Jak ten robal tam wlazł?
Ale z robalem na pewno "flatter" niższy bo lepiej wyważony silniczek ;-) hahahaha
Silnik, jakaś tam firma X albo samodróba JVC - ma dwie małe dziurki od strony dekla- widać nawet przez nie szczotki. No ale patrząc na wielkość kokonu to to co się wykluło raczej by nie wylazło tamtędy :) Robal może by wlazł- no bo to robal, giętkie ciało itd....
Zwłok jednak w środku silnika nie było- wtf ? Ale nagle patrzę się i widzę że w przednim deklu ładna dziura ok 5 mm średnicy. Pewno tamtędy i wlazł robal i wylazł produkt finalny. Raczej podczas postoju magnetofonu - bo podczas pracy wątpię :) Musiałby być bardzo sprytny hehehehehe
No a co do wyważenia silnika - psia kość. Silnik główny w tym magnetofonie przywalony do blach na żywca , żadnych poduszek itp...
ale najpierw była akcja :)
Gdy już mi to wszystko zaczęło trybić i sobie już na luziku słucham to nagle stwierdziłem że słychać silnik :( Ożesz ty bestio niewdzięczna :( Szukam już gdzie ekran nie trzyma albo masy urwanej i nic :( Mówię> weź misiek puchę po sardynkach- przyczep do niej druta żeby na masę dać - na głowę słuchawki- machaj w środku puchą i może obczaisz gdzie sieje dokładnie.
Sprytny plan, prawda?
Nooo, to biorę puchę itd... i gdy założyłem na łeb słuchawki to wtf? Nie słychać silnika !
On skubany taki głośny jak diesel na obrotach i jego nie słyszałem w głośnikach a tym bardziej w słuchawkach. Bo on tak wali sobie wprost w powietrze. A gdy dekiel już całkiem zakręcony to dopiero się rozkręca psia kość. Buda rezonuje jak wszystkie klapy na kombajnie podczas żniw :(
No a poza tym to ten stop co nie działał i już o mało mechanizmu nie rozprułem to okazało się że działa.
To ja idiota jeden kable pozamieniałem od sterowania. Stop podłączyłem jako pauzę i na odwrót :( Kretyn :(
Ale skapowałem jednak :)
Teraz główkuję jak te blachy wytłumić. Miałem gdzieś takiego asfalta samoprzylepnego bo klasę samochodu podnosiłem z minus A na prawie A i asfalt się sprawdził :) Dużo nie dało ale już przynajmiej radio już słychać i ścisza się czasami a i do pasażera wrzeszczeć nie trzeba hahahaha