Faktycznie, chłopcy popełnili kilka "nieścisłości". Pioneer 737 i jemu podobne nie miały napędu bezpośredniego, a metalowymi narzędziami nie należy dotykać żadnych głowic, nie tylko amorficznych. Być może komuś się "nałożyła" informacja, że nie wolno demagnetyzować głowic AZ Technicsa, ale to przecież nie ze względu na "amorficzność" głowicy zapisującej, tylko ze względu na "magnetorezystywność" głowicy odczytującej. I żaden ze wspomnianych magnetofonów (chyba z wyjątkiem 939) nie miał głowic amorficznych - także Kenwood 7050. Nie jest też prawdą, że każdy napęd dwuwałkowy musi sprawiać problemy (a jeśli już, to nie takie jak opisane - częściej zdarza się zagniatanie krawędzi taśmy), choć faktem jest, że napędom dwuwałkowym zdarza się to częściej.
Jak widać, sporo pokutuje różnych mitów...
Nie wiem, czy spotkaliście się z różnymi przypadkami pomylenia pojęć związanych z typami taśm. Ja wielokrotnie słyszałem o taśmach "chromowanych" (tak jakby były chromowane galwanicznie, jak ozdobne listwy w samochodach) i "metalizowanych", wielokrotnie też spotkałem się z utożsamianiem taśmy "żelazowej" z "metalową".
To ostatnie zresztą jest uzasadnione terminologią stosowaną w piśmiennictwie technicznym z lat 80-tych - w owych publikacjach taśmy typu IV, znane potocznie jako "metalowe", zwane były "żelazowymi", wbrew powszechnie stosowanemu nazewnictwu, oznaczeniom na magnetofonach i kasetach, itd., natomiast taśmy typu I, powszechnie znane jako "normalne" albo "żelazowe", w owych publikacjach nazywane były oficjalnie "tlenkowo-żelazowymi", a taśmy typu II były nazywane "tlenkowo-chromowymi". Taką terminologię stosował np. Bolesław Urbański w swoich książkach o magnetofonach. Być może było to zgodne z jakąś Polską Normą, ale sprzeczne z powszechną praktyką, oznaczeniami na kasetach i magnetofonach, i wprowadzało zamieszanie.