"Najpiękniejsze" były wyświetlacze Pioneera w tańszych modelach - wskaźnik poziomu niezbyt dokładny, bo zaledwie 12-punktowy, za to wyposażony w te "śliczne" zielone pulsujące fale, sygnalizujące pracę Auto BLE.
Równie "estetyczne" są wyświetlacze Onkyo, z licznymi świecącymi ramkami, itd., a nawet nie pokazujące np. typu taśmy. Świetnie sprawdzają się w roli choinki bądź wieczornego oświetlenia pokoju.
Natomiast porządne wyświetlacze można znaleźć w wyższych modelach Pioneera, np. CT-777, 910, itp.
Fatalne są wyświetlacze w nowszych Technicsach z centralną kieszenią, np. RS-BX747, 646, 701, itd., a także AZ6 i 7 - co prawda pokazują wszystko co trzeba, a wskaźnik poziomu jest dokładny i wielopunktowy, ale są mikroskopijne i trzeba się dobrze wpatrywać z niewielkiej odległości. Wolę jednak to niż wielki wyświetlacz tańszych Pioneerów na którym jest mnóstwo niepotrzebnych bajerów, ale jest marny wskaźnik poziomu.
Natomiast fajne, bardzo duże i czytelne są wyświetlacze poprzedniej serii Technicsów, np. RS-B765 i 965, oraz BX707 do 828 - wskaźniki poziomu są wielopunktowe (15-16), i mają dwa zakresy. Poza tym pokazują wszystko inne co potrzeba.
Fajny jest też wyświetlacz w dwukasetowych Technicsach RS-TR777 i 979 - duży, czytelny, i wielopunktowy. Natomiast marne są wyświetlacze w dwukasetowych TR575, 474 i 373 - małe, i zaledwie 8-punktowe.
Bardzo lubię podświetlane, pomarańczowo-czerwone wyświetlacze LCD stosowane przez Yamahę na początku lat 80-tych, szczególnie w modelu KX-930 - wskaźnik poziomu jest chyba 19-punktowy i sięga od -40 do +14 dB, i pokazuje wszystko co trzeba. Jego wadą jest podświeltenie żarówkami, które pewnie kiedyś się przepalą.
Lubię też wyświetlacze Kenwoodów, różnych modeli, zarówno pionowe jak i poziome, Akai i Sony - nie mają niepotrzebnych ozdobników, ale pokazują wszystko co trzeba.