Wydaje mi się, że nie chodzi tu o reklamę, a jeśli już - to tylko przy okazji, mimochodem.
W przypadku tych (głównie starszych) magnetofonów które nie miały czujnika włożenia kasety, automatyczny przełącznik typu taśmy na brak kasety reagował tak samo jak na kasetę metalową - przy braku kasety oba mikroprzełączniki nie są wciśnięte, tak samo jak w przypadku kasety metalowej, więc pusty magnetofon ustawia się tak samo, jakby była włożona kaseta metalowa.
Czujniki włożenia kasety stały się powszechne w II połowie lat 80-tych, choć niektóre firmy opierały się temu, np. Akai i Nakamichi, które, pozbawione tego wyłącznika, pozwalają uruchomić napęd bez kasety (i dobrze!). Niemniej jednak, wymagane jest zamknięcie kieszeni kasety - czujniki zamknięcia kieszeni wprowadzono nieco wcześniej, na początku lat 80-tych; z takim czujnikiem nie można uruchomić napędu przy otwartej kieszeni, ale można przy zamkniętej kieszeni gdy jest pusta.
Firma JVC na przełomie lat 70-tych i 80-tych stosowała jeszcze inne ciekawe rozwiązanie - specjalny bolec w tylnej ściance kieszeni kasety, wciskany po włożeniu kasety, włączał zasilanie głównego silnika - główny silnik pracował więc stale (także w pozycji Stop), ale tylko wtedy gdy włożona była kaseta. Bez kasety silnik nie pracował. Tu ciekawostka - bolec ten wchodzi w otwór otwartej kasety ze szpulkami typu Teac Ocasse i magnetofonu nie można uruchomić! ;-)
Natomiast faktycznie, wiele starych magnetofonów, gdy taśma metalowa była nowością, miało wielkie napisy Metal (ze specjalnie stylizowaną literą M), czasem nawet podświetlane, a sporo, mając ręczny przełącznik typu taśmy, miało też specjalną kontrolkę "włączenia metalu" - tylko dla tego typu taśmy (np. Technics RS-M45, JVC DD-9, itp.). O ile jednak takiej "kontrolce" można na siłę przypisać jakąś funkcję informacyjno-otrzegawczą, to taki stale święcący napis HX-Pro, którego nie można wyłączyć (np. Pioneer, Onkyo), ma już funkcję wyłącznie reklamową.