Zalecenia producentów magnetofonów co do prawidłowego poziomu zapisu są bardzo różne, a przede wszystkim często nieporównywalne, ze względu na skalowanie wskaźników wg zera VU (Philipsa), zera Dolby albo zera IEC. W dodatku różni producenci w różnym czasie zmieniali skalowanie wskaźników. Np. Sony już od początku lat 80-tych skalowało wg zera IEC. Akai wprowadziło tę zmianę ok. 85 roku. Natomiast Technics, Pioneer i Kenwood przeszli z zera VU na zero IEC dopiero gdzieś około 93 roku. I razem z tym zmieniły się zalecenia - przed zmianą zalecali nagrywać np. do +8 dB na metalu, a po zmianie - tylko do +4dB.
Zalecenia co do poziomu zapisu zależą też od zawartości poszczególnych częstotliwości w zapisywanym sygnale. Jeśli nie ma za wiele wysokich, można nagrywać z wyższym poziomem, ale jeśli jest dużo wysokich, ograniczenia wysterowalności (nasycenia) taśmy wysokimi spowodują kompresję sygnału i wtedy należy nagrywać ciszej. Ja jestem wielkim zwolennikiem taśm metalowych ze względu na ich wysoką wysterowalność na wysokich częstotliwościach.
Poza tym, wiele instrukcji (bądź wskaźników pokazujących "zalecany poziom") daje wręcz błędne wskazówki dotyczące poziomu dla taśm typu I i typu II. Przeważne zalecenia są takie same, albo też zaleca się zapisywać z nieco wyższym poziomem na taśmach typu II. Tymczasem zalecenie to jest właściwe tylko dla najprostszych taśm typu I i dla większości taśm typu II. Ich maksymalna wysterowalność jest zbliżona. Natomiast na bardzo dobrych taśmach typu I (TDK AR-X, Maxell XLI-S, Sony HF-ES, itp.), dzięki ich zwiększonej wysterowalności, można nagrywać głośniej niż na typie II i na prostych taśmach typu I - a o tym już instrukcje obsługi nie mówią.