receptę na dźwięk. Stereofonia jest na wysokim poziomie, niczego nie brakuje. Bas jest lepszy niż w CT-939mkII, schodzi niżej. Magnetofon ma jednak specyficznie ustawioną barwę, wydaje się jakby producentowi chodziło i to, żeby Pioneer wydawał się bardzo szczegółowy. Mianowicie środek jest trochę wycofany, a góry jest zauważalnie więcej niż u kolegów z testu. Przy tym deck jest wciąż gładki, a nawet słodki. Dla mnie nieco przesłodzony i przydałoby się więcej masy na średnicy. Ten sposób grania pomaga przy odtwarzaniu ciemniej i masywnie nagranych kaset, jak np. z TEAC'a V-8030S.

2. Nagrywanie. Właściwie efekty były podobne do testu odtwarzania, sa jednak pewne różnice.
Najrówniejszy i chyba najbardziej wierny okazał się Pioneer CT-979. Pioneer CT-939mkII znów miał odrobinę mniej basu, lecz różnica nie była już tak duża jak przy odtwarzaniu. Muszę przyznać, że bardzo podobała mi się kopia z tego magnetofonu. Wyszło melodyjnie, barwnie, muzykalnie, z świetną stereofonią. Ostatni był CT-959 i tu w stosunku do odtwarzania także nastąpiła poprawa. Dźwięk był już lepiej zrównoważony, środka trochę przybyło. Jednak pewne cechy pozostały zaznaczone, głównie w postaci dosłodzenia, wygładzenia i upiększenia dźwięku.

3. Odtwarzanie kopii z Pioneerów na Nakamichi BX-300E.
Krótko - najlepiej zagrały kopie z 979 i 939mkII. Co ciekawe na nagraniu z 939 wcale nie brakowało basu - czyli jak to często bywa magnetofon nagrywa dźwięki, których do końca nie potrafi odtworzyć. Nagranie z Pioneera CT-939mkII miało też najlepszą stereofonię i wyrazistą średnicę. Wyraźnie słabiej zabrzmiała kopia z CT-959. Była nieco przygaszona i dżwięk miał mniejszą skalę. Ten magnetofon chyba dodaje sporo przy odtwarzaniu, po czym ujmuje nagrywając, by zachować równą charakterystykę i stąd taki efekt ?

Podsumowując obiektywnie najlepszy i najrówniejszy był CT-979, choć moje serce skradł CT-939mkII. Ten magnetofon ma duszę :) CT-959 jest specyficznym magnetofonem, potrafi zabrzmieć wręcz wyczynowo w pewnych aspektach.

Na tle innych decków Pioneery prezentują wysoki poziom, ale mają wyraźnie zaznaczone pewne cechy dźwięku, które nie wszystkim mogą przypaść do gustu. Brzmienie jest subtelne, szczegółówe, decki akcentują smaczki, posiadają wyrafinowaną barwę szczególnie w zakresie średnicy i wysokich tonów. Także stereofonia urzeka, wyraźnie wydzielane są plany dźwiękowe, nic nie jest sklejane i nie nachodzi na siebie. Mnie osobiście doskwierają braki w dynamice, szybkości i basie, przez co nie każdy typ muzyki wypadnie dobrze. Przydałoby się trochę więcej tzw. łupnięcia, energii, mięsa. Czasami bywa za grzecznie i za ładnie. Ot, takie ałdiofilskie granie.

Mam nadzieję, że jakoś przebrnęliście. Opinie bardzo subiektywne, polemika mile widziana :)
« Ostatnia zmiana: 27-01-2017, 00:06 wysłana przez artekk »
Analogowa Grupa Wywrotowa. Arturo

nano

  • 9079 / 5198
  • Ekspert
26-01-2017, 15:50
kurcze
co one mi zrobily ze ja ja tak nie cierpie
nie wiem ..mam tu jakis stac ale to pozniej zrobie bo na serio sam nie wiem ,,
..


