Współczuję! Zwłaszcza, że chodzi o niebagatelną kwotę.
Ja chyba też pójdę zaraz na noże z jednym sprzedającym, co prawda nie dotyczy to audio, i kwota dużo, dużo mniejsza, ale przedmiot zdecydowanie odbiega od opisanego "ideału", a sprzedający, choć nie próbuje zaprzeczać, wymiguje się od jakichkolwiek działań które kosztowałyby go choćby złotówkę. Nie chce przyjąć zwrotu i oddać kasy, nie chce też obniżyć ceny i zwrócić części pieniędzy; jako rekompensatę zaproponował parę (uszkodzonych!) rzeczy w stanie śmieciowym, za które jeszcze miałbym trochę dopłacić, a gdy na to nie przystałem, zaproponował coś tańszego, na czym mi też raczej nie zależy, ale miałbym mu dopłacić za przesyłkę! A w rozmowie telefonicznej powiedział, że w ogóle mu się nie opłaca tego sprzedawać! No to po co w ogóle sprzedaje, skoro mu się to nie opłaca? Ręce opadają!