Jestem tu całkiem nowy, zatem jako pierwsze, chcę wszystkich serdecznie powitać. Mam nadzieję, że będę miał przyjemność skorzystać od czasu do czasu z posiadanej przez Was wiedzy a może sam coś mądrego kiedyś wyklepię.
Na początku chciałbym zaznaczyć, że (głównie z powodów finansowych) moja przygoda z audio ogranicza się do sprzętu standard Hi-Fi. O komponentach Top Hi-Fi i Hi-End nawet nie myślę. Ponadto postanowiłem ograniczać się do sprzętu z mej młodości, czyli końcówki lat 70’tych i początków 80’tych.
Nie posiadam specjalnie rozbudowanej kolekcji, bo najlepsza z żon nie pozwala na „zagracanie” skromnej powierzchni mieszkalnej. W sumie mam w tej chwili dwie wieże. Starsza (w mym posiadaniu) ampli UHER seria 300, CD Denon, deck UHER seria 300 (model CG331), drugi deck UHER seria 26 (model DC326), kolumienki UHER High Dynamic. Druga wieża jest trochę bardziej zaawansowana technologicznie. Podstawą jest pięć komponentów Siemens z serii 777. Do tego CD Onkyo, gramofon GS434 Bernard i kolumny Canton Karat 200. Jako całkiem luźny stoi sobie deck Marantz SD230. To (zapewne tymczasowo) wszystko co mam.
Mój problem (gdyż takowy chciałbym tu poruszyć) dotyczy dwóch „klocków” od Siemens’a. Oba to magnetofony RC777. Czy ktoś zetknął się już z tym sprzętem? Czy wie może gdzie mógłbym zasięgnąć fachowej porady w kwestii ich reanimacji, albo gdzie mógłbym je wysłać do naprawy? Od razu muszę zaznaczyć iż budżet na owe deck’i mam napięty niby „guma w gaciach”.
Pokrótce postaram się przedstawić problem dotyczący usterek, choć będzie trudno, gdyż jestem całkowitym elektroniczno-mechanicznym laikiem.
Pierwszy magnetofon: Nie ma chęci ciągnąć kaset. Odtworzy ok. 5min. nagrania i wyłącza się. Przyznam się – rozbierałem go. Dobrałem się do paska napędzającego mechanizm dowijania (taki pod sprzęgłem). Chyba go kiepsko założyłem, bo teraz magnetofon już w ogóle nie nawija taśmy. Głowica w tym egzemplarzu wygląda dobrze a sama elektronika zdaje się być nie ruszana.
Drugi magnetofon: Ciągnie taśmy lepiej, choć też się wyłącza po dłuższym czasie odtwarzania. Strony kasety nie jest w stanie dociągnąć do końca. Ponadto zawsze startuje ze „zbyt niskich obrotów” i nabranie nominalnego przesuwu taśmy zajmuje mu ok. 1~1,5sek. Pojawiają się także nierównomierności w trakcie odtwarzania. Głowica jest w nim bardziej wyeksploatowana a elektronika (w porównaniu z pierwszym egzemplarzem) wygląda na „kręconą”, bo potencjometry posiadają zupełnie inne nastawy.
Mechanizm deck’ów wyposażony jest w dwa silniki z których jeden (ten od napędu capstana) to NMC (chyba MC-5). Winda jest podnoszona przez dwa elektromagnesy. Wszystko sterowane mikroprocesorem NEC. Głowica to element o nazwie: Sendust Combi Head (cokolwiek to znaczy, ale ponoć typowa dla wielu sprzętów). Całą elektronika wygląda jakby pochodziła od SANYO (praktycznie wszystkie kondensatory pochodzą od tego producenta).
Nie chcę tych deck’ów złomować. Chcę je ratować. Owszem mogą sobie stać tak jak teraz stoją, ale skoro już je mam to niech od czasu do czasu „przemielą” jakąś kasetę. Są piękne i na tyle, na ile mogły mi to zaprezentować – ślicznie grają. Nie jest problemem pozbycie się ich (złomiarze by się ucieszyli, bo każdy to ponad 6kg), ale nie wyobrażam sobie tego rozwiązania. Nie po to dotrwały od 1979roku do dziś aby skończyć w hucie. Ja bardzo, ale to BARDZO chcę się nimi cieszyć. Tak oko jak i ucho, oraz duszę. Dlatego zwracam się do Was forumowicze o pomoc, bo wiedza Wasza przerasta moją o kilka rzędów wielkości, niejeden magnetofon w życiu widzieliście i w niejednym „dłubaliście”. Błagam o pomoc w naprawie moich RC777. Nie pozwólcie aby zamilkły na wieczność.
Pozwolę sobie zamieścić kilka fotek sprzętu i link do małej galerii związanej z tematem. Przepraszam za jakość ale nie chciało mi się doświetlać sceny.
http://s842.photobucket.com/albums/zz341/thurule/Audio/