co do opisu
przepieknie napisane


co do kaset  ja mam dwie kasety zawsze  w kieszeni 
przy sercu nosze jak niektorzy  komorki


jak ktos ma magnetofon wkladam je  i slucham
i jak pisales niekiedy  niesamowte dzwieki wyslyszalem  na przedziwnych sprzetach
dlatego trudno niekiedy powiedziec  ze magnetofon jest slaby
moez powinno sie  mowic


ten dobrze nagrywa
a
ten dobrze   odtwarza
« Ostatnia zmiana: 26-01-2017, 15:52 wysłana przez nano »

jmaciek

  • 389 / 5048
  • Zaawansowany użytkownik
26-01-2017, 19:09
Mam nadzieję, że jakoś przebrnęliście. Opinie bardzo subiektywne, polemika mile widziana :)
O Kurka! Z języka polskiego to chyba piątka była :-)? Dzięki za to, że Ci się chciało!
Niestety nie mogę polemizować bo nigdy tych decków na własne oczy nie widziałem, nie dotykałem a tym bardziej nie słuchałem. Na strychu kiedyś odszukam i odkurzę Pioneer CT-S710 i Pioneer CT-S910 to dopiero wtedy może będę mógł nawiązać do tego porównania tych zacnych magnetofonów tej zacnej Firmy...
PS. A na dole to jaki model Pioneera stoi bo właśnie taki chcę mieć - później pokocham go za brzmienie a już kocham go za wygląd :-)
« Ostatnia zmiana: 26-01-2017, 19:18 wysłana przez jmaciek »

artekk

  • 1699 / 6092
  • Ekspert
26-01-2017, 20:03
Na strychu kiedyś odszukam i odkurzę Pioneer CT-S710 i Pioneer CT-S910

no to już, bo jak pisano na tym i bliźniaczym forum CT-S910 brzmi lepiej niż CT-979, który to stoi na samym dole :)
CT-S710 też mam na stanie, ale tylko sprawdziłem czy działa, "zobowiązująco" jeszcze nie był odsłuchiwany. Może pociągnę temat do końca i jutro porównam go z CT-979.

Pomimo miedzianego wnętrza CT-959 wg mnie najlepiej wykonanym deckiem jest CT-939mkII, a największe oszczędności Pioneer poczynił w 979.
CT-939mkII jest najcięższy, mechanizm za pomocą specjalnego patentu dociąga kasetę przy zamykaniu kieszeni, z przodu chassis jest metalowe. W 959 dali wszędzie miedź, ale zaoszczędzili na mechanizmie i przód za płytą czołową jest plastikowy. W 979 nie mamy już miedzi i jest najlżejszy, jednak oszczędności niezupełnie wpłynęły na dźwięk, w oczekiwany negatywny sposób.
Aaa, jeszcze jedna ważna z użytkowego punktu widzenia sprawa - CT-939mkII ma konwencjonalnie zdejmowaną klapkę z kieszeni kasety, dzięki czemu mamy jako taki dostęp do głowic i rolek. W 959 i 979 jest kicha, kto ma, wie o co chodzi.
Analogowa Grupa Wywrotowa. Arturo

AUDIOTONE

  • 9891 / 6045
  • Moderator Globalny
26-01-2017, 20:34
Arturze dziękuje za obszerny test tych trzech modeli . Niestety żadnego z tych co masz nie miałem. Ostatnio znów skusiłem się na Pioneer-a CT-S830S opisywałem go i pokazywałem jakiś miesiąc temu i niestety.... nic ciekawego. Niczym mnie zauroczył dlatego musiał odejść...

Maćku to czekamy na 710-tkę i 910-tkę w twojej odsłonie :)
Analogowa Grupa Wywrotowa.
Wojtek.

nano

  • 9079 / 5198
  • Ekspert
26-01-2017, 20:52
Panowie moje wpisy ignorujcie ...
poniewaz ja nie bede gadac  o pioneerach ..
dlatego wymijajcie mnie
to dla internetowych potomkow
..


siedze nadal nad nastepnym  NAD
wsio pieknie   jak zawsze mycie  i nagle to


nie ma kwadratowego przelacznika


gdzies wybyl

« Ostatnia zmiana: 26-01-2017, 20:55 wysłana przez nano »

artekk

  • 1699 / 6092
  • Ekspert
26-01-2017, 20:55
nano,
wręcz przeciwnie, ja chłonę Twoje doswiadczenia z NADami, bo sam mam trzy, a mechanika w nich sam widzisz, nienajwyższych lotów, trzeba być czujnym :)
Jeden już mi się zablokował i podobnie jak Tobie, przekręcenie koła zamachowego pomogło.
« Ostatnia zmiana: 26-01-2017, 20:58 wysłana przez artekk »
Analogowa Grupa Wywrotowa. Arturo